Wieczorem czuję się na tyle lepiej ,że idę do knajpy na kolacje. Tym razem restauracja jest włoska i Włoch jest jej właścicielem. Dominuje oczywiście pizza, ale są też i inne dania.
Jestem ostrożna po ostatnich przejściach więc biorę pizzę bez pizzy czyli sam spód beż żadnych dodatków.
Nastepnego dnia jestem już huraaaa pełna sił , jadę więc ze wszystkimi na zwiedzanie.Uff.. nareszcie
W Diego Surez widać ,że coś się dzieje i jest jakieś niezłe zamieszanie w mieście. Co i raz napotykamy grupki ludzi kolorowo ubranych. OKazuje się, że to Święto Niepodległości i Malgasze będą je celebrować ze 3 dni..
Co do cen to wręcz szokująco niskie są w pierwszych 3 tygodniach czerwca szczególnie jeśli biuro ma czartery. Już po boomie majówkowym, a przed wakacjami. Lepiej sprzedać po kosztach niż puszczać pól pustego samolotu.Np. w czerwcu był last na tydzień OBJAZDU Sycylii za ...770 zł. Terminy wakacyjne nigdy nie będą tak korzystne.
Neciu caly czas czytam Twoją relację tylko sie nie odzywam Zdjęcia cuuudne!!! Bardzo Ci zazdroszczę tej wycieczki - widoczki, ludzie. natura super. Ciekawa jestem co jeszcze widziałaś? Szkoda tylko, że się pochorowałaś ale na szczęście szybko doszłaś do siebie No to czekam na c.d.
Przewodnicy to młode sympatyczne chłopaki, bez problemu spikają. Mówią że kiedys już grupę mieli z Polski ale tam wszyscy mówili po francusku no i dlaczego my nie mówimy. Więc ja tłumaczę,że owszem trochę mówimy,ale jednak angielski jest u nas bardziej popularny, a po cichu myślę sobie że chyba pomylił tą grupę z inna narodowowścią
Następnym punktem programu było coś czego w programie w ogóle nie było Jak miło,że takie dodatki mają miejsce.
Tym czymś była wizyta w chatach u kilkunastu lokalesów. Totalny spontan, nic przygotowanego.To dopiero coś
Bieda aż piszczy,ale ludzie otwarci i przyjemni
jakie słodkie te pieski
No trip no life
Wieczorem czuję się na tyle lepiej ,że idę do knajpy na kolacje. Tym razem restauracja jest włoska i Włoch jest jej właścicielem. Dominuje oczywiście pizza, ale są też i inne dania.
Jestem ostrożna po ostatnich przejściach więc biorę pizzę bez pizzy czyli sam spód beż żadnych dodatków.
Nastepnego dnia jestem już huraaaa pełna sił , jadę więc ze wszystkimi na zwiedzanie.Uff.. nareszcie
W Diego Surez widać ,że coś się dzieje i jest jakieś niezłe zamieszanie w mieście. Co i raz napotykamy grupki ludzi kolorowo ubranych. OKazuje się, że to Święto Niepodległości i Malgasze będą je celebrować ze 3 dni..
No trip no life
Mijamy miasto i jedziemy w kierunku MONTAGNE DES FRANCAIS. Będziemy troche trekingować po górkach, szukać baobabów i takie tam.
Pilotka Kasia uprzedza nas w hotelu ,że mogą byc komary wię większość z nas ma długie spodnie i rękawy
Oglądamy ponownie zatokę Diego Suarez . Prezentuje sie nam nieco inaczej niz poprzednio,bo wIdac że jest odpływ
No trip no life
O rany, ale sie napaliłam!
Co do cen to wręcz szokująco niskie są w pierwszych 3 tygodniach czerwca szczególnie jeśli biuro ma czartery. Już po boomie majówkowym, a przed wakacjami. Lepiej sprzedać po kosztach niż puszczać pól pustego samolotu.Np. w czerwcu był last na tydzień OBJAZDU Sycylii za ...770 zł. Terminy wakacyjne nigdy nie będą tak korzystne.
Neciu caly czas czytam Twoją relację tylko sie nie odzywam Zdjęcia cuuudne!!! Bardzo Ci zazdroszczę tej wycieczki - widoczki, ludzie. natura super. Ciekawa jestem co jeszcze widziałaś? Szkoda tylko, że się pochorowałaś ale na szczęście szybko doszłaś do siebie No to czekam na c.d.
Fragola, ta wycieczka była już w ostatni tydzień czerwca ,ale teraz jak patrzę to rzeczywiście ceny poszybowały ostro w górę..
Mabro, niestety jeden dzien mi wypadł,ale mówi się trudno, siła wyższa
Dojeżdżamy do podejścia na Górę Francuską. Tam musimy chwilę poczekać na lokalnych przewodników, więc oglądam sobie roślinność przy wejściu.
No trip no life
Przewodnicy to młode sympatyczne chłopaki, bez problemu spikają. Mówią że kiedys już grupę mieli z Polski ale tam wszyscy mówili po francusku no i dlaczego my nie mówimy. Więc ja tłumaczę,że owszem trochę mówimy,ale jednak angielski jest u nas bardziej popularny, a po cichu myślę sobie że chyba pomylił tą grupę z inna narodowowścią
I tak sobie gadając idziemy powolo pod górę..
No trip no life
Są.. obiecane baobabki większe, mniejsze, pięknie sie prezentują na tle gór
Mają w sobie to coś
No trip no life
...ooo, nie wiedziałem ,że Baobab,y zupełnie tracą liście !!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Niestety na górę idzie się praktycznie na otwartej przestrzeni, cienia jak na lekarstwo a słońce nieżle daje..
Woda ratuje życie
okazuje się,że nasza trasa jest też...szlakiem Drogi Krzyżowej. Widać więc co jakiś czas krzyż..
Prawie więc jak wspinaczka na Golgote a nie Górę Francuską
Dochodzimy do tarasu widokowego i co ważne do olrzymiego drzewa , który daje bardzo ceniony cień.
Rozkłądamy się więc na ziemi i podziwiamy widoki. Z góry tak pieknie wszystko widać
No trip no life