Jedziemy pogoda, w miare dopisuje, choć słoneczko w miarę zbliżania się do wybrzeża gdzieś się chowa.
Pellworm to niemiecka wyspa należąca do archipelagu wysp Północnofryzyjskich. Powierzchnia Pellworm wynosi 37 km² a zamieszkuje ją zaledwie 1200 osób.
To super miejsce, gdzie można się całkowicie się zresetować.
Przejeżdżamy przez Kanał Kiloński, który został zbudowany w latach 1887-1895, przebudowany i pogłębiony w latach 1909-1914. Kanał łączy morze Bałtyckie z morzem Połnocnym. Obecnie kanał przeznaczony jest dla statków.
Po drodze zwiedzamy Husum − miasto w północnych Niemczech, położone w kraju związkowym w parku Narodowym Szlezwik-Holsztyn nad wybrzeżem Morza Północnego,
blisko duńskiej granicy.
Jego specyfika polega na tym, że dno morskie jest płaskie i opada zaledwie kilka centymetrów na kilometr. Podczas odpływu odsłaniane są szerokie, błotniste równiny, pływowe zwane wattami. W 2009 r. teren ten został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Budynek apteki z roku 1656.
Po drodze mijamy bardzo ciekawą zabudowę
Na wysepkę dostajemy się promem.
Dopływamy i jedziemy do apartamentów.
Idziemy na wieczorne zwiedzanie, w zasadzie wysepke można zwiedzić na rowerze w ciągu jednego dnia.
Na dłuższą metę, czlowiek by się tutaj zanudził. Sama wysepka jest nieciekawa, nie ma piaszczystych plaż, lazurowego wybrzeża. A jednak ma coś magicznego w sobie.
Cudowne bajkowe domki, pola zieleni, mnóstwo baranów, które służą jako kosiarki do dbania wałów.
Plaży tutaj nie ma, w tej wodzie nawet nie można się wykąpać bo jest zamulowana i jej generalnie nie ma przy brzegu.
Także tak......
Ale generalnie jest tak Czysta natura, niebiański spokój i ponadprzeciętnie długi czas nasłonecznienia. Na wyspie Pellworm o żadnej porze roku nie ma hałasu i zgiełku,
spokój umożliwiają prawdziwy relaks i wypoczynek.
W tym pieknym budynku zjadamy wspaniałą kolację. Aha zapomniałam dopisać ,że to jest centrum hihihihih
Kiedy jest odpływ, to statki, kutry są uziemione.
Co sześć godzin na Morzu Wattowym następują po sobie odpływy i przypływy. Gdy odpływ odsłoni dno morza, można udać się w pełną przeżyć wyprawę po świecie wattu.
Piękny zachód słońca
Kolejnego dnia wypożyczamy rowery i jedziemy zwiedzać wysepkę.
Dojeżdżamy do latarni to największa atrakcja wyspy. Akurat w niedzielę 17 czerwca odbywało się Święto Róży.
W latarni od 1998 roku w odbywają się śluby. Jak przystało na porządną wyspę Morza Północnego, każde wesele uświetnia tradycyjna ceremonia kapitańska.
W południe zaliczam Miniatur Wunderland- największą atrakcję Hamburga. Zajmuje mi to aż około 4 godz.
Póki co możemy na 1300 metrach kwadratowych znajduje się osiem miniaturowych światów:
Domek Pipi Lansztrung
Polecam bo warto.
megi zakopane
ale fajna atrakcja ! w ogóle nie znam Hamburga.. a tak blisko
No trip no life
Kończymy zwiedzanie Hamburga i jedziemy na tajemniczą wysepkę Pellworm. Wyjeżdżamy w sobotę w południe. Do pokonania mamy niecałe 200 km.
megi zakopane
Jedziemy pogoda, w miare dopisuje, choć słoneczko w miarę zbliżania się do wybrzeża gdzieś się chowa.
Pellworm to niemiecka wyspa należąca do archipelagu wysp Północnofryzyjskich. Powierzchnia Pellworm wynosi 37 km² a zamieszkuje ją zaledwie 1200 osób.
To super miejsce, gdzie można się całkowicie się zresetować.
Przejeżdżamy przez Kanał Kiloński, który został zbudowany w latach 1887-1895, przebudowany i pogłębiony w latach 1909-1914. Kanał łączy morze Bałtyckie z morzem Połnocnym. Obecnie kanał przeznaczony jest dla statków.
Po drodze zwiedzamy Husum − miasto w północnych Niemczech, położone w kraju związkowym w parku Narodowym Szlezwik-Holsztyn nad wybrzeżem Morza Północnego,
blisko duńskiej granicy.
Jego specyfika polega na tym, że dno morskie jest płaskie i opada zaledwie kilka centymetrów na kilometr. Podczas odpływu odsłaniane są szerokie, błotniste równiny, pływowe zwane wattami. W 2009 r. teren ten został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Budynek apteki z roku 1656.
Po drodze mijamy bardzo ciekawą zabudowę
Na wysepkę dostajemy się promem.
Dopływamy i jedziemy do apartamentów.
Idziemy na wieczorne zwiedzanie, w zasadzie wysepke można zwiedzić na rowerze w ciągu jednego dnia.
Na dłuższą metę, czlowiek by się tutaj zanudził. Sama wysepka jest nieciekawa, nie ma piaszczystych plaż, lazurowego wybrzeża. A jednak ma coś magicznego w sobie.
Cudowne bajkowe domki, pola zieleni, mnóstwo baranów, które służą jako kosiarki do dbania wałów.
Plaży tutaj nie ma, w tej wodzie nawet nie można się wykąpać bo jest zamulowana i jej generalnie nie ma przy brzegu.
Także tak......
Ale generalnie jest tak Czysta natura, niebiański spokój i ponadprzeciętnie długi czas nasłonecznienia. Na wyspie Pellworm o żadnej porze roku nie ma hałasu i zgiełku,
spokój umożliwiają prawdziwy relaks i wypoczynek.
W tym pieknym budynku zjadamy wspaniałą kolację. Aha zapomniałam dopisać ,że to jest centrum hihihihih
Kiedy jest odpływ, to statki, kutry są uziemione.
Co sześć godzin na Morzu Wattowym następują po sobie odpływy i przypływy. Gdy odpływ odsłoni dno morza, można udać się w pełną przeżyć wyprawę po świecie wattu.
Piękny zachód słońca
Kolejnego dnia wypożyczamy rowery i jedziemy zwiedzać wysepkę.
Dojeżdżamy do latarni to największa atrakcja wyspy. Akurat w niedzielę 17 czerwca odbywało się Święto Róży.
W latarni od 1998 roku w odbywają się śluby. Jak przystało na porządną wyspę Morza Północnego, każde wesele uświetnia tradycyjna ceremonia kapitańska.
megi zakopane
Megi a powiedz skąd w ogóle pomysl na tą wyspę? bo ja nie byłabym w stanie tam pojechać,bo aż do twojego wyjazdu o niej nie słyszalam..
fajnie to wygląda, taki bezkres
No trip no life
Wbrew pozorom było sporo turystów
Zwiedzamy latarnię
Widok z latarni
megi zakopane
megi zakopane
ale to super sprawa, bo inaczej byście tam przecież nie trafili prawda ?
No trip no life
Kolacyjka
Kolejny dzień już jest pochmurny, sama wyruszam na drugi koniec wysepki oczywiście na rowerze. Wieje bardzo aż chce głowę urwać.
Widoki już mniej ciekawe.
Przechodzi czas powrotu
To by było na tyle kochani, czekajcie na moja kolejną relację ze Środkowej Azji.
megi zakopane
Ale śliczne te domki !! wyspa chyba wlaśnie fajna pod kątem zwiedzania na rowerze
wiatraki takie bardziej holenderskie , też dodają uroku
owieczek tyle co na wyspach owczych he he
No trip no life