Radek, niby koniec świata ale wiesz jakoś tego zupełnie nie czułam.. owszem miejsce fantastyczne do zobaczenia ,ale wiesz tego dreszczyku emocji nie było .
Czułam go natomiast na Wyspie Wielkanocnej, tam jakoś miałam ten feeling bezkresu
Z góry niestety zjeżdżamy kolejką ( ja wolałabym sobie zejść) ,ale to wcale nie koniec emocji na dzisiaj. Przed nami plaża Boulders i pingwinki afrykańskie . Musze powiedzieć ,że dzień jest naprawdę naszpikowany atrakcjami.
Pierwszego pingwinka widzimy wcale nie na plaży tylko przy parkingu
Idziemy do brzegu i stamtąd z daleka widać kolonię pingwinków, wylegujących się na skałach. Idziemy czym prędzej w tym kierunku ,aby z bliska zobaczyć te maleństwa
Zanim dochodzimy do skały, po drodze widzimy pojedyńcze sztuki
Są tak blisko,że można by je dotkąć...mam na to ogromną ochotę,ale oczywiście nie robię tego,aby je nie przestraszyć
Bajka, ta piękna, rozległa plaża to Noordhoek Beach
Kolonia elegancików w biało czarnych frakach jest całkiem spora bo liczy ponad 2 tysie. Najwięcej ich jest na plaży i skałkach ale też całkiem sporo blisko ścieżki dla turystów. Można je więc podglądać z bliska, bardzo bliska i z daleka. Dla mnie oglądanie ich jak pływają, wychodzą z wody czy wylegują się jest wspaniałym przeżyciem To obowiązkowe must see dla każdego. Spektakl w naturze jest absolutnie wspaniały
Sama plaża piaszczysto skalista też jest piękna. Słychać jak fale rozbijają sie o skały i śmieszne odgłosy pingwinków.
Wracamy do Kapsztadu i zwiedzamy trochę miasto, czyli to co było w programie dnia wczorajszego,ale nie zdążyliśmy.
Zamek Dobrej Nadzieii
jest najstarszym zabytkiem w RPA i to wciąż w całkiem dobrej formie. Wybudowany ponad 300 lat temu przez Holendrów w czasach kiedy byli tu kolonizatorami, potem siedziba Brytyjczyków. Ze wgzlędu na grube 5 metrowe mury, był fortecą cięzką do zdobycia. Podobno duchy też są i straszą,ale nie testowałam
Wizualnie nie jest jakimś unikatem,ale za to pięknie jest położony bo na tle Góry Stołowej
Szalenie ciekawe rzeżby.Coś w sobie mają
Droga Champan Peak super świetna
Widoczki z drogi do latarni , jest co oglądać .
Ludzi niestety sporo,ale też jesteśmy w środku dnia. Języki świata bardzo mieszane..istna wieża Babel
No trip no life
Jesteśmy na samym "szczycie" , wyżej i dalej się nie da . Za to można patrzeć do woli więc korzystam ile wlezie..
Przylądek Dobrej Nadzieii czyli Cape of Good Hope zdobyty Pora na Cape Horn ?
W oddali widać różne szlaki.. widoczki na pewno też super
Gdyby było więcej czasu z pewnością zaliczyłabym kilka. Warto więc tu przyjechać na ładnych kilka godzin
zobaczcie ile w dole aut, busów no i ten tłumek ludzi
wszedzie daleko
No trip no life
...heee, odległości na drogowskazie powalają !!!
no ale to juz faktycznie...'koniec świata" ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, niby koniec świata ale wiesz jakoś tego zupełnie nie czułam.. owszem miejsce fantastyczne do zobaczenia ,ale wiesz tego dreszczyku emocji nie było .
Czułam go natomiast na Wyspie Wielkanocnej, tam jakoś miałam ten feeling bezkresu
Z góry niestety zjeżdżamy kolejką ( ja wolałabym sobie zejść) ,ale to wcale nie koniec emocji na dzisiaj. Przed nami plaża Boulders i pingwinki afrykańskie . Musze powiedzieć ,że dzień jest naprawdę naszpikowany atrakcjami.
Pierwszego pingwinka widzimy wcale nie na plaży tylko przy parkingu
Idziemy do brzegu i stamtąd z daleka widać kolonię pingwinków, wylegujących się na skałach. Idziemy czym prędzej w tym kierunku ,aby z bliska zobaczyć te maleństwa
Zanim dochodzimy do skały, po drodze widzimy pojedyńcze sztuki
Są tak blisko,że można by je dotkąć...mam na to ogromną ochotę,ale oczywiście nie robię tego,aby je nie przestraszyć
No trip no life
[quote=Nelcia]
Dobrze ,że zatrzymujemy się w kilku punktach widowkowych po drodze, bo bym się chyba zapłakała oglądając takie cuda tylko przez okno
Wow cudna ta plaża, wydaje się ogromna.... Jak się nazywa....
Bajka, ta piękna, rozległa plaża to Noordhoek Beach
Kolonia elegancików w biało czarnych frakach jest całkiem spora bo liczy ponad 2 tysie. Najwięcej ich jest na plaży i skałkach ale też całkiem sporo blisko ścieżki dla turystów. Można je więc podglądać z bliska, bardzo bliska i z daleka. Dla mnie oglądanie ich jak pływają, wychodzą z wody czy wylegują się jest wspaniałym przeżyciem To obowiązkowe must see dla każdego. Spektakl w naturze jest absolutnie wspaniały
Sama plaża piaszczysto skalista też jest piękna. Słychać jak fale rozbijają sie o skały i śmieszne odgłosy pingwinków.
No trip no life
Blisko parkingu przy plaży Boulders spotykamy oprócz pingwinków sympatyczne góralki są jednak dużo bardziej płochliwe
Wracając do Kapsztadu zatrzymujemy się na spacer po wiktoriańskim miasteczku-porcie Simonstad.
Jest pełne zabytkowych budynków i pieknie połozone u stóp gór nad Fałszywą zatoką . Czuć swoisty klimat
No trip no life
...to prawda, "czuć" kolonialny klimacik !!!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Wracamy do Kapsztadu i zwiedzamy trochę miasto, czyli to co było w programie dnia wczorajszego,ale nie zdążyliśmy.
Zamek Dobrej Nadzieii
jest najstarszym zabytkiem w RPA i to wciąż w całkiem dobrej formie. Wybudowany ponad 300 lat temu przez Holendrów w czasach kiedy byli tu kolonizatorami, potem siedziba Brytyjczyków. Ze wgzlędu na grube 5 metrowe mury, był fortecą cięzką do zdobycia. Podobno duchy też są i straszą,ale nie testowałam
Wizualnie nie jest jakimś unikatem,ale za to pięknie jest położony bo na tle Góry Stołowej
No trip no life