Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witajcie... nie macie jeszcze dość moich kolejnych Włoch?
- bo ja nigdy nie mam... i już w zasadzie tęsknię za Italią... i kombinuję co tu zrobić, żeby znów tam jechac? .... więc jak się nie ma co się lubi - to się żyje wspomnieniami...
Tym razem zapraszam Was na moją Sycylię... może ktoś złapie jeszcze ochotę na jesień...?
i jej wysokość Etna...
Zaczynajmy więc....
„... a szóstego dnia, BÓG zakończył swe dzieło i rad, iż udało mu się ono tak pięknie, wziął je w obie ręce i ucałował. To miejsce właśnie, co ustami dotknął, to Sycylia.”
I stało się... i w końcu tu jesteśmy..... Witajcie na wyspie słońca, pięknej przyrody, niesłychanie długiej historii, kultury, pysznego jedzenia, doskonałych win, mafii i wielu, wielu innych ciekawych rzeczy.... .
Witajcie na gorącej Sycylii - rzecz jasna - wyciągniętej z mojej Szuflandii
Piea
Super. Sycylia jest w moich planach . Tylko kiedy
basia35
Piea, spędziłam tydzień na Sycyllii hm ..chyba jakieś 3 lata temu i bardzo mi się podobało, więc chętnie powspominam i zobaczę wyspe twoimi oczami
A tytuł relacji to oczywiście słynna piosenka , pamietam ją .
No trip no life
Piea ja chętnie z Tobą odbędę tą podróż, bo Sycylia jest w moich planach
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Włochy uwielbiam, staram sie być tam co roku. Na Sycylię muszę powrócić, byłam z 12 lat temu. Chobćby po to, by zobaczyć na nowo Agrigento z rzezbami Mitoraja (kiedy byłam jeszcze nie stały tam), zobaczyć czy jego rzezba jest też przed wejściem na lotnisko w Palermo, zjeśc sycylijskie pyszności, iść na poranny targ w Palermo...
Basia, Nel, Ala, Fragola - Witajcie ; zapraszam więc na Sycylię....
Sycylia... dawno skrywane marzenie w końcu się urzeczywistniło, ale....
ja od początku chciałam na objazdówkę; - tak, - bo chciałam zobaczyć jak najwięcej, zwiedzić, posmakować, upić się tym sycylijskim barokiem, nasycić do bólu i oczy i duszę..., ale małż nieeee..... mówi mi, że ma dosyć tych objazdówek, chce jechać odpocząć, wyspać się, pobyczyć i takie tam..!
- O Jezu! tłumaczę mu, że na takie byczenie to można sobie jechac do Turcji, Egiptu, do Grecji - no gdziekolwiek po raz enty... a nie na Sycylię, gdzie nie byliśmy, nie znamy ...., no chyba bym się skręciła z żalu na takim urlopie w całkiem obcym miejscu .... Sycylia jest za piękna, zbyt ciekawa, za smaczna i za bardzo fascynująca na taki zwykły plażowo-leżakowy urlop!
no ale że 2 m-ce wcześniej wróciliśmy z 2-tygodniowej objazdówki po Tajlandii - to tak się tam mój biedaczek zmęczył, że zaparł się jak osioł, i mówi, że na objazdówkę nie jedzie!!! ; no i masz Babo placek...
a niech mu będzie... i uległam... ( i z dobroci serca i trochę z poczucia winy bo jakby nie patrzeć- to od lat ja wybierałam kierunki i nie marudził )
Należało tylko wybrać odpowiednią miejscówkę; szukałam więc czegoś klimatycznego, miejsca, gdzie można gdzies połazić, gdzie jest gdzie iść i nie być skazanym na siedzenie w hotelu, bo tych pięknych , klimatycznych hotelików na wyspie nie brakuje... ale często są gdzieś na zadupiach w polu kukurydzy ; wyszperałam więc hotelik miejski, taki, żeby był gdzieś blisko..., ba, w samym sercu jakiejś średniowiecznej mieścinki... tak, żeby można było wieczorami i po nocy łazić po klimatycznych zakamarkach do woli nie martwiąc się czym i o której wrócimy do hotelu, nie chcieliśmy uwiązywać się wyłącznie do wynajętego samochodu, bo wtedy wieczorami ani piwka, ani lokalnego winka napić się nie można ,a jak przesiedzieć wieczór we włoskiej knajpce bez winka ? - no nijak się nie da:), chciałam też mieć możliwość wyjść po prostu z hotelu o świcie jeszcze przed śniadaniem, jeszcze jak cały hotel śpi łącznie z moim małżowinkiem , żeby za kilka chwil znaleźć się w miasteczku i poczuć, zobaczyć jak rankiem budzi się Sycylia.... bo uwielbiam słuchać porannej krzątaniny zamiataczy ulic..., popatrzeć na rybaków w porciku, poczuć zapach porannego wypieku chleba, pobuszować po targu z owocami i warzywami, itd...., ale żeby mogło tak być, konieczny był hotelik w jakimś klimatycznym miasteczku no i padło na przecudowne, malutkie, stare Cefalu
Ach Cefalu.... to malutka rybacka mieścinka, schowana gdzieś na kartkach naszego przewodnika, który niezbyt dokładnie opisuje to miejsce, okazała się jednak być absolutnym strzałem w dziesiątkę. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to mój numer jeden wśród odwiedzonych na Sycylii miejsc (no może jeszcze bić się o to miano z cudownym Erice...ale o tym napiszę Wam później).
Cefalu to typowo sycylijska, malownicza mieścinka słynąca ze średniowiecznych zabytków i niezwykle pięknego położenia. Przez wielu miasteczko uważane jest za najpiękniejszą miejscowość kąpieliskową na wyspie. Małe kamieniczki i domki w typowo włoskim stylu, wąskie, kręte uliczki ozdobione kwiatami i górująca nad miastem Katedra są tu wciśnięte pomiędzy błękity morza tyrreńskiego a potężną, malowniczą Skałę. To wszystko wygląda razem po prostu bajkowo....
i narazie to tyle tytułem wstępu...
Piea
O, Cefalu, gdzie był kręcony jeden z moich ulubionych filmów Cinema Paradiso.
Juz nie moge sie doczekac dalszej czesci.... Niby w Italii bylam "tysiac" razy , ale nigdy ni dotarlam do Sycylii. Jest to moje marzenie
pozdrawiam ciepło:)
dzięki Fragola za info, cały czas się człowiek uczy.... , film znam, kiedyś dawno temu go oglądałam (arcydzieło!) ale jeszcze zanim pojechałam do Cefalu, nie wiedziałam, że to tam był kręcony....; muszę sobie przypomniec ten film w wolnej chwili...
Piea
Mikka, Witaj więc w Krainie Italomaniaków
Piea
no to wracajmy do Cefalu... Miasteczko ma niesamowitą atmosferę, z tym typowym, sennym klimacikiem włoskiego, gorącego południa ze średniowiecznymi murami... z uroczymi, piaszczystymi plażami, z maleńkim porcikiem w starej części zabudowy, gdzie stare, pomalowane kolorowymi farbami kutry kołyszą się na wietrze no i to zjawiskowe położenie u stóp blisko 300-metrowej pionowej i rozłożystej skały-fortecy zwanej po prostu: La Rocca otoczonej błękitną zatczką o lazurowej wodzie....
Ach... już opisując to wszystko się rozmarzyłam....
Spacerując uliczkami Cefalu w końcu na pewno natkniemy się na Katedrę, która niepodzielnie góruje nad miasteczkiem i ciekawie kontrastuje z otoczeniem; Duomo jest ciekawą mieszaniną różnych stylów i kultur: zobaczymy w niej elementy bizantyjskie, arabskie i normańskie, a wchodząc do środka, mimo, że nie jest to największa Katedra na Sycylii można poczuć jej potęgę i majestat. Uwagę przykuwają bizantyjskie mozaiki w kolorze złota, w cudowny sposób odbijające sycylijskie słońce, a patrząc nad główny ołtarz na pewno nikt nie przejdzie obojętnie obok przeszywającego wzroku Chrystusa Pantokratora, który spogląda na nas z góry z głównej absydy
to nie wieczór, to ranek, a raczej brzask ... idę sama bladym świtem o wschodzie słońca popatrzeć jak świt budzi Cefalu.... , dla mnie to chwila nieomalże mistyczna...
a tu taka mała zabawa z aparatem ; mam taką opcję, która "zamienia" mi zdjęcia w HDR-owe obrazki; generalnie tej opcji nie lubię, ale czasami coś cyknę, wychodzi to jednak bardzo nierealistycznie....
jak widać na załączonej mapce poglądowej- obejście wokół całego miasteczka na pewno nie zajmie Wam pół życia
Cefalu ma wiekową historię; te rejony były zamieszkiwane już na kilka wieków p.n.e. Na przestrzeni kolejnych stuleci miasto przechodziło kolejno w ręce Fenicjan, Greków, Kartagińczyków, Rzymian, Bizantyjczyków, Arabów, Normanów, a nawet Hiszpanów - Oj tak, przewinęło się tu trochę tych panujących... .
Ważnym momentem w historii miasta był rok anno domini 1064, kiedy to Normanowie odbili miasto panującym tu wówczas arabom; oraz rozpoczęcie przez niejakiego Rogera II budowy tej Katedry w 1131 roku, która do dziś uchodzi za jeden z najpiękniejszych normańskich zabytków na całej Sycylii.
Przechadzka po uliczkach Cefalu...
vespy są obecne na włoskich uliczkach od ponad 60 lat...
wersja dla płci niewieściej i Gender
Na Sycylii wielokrotnie natknąć się można i to dosłownie wszędzie na symbol wyspy - to słynna trójnoga TRINAKRIA, będąca herbem wyspy i dumnie zdobiącą jej flagę.
To pra-stary, starożytny symbol słońca przedstawiany jako głowa meduzy z trzema jednakowymi nogami, które mają symbolizować szczęście i pomyślność. Trinakria nawiązuje również do trójkątnego kształtu wyspy z trzema opływającymi ją morzami: śródziemnym, jońskim i tyrreńskim. Warto zakupić sobie taką pamiątkę, czy to w postaci magnesiku na lodówkę, czy grafiki, ryciny, lub ceramicznej ozdoby na ścianę: zawsze będzie przypominać nam tę słoneczną wyspę - jak juz wrócimy do domu i nie pozwoli o sobie zapomnieć.
czas chwilkę posiedzieć...
najlepsza miejscówka w mieście - na Głównym placyku w cieniu Katedry...
jesteśmy we Włoszech - no to obowiązkowo caffè italiano
to be continued....
Piea