Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Trudno uwierzyć, ale już 2 lata mi stuknęły od magicznego rejsu po Karaibkach
Rocznicę więc postanowiłam uczcic relacją, bo za kolejne 2 lata nic już nie będę pamiętać he he . Z przyjemnością wrócę do tamtych pięknych chwil i miejsc, które jak to na rejsie, co chwila były inne i dostarczały nowych wrażeń
Rejsik zakupiony oczywiście w ulubionej wersji czyli last minute co onacza korzystną cenę..
Zapraszam was więc w daleką podróż i obiecuję,że atrakcji będzie co niemiara
Gotowi ??
No trip no life
super! z przyjemnościa popatrzę na Twoją Havanę, a i przy okazji na te kompletnie mi obce miejsca
Piea
Na rejsik zawsze jestem gotowa
basia35
Gotowa!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
...opowiadaj !!!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Witam rejsowiczów
Rejs wybrany został spontanicznie, pod wpływem chwili, bo ciekawa trasa ( żadnego miejsca nie znamy) i dobra cena. Co wiecej był to mój debiut zakupowy we francuskim biurze rejsowym, więc trochę miałam obaw ,ale od razu powiem że wszystko zagrało na medal.
Jedziemy w 5 osób , kupujemy więc 3 kabinki w miare koło siebie.
Trasa naszego tygodniowego rejsu;
Rejs zaczyna się z Havany ,ale w porcie stoimy pierwszą noc, co pozwala nam na prawie 2 dniowe zwiedzenie miasta. Dalej Belize, Honduras, Meksyk i ponownie Kuba
No trip no life
Trasa wydawałoby się fajna i oczywista, ale linia zawsze zastrzega sobie,że na skutek różnych okolicznosci może nastąpić zmiana programu. Mieliśmy więc okazję przećwiczyć taką zmianę na własnej skórze..
Krótka zajawka naszej trasy
Kuba- Havana
Belize
Honduras- Roatan
Meksyk- Costa Maya
Kuba - Isla de la Juventud - tu nastapiła zmiana programu na ...?
No trip no life
Lot moża było kupić razem z rejsem ( ale z Paryża) więc zdecydowalismy się na kupno osobno.
Lecimy więc KLMem z przesiadką w Amsterdamie. Cała podróż trwa około 13 godzin, więc całkiem sprawnie i szybko.
Docieramy do Havany , a tam ...leje. Nie to że pada, leje jak z cebra. Masakra No to pięknie się zaczyna, myslę sobie..
Z lotniska bierzemy taryfę, która próbuje pokonać ulewę. Nie ma co, udany poczatek wakacji. KIerunek port, może na morzu nie pada ?
A wygląda to niestety tak..
Sandra, dzieki bardzo za filmiki i mam nadzieję, że wesprzesz mnie silnie w relacji ?
No trip no life
Docieramy do portu i ...cud , nie pada ale fart
Terminal Sierra Maestro znajduje się w starej części miasta, więc rewelacyjna lokalizacja.
Bierzemy bagaże z taxi i odprawiamy się na nasz statek linii MSC o ładnej nazwie Opera. To nasz pierwszy raz kiedy płyniemy linią MSC.
Ludzi nie ma dużo, więc wszystko idzie szybko i na wesoło, bo muzyka obecna jest wszędzie. Tu też he he . Kobitki z lokalnej częsci odprawy to Kubanki , wszystkie są rozbawione, roztańczone, usmiechnięte, śpiewające..
Już czuję kubański luz blues. Odbieramy klucze czyli karte do naszej kajuty. Przebieramy się, idziemy wrzucić coś na ząb i wybywamy ze statku. Jeszcze przyjdzie czas na jego zwiedzanie a teraz Hawana czeka
Zaczynamy nasz spacer od Plaza de San Francisco , to ten przylegający do terminala .
Ulice jeszcze całe mokre i pełne kałuż, ale to nic, jest mega przyjemnie i nie ma tłumów. Pewnie ulewa skutecznie wszystkich wystraszyła.
No trip no life
Uliczkami idziemy po prostu przed siebie, gdzie nas oczy poniosą po hawańskiej starówce czyli Habana vieja.
Dla wszystkich z naszej 5 osobowej ekipy , to pierwszy raz w Hawanie , więc poziom ekscytacji mamy podobny, który jednakusilnie walczy ze zmęczeniem po lotach.
No trip no life
Rejsuje razem z tobą
fajne obserwacje ludzi