Szczerze mówiąc, dopiero odpaliłam wikipedię, żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie i wygląda że naprawdę było zniszczone, ale nigdy tym tematem się nie interesowałam.
Znajdujemy się na Theatherplatz, i widzimy Semperopera
Ciekawostka: Ta ściana z mozaiką była w Hotel Budapest. Co ciekawe, w tej scenie samochód rozpoczął jazdę w Goerlitz, by właśnie przy niej przejechać
Katedra świętej Trójcy
Zbliżamy się do Frauenkirche, w okolicy również Filharmonia
Jesteśmy z powrotem w okolicach Theaterplatz, nad rzeką
Mostem Augusta przeszłyśmy na drugą stronę Łaby
Pomnik złotego jeźdźca
A to znajdują się w jeszcze "na starym mieście" Akademia Sztuk pięknych z kopułą zwaną pieszczotliwie wyciskarką do cytryn
no to obejrzałem inne "szwajcarskie" szlaki Fakt, te Herkulesowe skały przepiękne i warte spaceru. Niestety, wiek robi swoje i od kilku lat po górkach już nie człapię, za drobnymi wyjątkami. Schodzić mógłbym i cały dzień, ale podejścia nawet łagodne to już "wyczyn" Do Prawczyckiej Bramy prawdopodobnie szliśmy tą samą drogą i mnie zajęło to coś ok. 2h. Drezno to miejsce na osobne zwiedzanie, bo nie tylko galeria obrazów, ale i inne muzea. Kiedyś odwiedziliśmy rodzinnie Saksonię i jeden dzień na Drezno, a drugi na Miśnię z wizytą w manufakturze porcelany.
ciekawe czy Drezno ucierpiało w czasie wojny i wszystko odbudowywali ?
Drezno bardzo ucierpiało podczas II wojny światowej. Naloty dywanowe przeprowadzone były w dniach 13 i 15 lutego 1945 roku przez RAF i USAF. W nalotach skoncentrowanych na starym mieście użyto przede wszystkim bomb zapalających. Pożary wywołały tzw. burzę ogniową, która zniszczyła miasto. Całkowitemu zniszczeniu uległ obszar ok. 39 km². Specjalna komisja powołana przez władze Saksonii do ustalenia dokładnej liczby ofiar bombardowania zakończyła pracę w roku 2011, ogłaszając, że prawdopodobna liczba ofiar wyniosła ok. 18 tys., przy czym nie więcej niż 25 tys. Liczba ofiar bombardowania Drezna była i jest przedmiotem licznych kontrowersji; propaganda III Rzeszy podawała straty rzędu 200 tys. W 1965 roku władze Drezna podały liczbę 35 tys. Przez kolejne lata po wojnie różne źródła szacowały liczbę zabitych w szerokim zakresie od 35 tys. do 50 tys. Ważnym głosem w dyskusji na temat zniszczenia Drezna jest wypowiedź Joe Heydeckera, który podczas wojny, jako żołnierz Wehrmachtu, służył m.in. w Warszawie: "Co słyszeliście o Rotterdamie, jego gęsto zaludnionym centrum, gdzie dzisiaj stoi spiżowy krzyk rzeźbiarza Ossipa Zadkine’a? Co o Coventry, o jego startej w proch starówce, gdzie tylko ruina wieży katedry i resztki murów obwodowych przypominają o 1940 roku? Pod gruzami Warszawy legło, zmiażdżonych i zasypanych w 1939 roku przez niemiecką artylerię i bomby lotnicze, czterdzieści tysięcy. Powiedzmy to bardzo wolno: czter-dzie-ści ty-się-cy. A potem niech nam zamarznie na ustach słowo Drezno". Tragedię Drezna, widzianą oczami polskich robotników przymusowych przedstawił polski reżyser Jan Rybkowski (1912-1987) w filmie "Dziś w nocy umrze miasto" z 1961 roku. Amerykański pisarz Kurt Vonnegut (1922-2007) obserwował bombardowanie Drezna jako jeniec wojenny. To doświadczenie było inspiracją do jego powieści p.t. "Rzeźnia numer 5" z 1969 roku, zekranizowanej w 1972 roku przez George'a Roya Hilla (1921-2002). Motyw ten występuje też w utworach innych autorów.
no to obejrzałem inne "szwajcarskie" szlaki Fakt, te Herkulesowe skały przepiękne i warte spaceru. Niestety, wiek robi swoje i od kilku lat po górkach już nie człapię, za drobnymi wyjątkami. Schodzić mógłbym i cały dzień, ale podejścia nawet łagodne to już "wyczyn" Do Prawczyckiej Bramy prawdopodobnie szliśmy tą samą drogą i mnie zajęło to coś ok. 2h. Drezno to miejsce na osobne zwiedzanie, bo nie tylko galeria obrazów, ale i inne muzea. Kiedyś odwiedziliśmy rodzinnie Saksonię i jeden dzień na Drezno, a drugi na Miśnię z wizytą w manufakturze porcelany.
Teraz już nie jestem pewna ile nam to zajęło, ale nie było to bardzo wymagające - wydaje mi się, że nie całą trasę pokonaliśmy tą samą, bo tym razem nie przechodziłyśmy obok potoku - tą trasę, dłuższą, ciekawszą przerabiałam w licuem, wtedy na pewno jako wycieczka robiliśmy tą samą trasą co Ty, Papuas
właściwie za wiele za most nie przeszłyśmy, a w Zgorzelcu nie byłam na razie
Brdzo Goerlitz mi się podoba...byliśmy kilka razy bo to fajne miejsce na wypad z Wrocławia.
No dobra, zaczynajmy zwiedzać Drezno. Będzie wyrywkowo ze zdjęciami z różnych wyjazdów, głównie z 2012-2015 roku
Zwinger: Późnobarokowy zespół pałacowy, wybudowany w ok 1709-1732. Obecnie znajduje się tam muzeum malarstwa
Piękna architektura !!!
ciekawe czy Drezno ucierpiało w czasie wojny i wszystko odbudowywali ?
No trip no life
Szczerze mówiąc, dopiero odpaliłam wikipedię, żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie i wygląda że naprawdę było zniszczone, ale nigdy tym tematem się nie interesowałam.
Znajdujemy się na Theatherplatz, i widzimy Semperopera
Ciekawostka: Ta ściana z mozaiką była w Hotel Budapest. Co ciekawe, w tej scenie samochód rozpoczął jazdę w Goerlitz, by właśnie przy niej przejechać
Katedra świętej Trójcy
Zbliżamy się do Frauenkirche, w okolicy również Filharmonia
Jesteśmy z powrotem w okolicach Theaterplatz, nad rzeką
Mostem Augusta przeszłyśmy na drugą stronę Łaby
Pomnik złotego jeźdźca
A to znajdują się w jeszcze "na starym mieście" Akademia Sztuk pięknych z kopułą zwaną pieszczotliwie wyciskarką do cytryn
no to obejrzałem inne "szwajcarskie" szlaki Fakt, te Herkulesowe skały przepiękne i warte spaceru. Niestety, wiek robi swoje i od kilku lat po górkach już nie człapię, za drobnymi wyjątkami. Schodzić mógłbym i cały dzień, ale podejścia nawet łagodne to już "wyczyn" Do Prawczyckiej Bramy prawdopodobnie szliśmy tą samą drogą i mnie zajęło to coś ok. 2h. Drezno to miejsce na osobne zwiedzanie, bo nie tylko galeria obrazów, ale i inne muzea. Kiedyś odwiedziliśmy rodzinnie Saksonię i jeden dzień na Drezno, a drugi na Miśnię z wizytą w manufakturze porcelany.
papuas
Drezno bardzo ucierpiało podczas II wojny światowej. Naloty dywanowe przeprowadzone były w dniach 13 i 15 lutego 1945 roku przez RAF i USAF. W nalotach skoncentrowanych na starym mieście użyto przede wszystkim bomb zapalających. Pożary wywołały tzw. burzę ogniową, która zniszczyła miasto. Całkowitemu zniszczeniu uległ obszar ok. 39 km². Specjalna komisja powołana przez władze Saksonii do ustalenia dokładnej liczby ofiar bombardowania zakończyła pracę w roku 2011, ogłaszając, że prawdopodobna liczba ofiar wyniosła ok. 18 tys., przy czym nie więcej niż 25 tys. Liczba ofiar bombardowania Drezna była i jest przedmiotem licznych kontrowersji; propaganda III Rzeszy podawała straty rzędu 200 tys. W 1965 roku władze Drezna podały liczbę 35 tys. Przez kolejne lata po wojnie różne źródła szacowały liczbę zabitych w szerokim zakresie od 35 tys. do 50 tys. Ważnym głosem w dyskusji na temat zniszczenia Drezna jest wypowiedź Joe Heydeckera, który podczas wojny, jako żołnierz Wehrmachtu, służył m.in. w Warszawie: "Co słyszeliście o Rotterdamie, jego gęsto zaludnionym centrum, gdzie dzisiaj stoi spiżowy krzyk rzeźbiarza Ossipa Zadkine’a? Co o Coventry, o jego startej w proch starówce, gdzie tylko ruina wieży katedry i resztki murów obwodowych przypominają o 1940 roku? Pod gruzami Warszawy legło, zmiażdżonych i zasypanych w 1939 roku przez niemiecką artylerię i bomby lotnicze, czterdzieści tysięcy. Powiedzmy to bardzo wolno: czter-dzie-ści ty-się-cy. A potem niech nam zamarznie na ustach słowo Drezno". Tragedię Drezna, widzianą oczami polskich robotników przymusowych przedstawił polski reżyser Jan Rybkowski (1912-1987) w filmie "Dziś w nocy umrze miasto" z 1961 roku. Amerykański pisarz Kurt Vonnegut (1922-2007) obserwował bombardowanie Drezna jako jeniec wojenny. To doświadczenie było inspiracją do jego powieści p.t. "Rzeźnia numer 5" z 1969 roku, zekranizowanej w 1972 roku przez George'a Roya Hilla (1921-2002). Motyw ten występuje też w utworach innych autorów.
Teraz już nie jestem pewna ile nam to zajęło, ale nie było to bardzo wymagające - wydaje mi się, że nie całą trasę pokonaliśmy tą samą, bo tym razem nie przechodziłyśmy obok potoku - tą trasę, dłuższą, ciekawszą przerabiałam w licuem, wtedy na pewno jako wycieczka robiliśmy tą samą trasą co Ty, Papuas