Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
czyli z Ecco po 8 latach i z Qatar Airways po 2,5 miesiącach,
IMPREZA: Oblicza Birmy
TERMIN: 28 kwietnia 2019r. - 6 maja 2019r.
LOT:
Warszawa – Doha – Yangon d. Rangun (czas: ok. 6 h i ok. 6,5 h do Birmy; powrót podobnie),
na trasie Doha – Yangon oraz powrotnej nie było ekranów tv,
lot powrotny Doha – Warszawa ze względu na specyfikę pasażerów przypominał charter ,
wszystkie loty Airbusami,
Loty wewnętrzne w Birmie:
Yangon – Bagan – 1,15 h,
Bagan – Mandalay - 0,5 h,
Mandalay – Heho miedzylądowaniem w Baganie – ponad 1 h,
Heho – Yangon – 1,5 h,
loty liniami Golden Myanmar Airlines oraz Air KBZ,
wszystkie loty samolotami ATR-72,
lot powyżej 1 h – poczęstunek.
GRANICA: odprawa sprawna, poza paszportem i wcześniej wyrobionym dokumentem wizowym nic więcej nie żądano,
GRUPA: 12 osób,
PILOT: Paweł, doświadczony pilot na kierunku azjatyckim, kompetentny, przyjazny, podróżował z nami z/do Warszawy,
miejscowi przewodnicy zaangażowani, pomocni, chętni do rozmów i doradzania (po angielsku), w każdym mieście była inna osoba (3 panie i pan w Baganie),
AUTOBUSY: chińskie, na ok. 40 miejsc (mogliśmy przebierać w miejscach), bardzo dobra klimatyzacja, co przy panujących upałach było ważne,
PIENIĄDZE: kurs wymiany 1 USD -1.503 kyatów (czytaj: cziatów) - 29.04.2019 – lotnisko Yangon,
CENY:
piwo puszkowe Myanmar – 1.400- 1.700 ky (w sklepie),
piwo butelkowe (0,64 l) Myanmar, Tiger, Mandalay (najmocniejsze) – 2.500-4.000 ky (w restauracjach); w Popa Mountain Resort, gdzie wpadliśmy podziwiać widok na klasztor na górze Popa butelka piwa kosztowała 8.000 ky (!),
obiady na trasie – zwykle w przedziale 8.000-10.000 ky z piwem,
kawa SHWE YWA NGAN (200g zmielona) – 7.000 ky,
Royal herbata z innymi składnikami w saszetkach – 10/30 szt – 1.000/3.000 ky., były także wersje reprezentacyjne w okazałych opakowaniach, ze specjalnymi szklankami itp., odpowiednio droższe,
czarna, ekskluzywna herbata w puszce (50 g - 14.000 ky,
miejscowe ciasteczka (najlepsze dla mnie sezamowe „Peanut Brittle”) – 2.000-4.000 ky w zależności od wielkości opakowania,
cukierki tamaryndowe – opakowanie 1.500 ky,
buteleczki miejscowego whisky (175 ml) – 1.000-1.500 ky (w markecie),
koszule i spodnie birmańskie – 6.000 – 8.000 ky,
wachlarze – 4.000-7.000 zł (u handlarzy ulicznych),
mała rzeźba rybaka w łodzi na jeziorze – 3.000 ky (zaczęło się od 7.000 ky),
magnesy – 2.000-3.000 ky/szt (duże i ładne),
cena wody w butelkach - ?, darmowa, butelkowana woda była i w hotelach i rozdawana w autobusie, nie było potrzeby kupowania,
HOTELE:
naprawdę dobrej klasy, wyposażenie kawowo-herbaciane, w łazience kosmetyki, maszynki do golenia, grzebienie, o wodzie wspomniałem wcześniej, lodówki z różnymi napojami (płatne),
> HOTEL RENO w Yangon (pierwsza i ostatnia noc) – gratis była także cola i sprite...
> HOTEL REGENCY w Bagan (2 noclegi) – chyba najlepszy,
> YUAN SHENG HOTEL w Mandalay (2 noce) – przywitał nas napisanymi kredą na tablicy naszymi imionami, było bardzo miło, ale hotel trochę słabszy od innych,
> ROYAL NAUNG SHWE koło jeziora Inle (1 noc).
Częściej w hotelach były wanny, niż kabiny prysznicowe, ale bardzo czyste.
PROGRAM
bardzo ciekawy, pomimo, że znakomitą część wycieczki stanowiło oglądanie świątyń buddyjskich, nie było to nudne ze względu na ich różnorodność, jedna z moich najbardziej udanych wycieczek m.in. dlatego że w tak krótkim czasie w dobrych warunkach zwiedziliśmy spory kawałek Birmy.
WYŻYWIENIE
egzotyczna kuchnia śniadaniowa, mnie brakowało serów,
obiadokolacje – dobre, tylko raz pijący soki narzekali na ich rozwodnienie,
pozaprogramowy lunch – zwykle były organizowane dla chętnych (zawsze komplet uczestników), ewentualnie w czasie sjesty można było zjeść w hotelu,
UWAGI I CIEKAWOSTKI
CHIŃCZYCY – turystów europejskich było niewielu (zapewne ze względu na porę roku), natomiast Chińczyków wszędzie bardzo dużo. Kraje te od wielu lat utrzymują dobre stosunki, a w czasie izolacji z przyczyn politycznych Birmy, Chiny bardzo pomagały (także gospodarczo) temu krajowi.
KUKIEŁKI – w czasie jednej z kolacji (w dolinie Bagan) mogliśmy podziwiać przedstawienie z udziałem kukiełek.
IMIONA PRZEWODNIKÓW (fonetycznie): Tet (Yangon), Zo (Bagan), Pu (Mandaley), Win (jez. Inle).
JEDNOŚLADY poza Yangonem, gdzie ponoć ograniczono ruch motocykli i skuterów wszędzie jest ich bardzo dużo; niedawno wprowadzono przepis, że w przypadku wątpliwości, kto jest sprawcą wypadku z udziałem jednośladu i tzw. dużego pojazdu, odpowiedzialność ponosi ten drugi (coś na zasadzie ryzyka?).
KOMARY – nie spotykaliśmy, nie wiem, czy w porze deszczowej też tak jest.
KSIĄŻKA – w naszej grupie był globtroter Jacek, po wycieczce chętnym przesyłał swoją książkę, ja dostałem już w piątek, DZIĘKUJĘ.
MAŁPY (makaki)na górze Popa - niestety zaobserwowałem, że część turystów, w tym dzieci drażniły te zwierzęta jedzeniem…, a potem niektórzy dziwią się, że małpy nie są miłe, a czasem agresywne przy zdobywaniu posiłku.
NASZ TRANSPORT – podróżowaliśmy samolotami, autobusami, statkiem, łodziami motorowymi, a nawet … skuterkami (lepiej czy gorzej, ale jakoś poszło.
PRĄD i GNIAZDKA – we wszystkich hotelach były gniazdka pasujące do naszych wtyczek (były także inne).
RAMADAN – w poniedziałek rano wracając do kraju wylądowaliśmy w Dosze, niespodziewanie mały ruch, w kawiarniach, barach, sklepach pusto, tam się dowiedzieliśmy, że właśnie zaczyna się ramadan. Dotychczas spotykałem się z tym świętem tylko jesienią.
RĘCZNIKI DO NÓG W CZASIE ZWIEDZANIA – zwiedzanie świątyń tylko na bosych stopach (bez skarpet), po zwiedzaniu otrzymywaliśmy wilgotne ręczniki papierowe do obmycia nóg (coś jak ręczniczki do rąk w samolotach), w kilku miejscach zetknęliśmy się z gorącym podłożem, ale daliśmy radę.
SANDAŁY – tylko sandały do chodzenia, zamknięte obuwie w takim upale było nie przydatne
SREBRO – na jeziorze Inle byliśmy m.in. w sklepie z wyrobami ze złota i srebra, mnie szczególnie spodobały się cukiernice ze srebra (mała – 255 USD, średnia – 280 USD), popatrzyłem sobie...
STREFY HANDLARZY – handlarze uliczni posiadają swoje strefy, przekroczenie jej jest surowo karane, w Mingun obserwowaliśmy przepychankę pomiędzy handlarkami.
UBRANIE – w tamtejszych upałach lepiej jest kupić miejscowe, przewiewne koszule oraz spodnie, moim zdaniem nasze ubrania, nawet letnie są za ciepłe, należy także pamiętać, że do świątyń nie można wejść w krótkich spodniach.
UPAŁY – od marca do maja w Birmie jest najcieplej, są poradniki odradzające zwiedzanie tego kraju w tym czasie.
ZDJĘCIA – są nieliczne świątynie, gdzie należy płacić za robienie zdjęć i filmowanie, bodajże 3, cena 300-1.000 ky. Opłata zwykle nie dotyczy smartfonów.
Chociaż nie są pobierane opłaty, identyczna reguła (aparaty – nie, smartfony – tak) obowiązuje w czasie przemarszu mnichów na posiłek w klasztorze Mahaghadayon.
Podobnie, jak na Sri Lance (przynajmniej 2 lata temu) modlącym się w świątyniach buddyjskich można robić zdjęcia do woli (ale wydaje się, że nie w bezpośredniej bliskości, w czym wyspecjalizowali się przyjaciele z północy).
ZDJĘCIE DO WIZY – zrobiłem zdjęcie paszportowe u fotografa, obok odbitek odebrałem zdjęcie także na pendrive. To zdjęcie wysłałem we wniosku wizowym.
A jak wycieczka pod kątem krajobrazowym ?
Ecco po moim udanym listopadowym wypadzie do RPA , bardzo u mnie zapunktowało
No trip no life
Na pewno „wodna”część wycieczki – rejs rzeką Irawadi, a w szczególności jezioro Inle z pływającymi ogrodami,
także spacer tekowym mostem.
Piękne widoki to bardzo liczne pagody i stupy na tle roślinności i drzew w dolinie Bagan.
A propos Bagan, po śmiertelnym wypadku turystki amerykańskiej nie ma możliwości obserwowania zachodu słońca tarasów jakiejkolwiek świątyni.
W tym celu zbudowano piaskowe wzgórza i obecnie korzystać można tylko z nich.
Także ośrodek Popa Mountain Resort (ci z wygórowanymi cenami), widoki na okolicę.
Część obiektów sakralnych znajduje się na wzgórzach i stamtąd także są ciekawe widoki.
Wspaniałe widoki oferuje też przelot balonem nad Bagan. Osobiście to przetestowałem
Niestety, w okresie naszej wizyty (pora upałów) balony nie latają...
To jaki jest najlepszy pogodowo czas na Birme ?
No trip no life
Za przewodnikiem Zanim wyjedziesz do Mjanmy (Birmy):
"Najlepsza pogoda w Birmie przypada na okres od listopada do lutego. Panują wtedy przyjemne temperatury i nie ma zbyt wielu opadów. Zdecydowanie odradzamy podróż od marca do maja – panuje wtedy trudny do zniesienia upał."
Ale to przeczytałem już po kupieniu wycieczki.
Cienki Bolku,
w którym miesiącu Ty latałeś balonem nad Bagam ?
o upale pisałeś a jak z opadami ? były ulewy czy tylko kropiło ?
No trip no life
Ja byłem w Birmie w tym roku na przełomie lutego i marca. Pogoda była ogólnie dobra, słonecznie i bezdeszczowo.
Padało tylko raz, dosyć krótko, ale intensywnie (przedostatni wieczór w Birmie - nad jez. Inle). Rano nie było śladu po deszczu.
Ostatni poranek w Yangonie niebo było zachmurzone (odlatywaliśmy o 8.00 rano), ale i tak było gorąco.