Więcej nie zamęczam bo to co "najciekawsze" według mnie na Nosy Be pokazałam ,więc sami widzicie ,że za wiele tego nie ale nudzić się nie idzie.
Wylot mamy dosyć wcześnie rano więc zaraz po wczesnym śniadaniu wiozą nas busem na lotnisko.Nie wiem dlaczego tak wcześnie bo wiadomo już ,że przylot jest tradycyjnie opózniony więc i nasz wylot będzie pózniejszy.
Na lotnisku jesteśmy jako pierwsi więc musimy swoje odstać przed wejściem.W sumie to i dobrze bo stoimy pod zadaszeniem a netepne 280 osób,które zaraz zaczęło zjeżdzać sało juz prażąc się w afrykańskim słońcu.
Odstaliśmy swoje obserwiując jedyny stragan z pamiatkami,który znajdował się przed wejściem a właściwie kobietę,która przekładała pamiątki z jednego miejsca na drugie wypełnilismy jakieś druczki wylotowe i zaczęłą się odprawa
Zaczęli wpuszczać do maleńkiego pomieszczenia gdzie nie było czym oddychać najpierw dwa stanowiska gdzie nadawło się bagaże główne-WAGĘ KONTROLOWALI I TO BARDZO.Tutaj też przydzielali miejsca w samolocie-ręcznie oczywiście i wystawiali bilety.Potem Przy następnym stanowisku chyba odbierali te karty wylotowe i podbijali paszporty,potem następna kontrola paszportów skąd przechodziliśmy do następnego pomieszczenia i tu była już kontrola przed wpuszczeniem do hali odlotów-trwało to wieki .Za każdym razem prosili oczywiście o gifty a jak człowiek udawał,że nie słyszy to natręcznie się powtarzali Szczerze powiem,że spotkałam się z czyms takim dopiero drugi raz -pierwszy raz to był Zanzibar.
Szczęśliwie jesteśmy odprawieni jako jedni z pierwszych więc możemy zaszaleć na "bezcłówce" i zająć sobie wygodne miejsce w jednym z trzech pomieszczeń hali wylotów i spędzić ostnie dwie godziny w oczekiwaniu na samolot.
Pierwsze pomieszczenie "bezcłółwka" klimy brak ale są jakieś wentylatory co mieszają powietrze i pootwierane dzwi robiące przeciąg-da się znośnie tu wysiedzieć.Jest jeden sklepiczek gdzie m ozna zakupić wodę,colę,jakieś paluszki ,ciasteczka,chipsy,coś tam z alkoholu i jakieś perfumy.$ nie przyjmowali a towaru tyle,że jak zaczęli wpuszczać do samolotu to w sklepiku już nic nie zostało-więc kto pierwszy ten lepszy Jako,że był tu zakaz robienia zdjęć to cyknęłam kilka telefonem a ,że wyszły takie same wstawiam jedno
Druga salo przeczekalnia juz na "świeżym" powietrzu -wysiedzieć się tutaj nie dało bo zaduch jak cholera ,no trzecia maleńka ale klimatyzowana gdzie była też toaleta,z której byłam zmuszona skorzystać-wody do spłukiwania w kibelku brak ale pani dzielnie sprzątała za każdym spłukując wodą z kubełka.Chyba więc była woda w kranie ale wolałam ręce umyć chusteczkami antybakteryjnymi
Nadszedł czas wylotu.Wszystcy sprawnie zajmują miejsca w samolocie.My lubimy zawsze siedzieć od okna po lewej stronie i o takie miejsca,też a odprawie prosiliśmy.
Zostawiamy Nosy Be na dole i przed nami 10-cio godzinna podróż.
Samolot pełny,lot spokojny,posiłków nikomu nie zabrakło ale lepszego alkoholu już tak
Nim zdążyłam zasąć znów mieliśmy szczęście zabaczyć z góry Kilimandżaro-opłacało się znów siedzieć po lewej stronie.
Tak skończyła się nasza przygoda z Nosy Be.
Fajne miejsce,cieszę się ,że tutaj byłam ale wiem,że nie jest to miejsce do powrotu.
Widzę, że Itaka w swojej ofercie ma więcej wycieczek na wysepki, myślisz, że są mniej atrakcyjne. Super relacja. Dziękuję.
Basiu...ja wybrałam to co dla mnie wydawało się ,że nie będzie powrórką z rozrywki nie miałam ochoty na nic innego.Czym te inne wysepki mogły się róznić od tego co my widzieliśmy? tresowanymi lemurami ?? nawet lunch w tych miejscach co bylismy był podobny a ilości rumu takie same Wolam sama pojezdzic po pobliskich wioskach,żeby poczuć klimat miejsca.
Czekałam na rezerwat Lokobe . Super
basia35
Napewno pisalabym sie na taką wycieczkę, nawet na wioslowanie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Fajnie ,że się Lokobe podobało-nam też
Więcej nie zamęczam bo to co "najciekawsze" według mnie na Nosy Be pokazałam ,więc sami widzicie ,że za wiele tego nie ale nudzić się nie idzie.
Wylot mamy dosyć wcześnie rano więc zaraz po wczesnym śniadaniu wiozą nas busem na lotnisko.Nie wiem dlaczego tak wcześnie bo wiadomo już ,że przylot jest tradycyjnie opózniony więc i nasz wylot będzie pózniejszy.
Na lotnisku jesteśmy jako pierwsi więc musimy swoje odstać przed wejściem.W sumie to i dobrze bo stoimy pod zadaszeniem a netepne 280 osób,które zaraz zaczęło zjeżdzać sało juz prażąc się w afrykańskim słońcu.
Odstaliśmy swoje obserwiując jedyny stragan z pamiatkami,który znajdował się przed wejściem a właściwie kobietę,która przekładała pamiątki z jednego miejsca na drugie wypełnilismy jakieś druczki wylotowe i zaczęłą się odprawa
Zaczęli wpuszczać do maleńkiego pomieszczenia gdzie nie było czym oddychać najpierw dwa stanowiska gdzie nadawło się bagaże główne-WAGĘ KONTROLOWALI I TO BARDZO.Tutaj też przydzielali miejsca w samolocie-ręcznie oczywiście i wystawiali bilety.Potem Przy następnym stanowisku chyba odbierali te karty wylotowe i podbijali paszporty,potem następna kontrola paszportów skąd przechodziliśmy do następnego pomieszczenia i tu była już kontrola przed wpuszczeniem do hali odlotów-trwało to wieki .Za każdym razem prosili oczywiście o gifty a jak człowiek udawał,że nie słyszy to natręcznie się powtarzali Szczerze powiem,że spotkałam się z czyms takim dopiero drugi raz -pierwszy raz to był Zanzibar.
Szczęśliwie jesteśmy odprawieni jako jedni z pierwszych więc możemy zaszaleć na "bezcłówce" i zająć sobie wygodne miejsce w jednym z trzech pomieszczeń hali wylotów i spędzić ostnie dwie godziny w oczekiwaniu na samolot.
Pierwsze pomieszczenie "bezcłółwka" klimy brak ale są jakieś wentylatory co mieszają powietrze i pootwierane dzwi robiące przeciąg-da się znośnie tu wysiedzieć.Jest jeden sklepiczek gdzie m ozna zakupić wodę,colę,jakieś paluszki ,ciasteczka,chipsy,coś tam z alkoholu i jakieś perfumy.$ nie przyjmowali a towaru tyle,że jak zaczęli wpuszczać do samolotu to w sklepiku już nic nie zostało-więc kto pierwszy ten lepszy Jako,że był tu zakaz robienia zdjęć to cyknęłam kilka telefonem a ,że wyszły takie same wstawiam jedno
Druga salo przeczekalnia juz na "świeżym" powietrzu -wysiedzieć się tutaj nie dało bo zaduch jak cholera ,no trzecia maleńka ale klimatyzowana gdzie była też toaleta,z której byłam zmuszona skorzystać-wody do spłukiwania w kibelku brak ale pani dzielnie sprzątała za każdym spłukując wodą z kubełka.Chyba więc była woda w kranie ale wolałam ręce umyć chusteczkami antybakteryjnymi
Nadszedł czas wylotu.Wszystcy sprawnie zajmują miejsca w samolocie.My lubimy zawsze siedzieć od okna po lewej stronie i o takie miejsca,też a odprawie prosiliśmy.
Zostawiamy Nosy Be na dole i przed nami 10-cio godzinna podróż.
Samolot pełny,lot spokojny,posiłków nikomu nie zabrakło ale lepszego alkoholu już tak
Nim zdążyłam zasąć znów mieliśmy szczęście zabaczyć z góry Kilimandżaro-opłacało się znów siedzieć po lewej stronie.
Tak skończyła się nasza przygoda z Nosy Be.
Fajne miejsce,cieszę się ,że tutaj byłam ale wiem,że nie jest to miejsce do powrotu.
Kasia fajne pokazanie Nosy Be i nie tylko..
Mogłam się dowiedzieć i zobaczyć więcej niż to co ja widziałam. Na pewno Nosy Iranja i Lokobe mogłabym obejrzeć na żywca....oba miejsca super !
Ja mialam Kili bardziej w chmurach..
No trip no life
Widzę, że Itaka w swojej ofercie ma więcej wycieczek na wysepki, myślisz, że są mniej atrakcyjne. Super relacja. Dziękuję.
basia35
Basiu...ja wybrałam to co dla mnie wydawało się ,że nie będzie powrórką z rozrywki nie miałam ochoty na nic innego.Czym te inne wysepki mogły się róznić od tego co my widzieliśmy? tresowanymi lemurami ?? nawet lunch w tych miejscach co bylismy był podobny a ilości rumu takie same Wolam sama pojezdzic po pobliskich wioskach,żeby poczuć klimat miejsca.
tresowane lemury??? czyli park Lokobe to lipa w sensie zoo ? czy gdzie indziej byly te tresowane?
No trip no life
Nie Nelciu...park Lokobe super te tresowane lemury co na hasło "ludzie przybyli" po banany biegną to na Nosy Komba my unikamy takich trakcji.
heee, superowsko się ogladało !!! : )
węże extra a i klimaty plażowe COOL,tylko..."Tesco" brak ; ))))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Z której miejscowości wypływa się do Rezerwatu Lokobe.
basia35