Przy recepcji znajdowało się spa i jeden z dwóch basenów i kilka leżaczków przy plaży.Miejsca tu nigdy nie brakowało zresztą i tak mało czasu tutaj spedzaliśmy.
Hotel podzielony jest na dwie części..ta tutaj gdzie plaża,recepcja i jeden z basenów i druga na wzniesieniu z małymi wilami i widokiem za zatokę.
W pierwszej części mielismy swoje lokum.Były tutaj małe wille i klimatyczny budynek jednopietrowy w stylu tajskim gdzie były nasze pokoje-dlaczego tutaj ?bo wtbralismy najtańszą wersje noclegu,która w zupełności nam wystarczyła.
W pokoju było wszystko co potrzebne do fajnego wypoczynku.Wygodne łóżko,świerzutka posciel i ręczniki zmieniane na życzenie,codziennie uzupełniane kosmetyki,zestaw do parzenia kawy codziennie uzupełniany,cztery wody na dobę,mini barek z niskimi cenami,cicha i sprawna kilma,malutki taras i cudny zapach oleków w pokoju z lampek zapalanych przez obsługę co wieczór.
Wille w ogrodzie,które codziennie mijalismy w drodze na plażę czy na posiłki wygladały całkiem fajnie chociaz te najdroższe miały fatalny widok bo bezposrednio na restaurację,która zasłaniała morze.
Nasze lokum było zaraz przy przejsciu do terenu hotelu połozonego na wzgórzu.
Druga część hotelu znajdowała się na wzgórzu...byliśmy tam raz na spacerze.Wille tutaj były duzo droższe niż te przy morzu ale wyglądały na niezamieszkałe i jakieś takie zaniedbałe.
Dojście do nich było dosyć uciążliwe ,widok nie z tarasów niezbyt ciekawy bo raczej na dżunglę i nie wiem czy można w ich położeniu dopatrzeć się jakiegoś plusa.
Na samej górze w hotelu...zaraz za willami na wzgórzu znajdowała się jeszcze hotelowa kapliczka)) do niej też udało się jeden raz dotrzeć-tak właściwie odkrylismy ją przypadkowo.
W okolicach hotelu było kilka restauracji przy samej plaży.Dwie należały do samego hotelu a reszta była dla wszystkich.Z hotelowych restauracji korzystalismy tylko podczas śniadania bo mieliśmy je w cenie a pozostałe posiłki jedliśmy już w innych knajpkach bo tam klimat nam bardziej odpowiadał.
Śniadanie smaczne a widoczki przy sniadaniu niczego sobie.
Obsługa zawsze uwijała się z uśmiechem.
Raz nawet udało nam się zjeść śniadanie przy wschodzie słońca ale to tylko dlatego,że musieliśmy zdążyć na poranny prom na Phuket))
Z portu do hotelu a właściwie do recepcji,która znajdowała się przy samej plaży było z 200 m spacerkiem przez ogród.
Widoczki jakie sie ukazały zaraz za ogrodem ucieszyły nas bardzo.Zreszta sam ogród był mocno zadbany i bardzo zielony.
W hotelu byliśmy po 11-tej i mimo tego,że meldunek był od 14-tej pokoje dostaliśmy od razu.
Recepcja w hotelu malutka,klimatyczna a obsługa bardzo miła i pomocna we wszystkim.
Przy recepcji znajdowało się spa i jeden z dwóch basenów i kilka leżaczków przy plaży.Miejsca tu nigdy nie brakowało zresztą i tak mało czasu tutaj spedzaliśmy.
Hotel Kasiu wybrałaś fajny bo i klimatyczny i w pieknym otoczeniu iz widokiem.A to ,że trochę dłużej promem to przecież nie problem
Widoki z promu bajeczne !! te skały ....
No trip no life
Hotel podzielony jest na dwie części..ta tutaj gdzie plaża,recepcja i jeden z basenów i druga na wzniesieniu z małymi wilami i widokiem za zatokę.
W pierwszej części mielismy swoje lokum.Były tutaj małe wille i klimatyczny budynek jednopietrowy w stylu tajskim gdzie były nasze pokoje-dlaczego tutaj ?bo wtbralismy najtańszą wersje noclegu,która w zupełności nam wystarczyła.
W pokoju było wszystko co potrzebne do fajnego wypoczynku.Wygodne łóżko,świerzutka posciel i ręczniki zmieniane na życzenie,codziennie uzupełniane kosmetyki,zestaw do parzenia kawy codziennie uzupełniany,cztery wody na dobę,mini barek z niskimi cenami,cicha i sprawna kilma,malutki taras i cudny zapach oleków w pokoju z lampek zapalanych przez obsługę co wieczór.
Wille w ogrodzie,które codziennie mijalismy w drodze na plażę czy na posiłki wygladały całkiem fajnie chociaz te najdroższe miały fatalny widok bo bezposrednio na restaurację,która zasłaniała morze.
Nasze lokum było zaraz przy przejsciu do terenu hotelu połozonego na wzgórzu.
Witam czytających
Nelciu...oczywiście ,że nie problem a szczególnie dla takiego klimatu
Uwielbiam te klimaty więc czytam i oglądam.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Witaj Asiu...
Druga część hotelu znajdowała się na wzgórzu...byliśmy tam raz na spacerze.Wille tutaj były duzo droższe niż te przy morzu ale wyglądały na niezamieszkałe i jakieś takie zaniedbałe.
Dojście do nich było dosyć uciążliwe ,widok nie z tarasów niezbyt ciekawy bo raczej na dżunglę i nie wiem czy można w ich położeniu dopatrzeć się jakiegoś plusa.
Na samej górze w hotelu...zaraz za willami na wzgórzu znajdowała się jeszcze hotelowa kapliczka)) do niej też udało się jeden raz dotrzeć-tak właściwie odkrylismy ją przypadkowo.
W tej części znajdował się równiez drugi basen-położony na klifie a obok niego był bar i tras widokowy ze stolikami-czynne tylko na zyczenie.
Basen najczęściej był pusty a my chodziliśmy tam przed kolacją na zachodody słonka.
W okolicach hotelu było kilka restauracji przy samej plaży.Dwie należały do samego hotelu a reszta była dla wszystkich.Z hotelowych restauracji korzystalismy tylko podczas śniadania bo mieliśmy je w cenie a pozostałe posiłki jedliśmy już w innych knajpkach bo tam klimat nam bardziej odpowiadał.
Śniadanie smaczne a widoczki przy sniadaniu niczego sobie.
Obsługa zawsze uwijała się z uśmiechem.
Raz nawet udało nam się zjeść śniadanie przy wschodzie słońca ale to tylko dlatego,że musieliśmy zdążyć na poranny prom na Phuket))