Niektóre wycieczki nęcą opisem o krainie przysmaków.
Nie wierzcie. Jedzenie jest monotonne i mało atrakcyjne.
- czurczchela nie próbowałem, im bardziej kolorowe tym gorsze (chemia), deser produkowany z orzechów i winogron,
- chaczapuri - jakby placek najczęściej z serem, można spotkać z nadzieniem mięsnym,
- nizuki dobre, słodka bułka z pieca nadziewana rodzynkami,
- czinkali - najlepsze. Słynne pierożki z nadzieniem mięsnym w rosole.
I jeszcze kebab. Kebab w Gruzji to wołowe kiełbaski, pikantne.
Wszystko jest z kolendrą w olbrzymich ilościach. Jej zapach wręcz unosi sie w powietrzu.
Oczywiście znajdą się zwolennicy kuchni gruzińskiej, ale moje zdanie na jej temat popierali praktycznie wszyscy.
O piciu już pisałem. Zamówiliśmy sobie na pamiątkę czaczę. Dostarczono nam do hotelu 40 litów zgodnie z zamówieniem. Biała i ciemna. Ta druga leżakowana w beczce. Ale jak na bimber to taka odmiana dziecięca, tylko 40 volt.
Byłam niedawno w knajpie gruzińskiej w Wwie i jadłam właśnie pokazane przez ciebie czaczapuri z serem i te pierożki. Było przepyszne, bardzo mi smakowało i z chęcią powtórzę Popijaliśmy gruzińską lemoniadą winogronową, też super choć trochę za słodka jak dla mnie.
Czaczy odmiany dziecięcej nie testowałam, za słaba ..
Hm... Moim zdaniem kuchnia gruzińska wcale nie jest monotonna i mało atrakcyjna. Chyba kiepsko trafiliście, a czaczę sprzedali Wam jakąś lewą. Nasza kupiona była w Kachetii i była cholernie mocna w bursztynowym kolorze. Na całej trasie naszej wyprawy miałem okazje próbować czaczę kilka razy i nigdy nie była małoprocentowa. Prawidłowe nazwy to nazuki a nie nizuki i chinkali a nie czinkali. Wśród znakomitych potraw wymieniłbym jeszcze chaczapuri adżarskie - zupełnie inne od tradycyjnego, zupę lobio i kharcho, kurczaka czkmeruli, sos tkemali. No i te wina i ten miód kasztanowy....
Z Iranu i Armenii ?
ten ostatni to nie nasz Fiat 125 ?
Iran, Azerbejdżan i Armenia. Był jeszcze TIR z Turkmenistanu, ale nie zdążyłem zafocić.
A ostatni samochód to łada
Jorguś
I na koniec jedzenie.
Niektóre wycieczki nęcą opisem o krainie przysmaków.
Nie wierzcie. Jedzenie jest monotonne i mało atrakcyjne.
- czurczchela nie próbowałem, im bardziej kolorowe tym gorsze (chemia), deser produkowany z orzechów i winogron,
- chaczapuri - jakby placek najczęściej z serem, można spotkać z nadzieniem mięsnym,
- nizuki dobre, słodka bułka z pieca nadziewana rodzynkami,
- czinkali - najlepsze. Słynne pierożki z nadzieniem mięsnym w rosole.
I jeszcze kebab. Kebab w Gruzji to wołowe kiełbaski, pikantne.
Wszystko jest z kolendrą w olbrzymich ilościach. Jej zapach wręcz unosi sie w powietrzu.
Oczywiście znajdą się zwolennicy kuchni gruzińskiej, ale moje zdanie na jej temat popierali praktycznie wszyscy.
O piciu już pisałem. Zamówiliśmy sobie na pamiątkę czaczę. Dostarczono nam do hotelu 40 litów zgodnie z zamówieniem. Biała i ciemna. Ta druga leżakowana w beczce. Ale jak na bimber to taka odmiana dziecięca, tylko 40 volt.
Jorguś
Byłam niedawno w knajpie gruzińskiej w Wwie i jadłam właśnie pokazane przez ciebie czaczapuri z serem i te pierożki. Było przepyszne, bardzo mi smakowało i z chęcią powtórzę Popijaliśmy gruzińską lemoniadą winogronową, też super choć trochę za słodka jak dla mnie.
Czaczy odmiany dziecięcej nie testowałam, za słaba ..
No trip no life
Jorguś 40 litrów szmuglowałes przez granicę (he, he).
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zaledwie dwa, bo za cieniutka. Na prezenty.
Jorguś
Jadłam czaczapuri w gruzińskiej knajpce we Wrocławiu i też było pyszne.
basia35
Hm... Moim zdaniem kuchnia gruzińska wcale nie jest monotonna i mało atrakcyjna. Chyba kiepsko trafiliście, a czaczę sprzedali Wam jakąś lewą. Nasza kupiona była w Kachetii i była cholernie mocna w bursztynowym kolorze. Na całej trasie naszej wyprawy miałem okazje próbować czaczę kilka razy i nigdy nie była małoprocentowa. Prawidłowe nazwy to nazuki a nie nizuki i chinkali a nie czinkali. Wśród znakomitych potraw wymieniłbym jeszcze chaczapuri adżarskie - zupełnie inne od tradycyjnego, zupę lobio i kharcho, kurczaka czkmeruli, sos tkemali. No i te wina i ten miód kasztanowy....
Moje Pstrykanie i nie tylko
Bardzo ciekawa wycieczka. Najbardzie podobały mi się góry.
Chinkali miałm okazję spróbować w Krakowie i bardzo mi smakowały innych specjałów nie znam a wyglądają apetycznie.
Wino gruzińskie uwielbiam najbardziej kindzmarauli
qurcze-troche bym sie bal takiego bimbru pic.Zdania co do jedzenie gruzinskiego jak widac mocno podzielone.Musze sam kiedys probowac,zeby pcenic
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci