--------------------

____________________

 

 

 



KUBA - Wyspa jak wulkan gorąca - pełna rumu, cygar i słońca....

133 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 1 dzień 19 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

a Muzykanty grają..... i cygara jarają......

Piea

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Melduję,że ja również buszuję z wami po Hawanie i bardzo mi się podoba Preved

Piea przeczytałem wszystko od poczatku jednym tchem i czuję się normalnie zarażony 

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 1 dzień 19 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Cześć Wiktor, fajnie że dołączyłeś do grona takich zarażonych; to bardzo przyjemna choroba zakaźna Girl hospital

Kuba bez rumu to oczywiście nie Kuba Sarcastic , więc przynajmniej jedną wytwórnię tegoż trunku w tym kraju obowiązkowo odwiedzić trzeba ; my lądujemy w Bocoy  ! 

przy wejściu wita nas Jezioro Łabędzie On the quiet

najpierw małe Muzeum prezentuje dawne, rumowe czasy - jak to się kiedyś robiło napitek z trzciny cukrowej

a potem już przeszlismy do konkretów  Alko 1

na Kubie króluje Havana Club, to rum dostępny w różnych wersjach rocznikowych, ale mimo, ze na Kubie jest sporo tańszy niż w Europie, to mozna go dostac w Polsce, natomiaast Legendario w Polsce nie kupicie, więc ja postawiłam na produkt, którego w Ojczyźnie mojej nie kupię i przywiozłam Legendario ( a Havany Club opiłam się na miejscu ) Alko 2

no zara zara...  jak Kuba - to i cygara! 

 

te o pięknej nazwie... wiecie skąd się wzięła ta nazwa? 

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 1 dzień 19 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

 po degustacjach i  zakupach w Bocoy w końcu stamtąd wychoooooozzziiiimy Dance 2  i błąkamy sie o Hawanie w tzw czasie wolnym

a gdzie nie spojrzę - to widzę tylko Havana Club! Pilot

Piea

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 11 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 28 paź 2013

Świetnie się Ciebie czyta. 

Ja widzisz na Kubie nie byłam, więc dla mnie Twoja relacja jest natchnieniem, na nowy kierunek. 

Piekne zdjęcia Wink

megi zakopane

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 1 dzień 19 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

kocia stołówka (koty w tym mieście dokarmiane są tak samo jak te pieski, z tym że koty chodzą bez identyfikatorów ; no bo widział kto kota z tabliczką? Shok - kot by się uśmiał! 

 

No ten to się rumu opił! Yahoo

gdzieś na Paseo del Prado...

no dobra... może starczy już tej Hawany; w końcu Kuba to nie tylko stolica! 

jedziemy więc dalej... ale wcale nie za daleko, bo raptem ze 20 km za Hawanę

Teraz zapraszam Was na przechadzkę: Śladami Hemingwaya

Cojimar - mała wioska rybacka, gdzie Papcio Hemingway lubił się wyprawić na Zatokę Meksykańską i złowić  jakiegoś merlina  On the quiet 2

Cojimar to taka mała prowincjonalna i dość zaniedbana dziurka, jak to na Kubie.... 

Ernest Hemingway związany jest z Kubą dość silnie  i wie o tym każdy, kto nawet nie odwiedził Kuby ale na pewno zetknął się z jego twórczością, a zakładam, że innych przypadków nie ma  Umnik 2  , no bo któż o nim nie słyszał …? ( ja się zaczytywałam jego twórczością w zamierzchłych czasach, czyli w liceum i potem na studiach); a Hemingway spędził właśnie na Kubie ponad 20 najbardziej twórczych lat swojego życia; a oni mu takie coś postawili w obdrapanej altance w stylu greckim  Shok - jakby ktoś nie dojrzał to tam w środku stoi jego popiersie ( a to się wysilili !, a teraz tyle kasy ciągną z Hemingwaya z miejsc jego pamięci....; i nie ważne że są to głównie bary) 

Wioseczka Cojimar jest również związana z wieloletnim, wiernym przyjacielem Ernesta, i jednocześnie z jego ulubionym kapitanem – Gregorio Fuentesem- przybyszem z kanaryjskiej Lanzarote, który stał się pierwowzorem postaci rybaka Santiago w opowiadaniu "Stary człowiek i morze" ; małą ale niezwykle ciekawą wystawę starych fotografii zdjęć Hemingwaya i Kapitana Gregoriosa można podziwiać w niewielkiej, bardzo klimatycznej knajpce „La Terraza de Cojimar”, która nie jest tak rozsławiona i zatłoczona jak hawańskie Floridita czy Bodegita, ale Ernest równie często w niej przebywał, jadał i pijał tam oraz spędzał długie godziny na ulubionym zajęciu Kubańczyków- na pogawędkach  Heat

i Ernest pod tym samym szyldem

La Terazza to dość klimatyczne miejsce...

pamiątki po pisarzu w knajpce

przyjaciel Ernesta - Kapitan Gregorio Fuentes

w La Terazza piliśmy drinki o nazwie "Papa Doble" - były to bardzo doble  Papa Doble  Yahoo ; tylko zastanawiałam się czy nie dolali tam "Ludwika" ? 

no to jeszcze jeden...

widok z okna knajpy całkiem fajny; ale zastanawiałam się tylko czy po tym papa doble wszyscy widzą te pelikany?  Girl wacko

jak widzicie mieliśmy okazję skosztować tam naprawdę wyśmienitego ”Papa-Doble” (drink na bazie oczywiście białego rumu, z dużą ilością soku z limonki i grapefruita i z dodatkiem likieru maraschino z maleńkiej odmiany wisienki); 

( No Kochani, po tej kubańskiej wycieczce to normalnie mogłabym się teraz zatrudnić gdzieś jako barmanka, albo jeszcze lepiej: degustatorka Lol  !!! i myślę nawet że mogłabym osiągnąć w tej dziedzinie pewny sukces  – w życiu łącznie na moich wszystkich wycieczkach razem wziętych przez lata - nie wypiłam tylu drinków co na tej Kubie ; za to teraz od powrotu  pijam tylko wodę i herbatki w tym ostropest plamisty! ; trzeba jakoś odciążyć biedną wątrobę...

a Ci tylko leją ten rum i leją... no jak żyć? 

kończymy wizytę (barową) w Cojimar i lecimy dalej....

Niedaleko Hawany jest piękna posiadłość zatopiona w bujnym ogrodzie „Finca Vigia”- prywatny azyl Hemingwaya, gdzie powstała większość jego dzieł; Dom jest wspaniale ulokowany w zacisznym miejscu idealnym do twórczej pracy, ale nie można go zwiedzać w typowy sposób, bo zagląda się tu tylko przez pootwierane okna i o ile nie trafi się tu na tłumy zwiedzających, to na spokojnie można sobie wszystko dokładnie i wygodnie pooglądać; dla mnie to fajna formuła, nie przeszkadzał mi taki sposób zupełnie; i przynajmniej spokojnie mozna było porobic fotki bez mistruniów drugiego planu Girl dance ;  a jest tu całe mnóstwo ciekawostek i pamiątek po pisarzu, oryginalnych mebli, bogaty księgozbiór i całkiem pokaźna kolekcja wypchanych zwierząt - jako swoiste pamiątki po safari, bo Hemingway był zapalonym myśliwym. 

Przedostatnim punktem na hemingweyowskim szlaku był hotel Ambos Mundos w Hawanie, gdzie pisarz pomieszkiwał całkiem długo w pokoju nr 511 (który ponoć dziś wygląda dokładnie tak samo, jak Ernest go zostawił w 1935 roku) , zanim zakupił Fincę Vigię; niestety hotel oglądaliśmy tylko z zewnątrz, a szkoda wielka bo na dachu tego hotelu mieści się wspaniały taras widokowy utrzymany w klimacie z tamtej epoki. 

No ja myślę, że po tych wszystkich rumowych napitkach wychylonych na Kubie Ernest z powodzeniem mógłby dostać drugiego Nobla, gdyby napisał kolejną opowieść : ”Stary Człowiek i morze...rumu” ! Crazy

 

 

wieża w której Ernest przesiadywał na najwyższej kondygnacji i obserwował gwiazy przez lunetę

uśmiechnięta pani Strażniczka pilnuje chyba tej lunety

 

niestety Hemingway z czasem zdziwaczał i wieżę oddał do zamieszkania swoim kotom! a miał ich ponoć jedenaście! (phi, a ja mam  ich raptem dwa i dotąd uważałam się za kociarę) 

w ogrodzie znajdziemy kocie mogiły jego pupilów Blush

widoczek z Wieży na okolicę niczego sobie...

każdy ma jakieś klamoty czy inne pierdulanse, które trzyma w łazience: ja na przykład zwożę od lat rózne muszle, kamienie, szyszki, i rózne takie....i odstawiłam tym całe półki wokół narożnej wanny; mąż sie złości, że tam nie ma juz miejsca na szampon! Wacko , ale Ernest miał większego chyzia: trzymał w łazience płody jakichś zwierząt- w słoikach - w formalinie

Uff... i to jest już  chyba wszystko co chciałam i mogłam Wam przekazać odnośnie Hawany i pierwszych wrażeń na Kubie; oczywiście zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę to tylko ledwo co liznęłam tę Hawanę, bo miejsc wartych zobaczenia jest tam jeszcze że ho ho...; i nie wiem czy jeszcze kiedyś będę miała w życiu okazję ponownie odwiedzić to miasto, pewnie nie..., ale za Hawaną mocno będę tesknić , bo wiem, że kolejny kawalątek mojego serca został w tym mieście na zawsze... .

 

No i w końcu i niestety wyjechaliśmy z Hawany...

zmieniamy zupełnie klimaty i udajemy się w interior kraju, czyli zdecydowanie w bardziej sielskie klimaty; bo wieś, prowincja i małe miasteczka pokażą nam zdecydowanie „prawdziwszą Kubę”, a na pewno tą biedniejszą…, - przepiękną, kolorową, bogatą w bujną przyrodę, ale jednocześnie trochę i przerażającą, przede wszystkim biedną, zacofaną, nękaną przez dziesiątki lat socjalizmem made in Castro z całymi tymi „smaczkami” komuny … bo na Kubie mimo oczywistych zmian, mimo lekkiego „popuszczenia pasa” – wciąż jeszcze reżim trzyma się całkiem mocno….… Es Cuba! (to jest Kuba) - jak mawiają sami Kubańczycy. 

Kolejny odcinek jutro Sorry

Piea

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 6 godzin 36 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Nie byłam na Kubie, ale wydaje mi się, że zobaczyliście całkiem sporo. Kuba jest na liście moich marzeń wycieczkowych więc cały czas towarzyszę Waszej wycieczce. Zakupiłaś jakąś „pamiątkę” z Hawany oprócz rumu?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 1 dzień 19 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Asia-A, to narazie tylko Hawana.....  cała reszta "się  dopiero pisze"  Prankster 2 ; i mimo, że czuję niedosyt kilku miejsc, to z ręką na sercu muszę przyznać, że jak na tygodniową wycieczkę- to program zwiedzania był faktycznie bardzo bogaty! spora w tym zasługa pilotki, która bardzo sprawnie panowała nad programem włączając w to "niespodzianki"; Oczywiście jakbym pojechała na Kubę indywidualnie to zobaczyłabym zapewne znacznie więcej - a przede wszystkim byłabym tam drugie tyle dłużej - co najmniej opcja 2-tygodniowa, ale z drugiej strony.... Ci co byli tam 2 tygodnie (moje grono znajomych) - wcale nie zobaczyli o 100%  więcej,  mimo że byli dłużej właśnie o  te 100% Yes 3 ; no takie życie....  Man in love

Piea

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 6 godzin 36 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Jadąc samemu trzeba sie lepiej przygotować, żeby wiedzieć co i gdzie zobaczyć.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 1 dzień 19 minut temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Asia-A :

Jadąc samemu trzeba sie lepiej przygotować, żeby wiedzieć co i gdzie zobaczyć.

zgadza się, tylko że ja miałam całe 4 dni na te "przygotowania" Yu -  tak jak pisałam na początku - to był super-last kupiony bez zastanowienia na wariata!  Sarcastic blum

Piea

Strony

Wyszukaj w trip4cheap