--------------------

____________________

 

 

 



Magiczne Południe - drugi raz w Maroko

325 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 3 godziny 8 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Asia-A :

Teraz widać?

tak, widac Yes 3

No trip no life

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 1 dzień 15 godzin temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Jeśli o mszy to jeszcze opiszę msze w kościele w El Jadida .

Cztery lata temu będąc na objazdówce po miastach Maroka byliśmy na mszy którą najbardziej

zapamiętaliśmy, Na wycieczce ktoś zapytał czy w niedziele będzie możliwość uczestniczenia we mszy. Kraj muzułmański i wycieczka o wypełnionym programie nawet bym nie wpadła, że można zapytać, ale okazało się że możliwość jest, ale pytanie ile chętnych. Prawie wszyscy wyrazili chęć więc ustalono, że trochę wcześniej wyjedziemy i program na tym nie ucierpi.

Nasza obecność na mszy została umówiona w  El Jadida . W kościele jest polski ksiądz czekał i witał nas  na nas przed kościołem. We mszy uczestniczyli prawie wszyscy (tylko dwie dziewczyny się wyłamały bo to dla nich nie atrakcja) łącznie z kierowcą i pilotem (muzułmanie), których zaprosiliśmy do udzialu. Msza była po francusku ale przeplatana językiem polskim łącznie z krótkim kazaniem dla nas. Robiliśmy „tłum” bo uczestników było niewielu, w tym duży procent to zespół złożony z młodych ludzi którzy przepięknie grali i śpiewali (w Agadirze tak pięknie nie było). Parafianie w El Jadida to głównie studenci krajów afrykańskich (zespół muzyczny) i turyści z Francji, Hiszpanii, Włoch czy Niemiec.

 Po mszy jeszcze porozmawialiśmy z księdzem, dla którego nasza wizyta też była dużym przeżyciem i urozmaiceniem dnia codziennego.

Zdjęcia z tego mam lipne bo jakoś nie wypadała robić. Ale nawet dla niewierzących wizyta ta była dużym przeżyciem.

 

  

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 3 godziny 8 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Asiu, nie widac fotek w ostatnim poscie

No trip no life

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 9 godzin 30 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...i ja nie widzę zdjęć : (

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 1 dzień 15 godzin temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

To opuszczamy mszę. Blisko kościoła jest duży lokalny bazar, który znamy z poprzedniego wyjazdu. Idziemy pooglądać. Pijemy wyciskany sok. Ja oglądam narzuty na łóżko. Byłam bliska kupienia bo podobały mi się – ale te w pięknych żywych kolorach (np. niebieski) nie pasowały mi do wystroju pokoju – a te beżowe już mnie tak nie zachwycały. Wymiar tez był albo za duży albo za mały. Sprzedawca był niepocieszony. A cena już była całkiem niezła (bo tak jest w przypadku gdy się nie napalasz na kupno). W końcu kupiłam ładny skórzany turkusowy portfel i wróciliśmy do hotelu.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 1 dzień 15 godzin temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Kurcze zdjęcia udostepnialam. Jescze raz wkleję!

Na służbowym kompie widzę, aWy?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 3 godziny 8 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

z posta 303 nie,wklej jeszcze raz pls

No trip no life

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 1 dzień 15 godzin temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

A jak tam teraz post 303 widoczny?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 9 godzin 30 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...Asia-A, bazarkowe fotki z postu 306 widzę ale wcześniejsze (post 303) sa wciąż niewidoczne...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 1 dzień 15 godzin temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

No i przyszedł ostatni dzień pobytu. Polacy znajdujący się w hotelu byli z różnych biur., w tym Neckermann.  Wtedy akurat Neckermann splajtował. Dzień wcześniej pożegnaliśmy się z poznanymi tutaj ludźmi z Wrocławia, którzy właśnie z Neckermannem przylecieli. Powrót im zmienili i zamiast wieczorem do Katowic lecieli wcześnie rano do Warszawy. Na szczęście nie zostawili w Katowicach samochodu, ale pobyt mieli skrócony o cały dzień,

Dzień wcześniej zrobiliśmy ostatnie zakupy w „chińczyku” (pokazane wcześniej podkładki z marokańskimi motywami i magnesy) i zostawiliśmy sobie trochę kasy na kolację ostatniego dnia , gdyż według rezydentki, po śniadaniu już żadne świadczenia nam nie przysługują.

Rezydentka hotelu p. Sylwia G. okazała się najsłabszym ogniwem  w całym wyjeździe psującym mocno wizerunek biura Rainbow. Zamiast stanowić pomoc jako rezydent hotelu , wręcz wprowadzała w błąd klientów biura. Poinformowała na zebraniu informacyjnym, że doba hotelowa kończy się o 12, że zostaną nam zdjęte opaski i nie przysługują nam żadne świadczenia.

Ponieważ byliśmy drugi raz w tym hotelu (4 lata wcześniej jak już pisałam  – wtedy wyjazd z hotelu był w godzinach popołudniowych) pamiętaliśmy, że po zdjęciu opasek dostawało się kartkę i można było korzystać z napojów. Aby to wyjaśnić udaliśmy się na 3 dni przed odlotem na dyżur rezydenta w hotelu. P. Sylwia jeszcze raz potwierdziła, że po godzinie 12 nic nam się w hotelu nie należy (zbiórka wyjazdowa na lotnisko mieliśmy o godzinie 20.30) . Jeszcze raz zapytaliśmy rezydentkę o kartki przy wymeldowaniu. Powiedziała, że kartki dostają osoby, które mają niewykorzystane świadczenia (my pobyt w hotelu zaczęliśmy od obiadu). Dłużej nie chciała z nami rozmawiać bo przyszli klienci odebrać olej arganowy (sprzedaż oleju arganowego i wycieczek to najważniejsze zajęcie rezydenta!!!).

Ostatniego dnia rano poszliśmy na plażę, gdzie nie zabawiliśmy zbyt długo bo pogoda znowu splatała figla i nie było zbyt ciepło. Ochroniarz hotelowy ubrał kurtkę i śmiałam się z niego, że chyba już zima. Przed 12 spakowaliśmy się i opuściliśmy pokój. Po drodze pożegnaliśmy się jeszcze z Panią sprzątającą „na misia” i poszliśmy do recepcji oddać klucze. Ku naszemu zdziwieniu w recepcji przy wymeldowaniu i po zdjęciu opasek otrzymaliśmy kartki z datą wymeldowania. Zapytany recepcjonista powiedział, że możemy korzystać z restauracji i barów bez ograniczeń.

Rezydentka źle informuje bo nie jest zainteresowana wyjaśnieniami z obsługą hotelu. O możliwości korzystania z barów poinformowaliśmy innych klientów BT Rainbow, i Polaków z innych biur, którzy nie znają języka angielskiego i nie byli wstanie otrzymać takiej informacji w recepcji. Napisałam po przyjeździe w tej sprawie do Rainbow, może na niewłaściwy adres bo nie mają dedykowanego dla skarg, ale żadnej odpowiedzi nie otrzymałam.

Ponieważ normalnie mogliśmy korzystać z barów hotelu poszliśmy już naprawdę na ostatnie zakupy aby wydać resztę kasy i pozostały czas spędziliśmy na terenie hotelu .książki zostały doczytane i zostały tylko drut., Ostatnie godziny można też było posiedzieć w barze lub w recepcji.co widać na poniższych zdjęciach.

Powrót odbył się o czasie i nie było żadnych przygód.

Dziękuję , że towarzyszyliście nam w podróży.

Jeśli ktoś ma pytania , chętnie odpowiem.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Strony

Wyszukaj w trip4cheap