Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witam wszystkich
właśnie wróciliśmy z naszego tygodniowego pobytu w Ayia Napa na Cyprze.
Cóż mogę powiedzieć.... nie był to nasz pierwszy... ani ostatni raz
Moja relacja nie będzie długa.... głównie skupiliśmy się na relaksie i podziwianiu pięknej przyrody, którą mieliśmy tuż obok hotelu
z drugiej strony, baardzo imprezowe miasteczko, które na początku października jest już ciche i pokazuje swój, ukryty w sezonie, urok
Na Cypr trafiliśmy przypadkiem w zeszłym roku. Szukaliśmy z przyjaciółmi oferty last minute. Wiecie.... Takie totalne "last"... dziś kupujesz- jutro lecisz...
Niestety, wybór był koszmarnie ograniczony, ceny wysokie... cierpliwość skończyła nam się bardzo szybko. W końcu BUM- decyzja zapadła. Niech będzie Cypr. Hotel Iris, gdzieś obok Protaras, blisko Ayia Napy.
Nic nam to nie mówiło. Ważne, że all inclusive i piaszczyste plaże są w pakiecie.
Hotel okazał się słaby. Jedzenie niesamowicie monotonne, wybór ubogi. Goście hotelu to sami emeryci z Polski i Rosji, którzy bawili się przednio przy wieczornych "przytupajkach" i mocnych drinkach, my raczej niekoniecznie.
Jednak okolica zrobiła na nas olbrzymie wrażenie
Piękne plaże.... Upał (aż za duży ;P ) niesamowite klify.... i ten kolor wody.... Zaparło nam dech. Aż hotel wydał się lepszy
Po powrocie postanowiliśmy tam wrócić. KONIECZNIE! W kilka dni wybraliśmy inny hotel, w znacznie lepszej cenie Zgarneliśmy innych znajomych i BUM- za rok znów lecimy na Cypr, tym razem do centrum Ayia Napy. Zamiast upalnego września, wybraliśmy początek października. Licząc na bardziej znośną pogodę, oraz brak tłumu imprezowych turystów.
I czy wyszło nam to na dobre?
Cóż, zapraszam do wspólnej podróży
ZACZYNAMY
Informacje ogólne :
Operator wycieczki: TUI
Hotel: Atlantica sancta Napa
Termin: 04.10-11.10.2018
Cena: 2100 zł/os
LOT
Swoją podróż zaczynamy z lotniska Chopina w Warszawie. Odprawa i bramki bezpieczeństwa idą sprawnie. Zanim się zorientowaliśmy już jedliśmy bardzo drogi i mało smaczny lotniskowy obiad
Potem udajemy się pod odpowiedni gate i czekamy już w kolejce na rozpoczęcie boardingu. Do startu samolotu zostało jakieś 40 min, więc wkrótce powinni zacząć wpuszczać na pokład. Tak powinni....
Jednak minuty mijają, komunikaty na lotnisku informują o zagubionych pasażerach.... opóźnionych samolotach.... a o naszym ani słowa.... No tak... Tui zamówiło nam Rayanera, ciekawe czy w ogóle polecimy i czy ktoś nas o tym poinformuje?
Gdy wybiła godzina startu, a my dalej nie dostaliśmy żadnej informacji ze strony lotniska ani operatora, mój mąż postanowił podejść do pani stojącej przy bramce.... Przemiła, młoda kobieta, z grymasem na tworzy przypominający cień empatii, uprzedziła go, że opóźnienie jeszcze trochę sie przeciągnie. Ale samolot jest już nad Giżyckiem i niedługo wyląduje......
Także tego...
Mieliśmy w sumie ponad godzinę opóźnienia....
Reszta podróży przebiegła sprawnie i bezproblemowo
Baliśmy się, że nie uda nam się zdąrzyć do hotelu na kolację, jednak wyrobilismy się w sam raz
HOTEL
Na wakacje w 2018 roku wybraliśmy hotel Atlantica Sancta Napa. 3 gwiazdki. Położony w samym centrum Ayia Napy. Kilkaset metrów od plaży (Paradiso I Limanaki)
O hotelu nie mogę powiedzieć złego słowa. Obsługa, pokoje, wystrój, jedzenie- same plusy
Bardzo bogate menu- oprócz zwykłych 3 posiłków, mieliśmy do dyspozycji snack bar czynny do 18:00. All inclusive w barze, też dość bogate jak na 3 gwiazdkowy hotel. Barmani popisujący się swoimi sztuczkami. Mili, zabawni żartownisie
Jedynie animacje i wieczorne atrakcje pasowały do poziomu 3 gwiazdkowego hotelu (lub niżej...). Bardzo amatorskie pokazy. Zabawy typowo weselne. Dla dzieci codziennie te same zabawy. Nic ciekawego... Poza tym ekipa animatorów sprawiała wrażenie zmęczonych całym sezonem... i to mocno.
Trudno. Hotelowe atrakcje nigdy nas jakoś nie interesowały. Problem w tym, że były dość głośne i to skutecznie przeszkadzało nam przy wieczornym gierczeniu w kartu przy smacznych drinkach (na szczęscie animatorzy wcześnie się zwijali )
Widok z pokoju
...heee, Cypr wciąż przede mną więc chętnie czytam i ogladam : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Jestem i ja ..
Loty z biurami dość czesto są opóżnione, to chyba niestety standard
No trip no life
Byłem na Cyprze kilka dni i trochę zwiedziłem,ale ciągle myślę, żeby wrócić. Chetnie poczytam co widziałaś, może coś się znajdzie dla mnie
Nelcia, Radek, Wiktor witajcie
Idziemy dalej
Teraz zrobimy krótki spacer po mieście.
Przejdziemy się po, troszkę już uśpionych końcem sezonu, uliczkach Ayia Napy, zajdziemy do średniowiecznego klasztoru w centrum miasta, a na końcu zjemy kolację w japońskiej knajpie z pokazem na żywo (dlaczego, u licha, w japońskiej?! o tym za chwilę )
No to w drogę!
Ayia Napa, to typowe turystyczne miasto. Całe życie toczy się tu wokół turystów. Masa sklepów, uroczych knajpek z bardzo tematycznym i charakterystycznym "designem". Do tego miasto słynie z bagatego zaplecza imprezowego Nazywane jest często "Małą Ibizą". I faktycznie, kluby są tu widoczne na każdym kroku, jednak często otwierane są dopiero około północy (przynajmniej w październiku)
Wszędzie widać długie jak limuzyny taksówki, czekające na kurs do jednego z niezliczonych w okolicy hoteli. Do tego Ayia Napa znajduje się "rzut beretem" od najpięknieszych plaż na Cyprze (Nissi, Makronissos, Fig Tree...)
Wszystko to składa się na lokalizację bardzo często wybieraną przez turystów chcących na Cyprze dobrze się bawić!
No tak, a co ja o tym myślę? Cóż, o ile "komercha" mi nie przeszkadza, tak imprezowiczką nie jestem..... a kluby mnie wręcz odpychają. Spodziewałam się więc tłumu ludzi na ulicach, w kanajpach, naciągaczy stojących przed każdym klubem. Spodziewałam sie tez hasału, głośnej muzyki i pijanych turystów.
Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie się zawiodłam Nie spełniła się żadna z moich obaw. Miasto nie było wyludnione, ale ilośc turystów nie była przytłaczająca. Do tego luzy w kanajpach, a klubów w nocy w ogóle nie było słychać. Nie wiem czy to kwestia terminu, czy może czegoś innego, ale dla mnie bomba
Tak prezentuje się miasto:
Teraz zobaczymy średniowieczny klasztor Ayia Napa, który dał początek całemu miastu. Najstarsze zapiski o nim pochądzą z 1399 roku.
Są z nim związane dwie legendy:
- pierwsza głosi, że w pieczarze pod świątynią pies jednego z myśliwych odnalazł ikonę Matki Boskiej, którą datowano na VII – VIII w. Z czasem ikona zasłynęła czyniąc cuda a coraz większa liczba wiernych przybywała do miasta aby ją zobaczyć.
-druga opowiada o córce arystokratycznej rodziny weneckiej, której rodzice nie zgodzili się na małżeństwo z miłością jej życia. Dziewczyna ukryła się w tym miejscu i za własne środki wybudowała klasztor. Z czasem dołączyły do niej inne kobiety. Podobno to ona zasadziła dziś ogromne, kilkusetletnie drzewo rosnące na dziedzińcu. Na jej cześć wybudowano kamienną altanę z fontanną, pokrytą okrągłą kopułą.
Klasztor jest piękny
Wejście do klasztoru od strony miasta też się pięknie prezentuje
Ok.
Nachodziliśmy się, to idziemy na kolację
Oczywiście mieliśmy zjeść w typowo greckiej knajpce. Podpytaliśmy nawet miejscowych, gdzie dają najlepszą miejscową kuchnię (podobno w tawernie Tony's )
Ale szukając informacji w internecie trafiliśmy na restaurację Hokkaido, japońskie life cooking. Zaitrygowało nas to na tyle mocno, że zrezygnowaliśmy z tradycyjnej, miejscowej kuchni
może łatwiej nam było podjąć tę decyzję zważywszy na fakt, że w marcu dość intensywnie stołowaliśmy się w Atenach.... kto wie.
Jedzenie było pyszne kucharz był zabawny i charyzmatyczny oprócz zamówionych dań otrzymaliśmy, w ramach przystawki, smażone warzywa (nigdy nie jadłam tak pysznej fasolki szparagowej ) oraz ryż jako dodatek do dań głównych. Najedliśmy się po same uszy