Kawał drogi przed nami i wiem z opisu wycieczki , że to będzie długi ,męczący dzień Nie przeraża nas to , mamy niezlą zaprawę po Senegalu..
Do zrobienia mamy 250 km a drogi na wyspie głównej odbiegają jakością mocno od tego co widzimy na Nosy Be. Na szczęście zaczynamy bardzo ciekawie, bo jedziemy do portu promowego.Musimy się przedostać na główną wyspę bo wszystkie pozostałe dni oprócz ostatniego ,spędzamy na oglądaniu atrakcji na wyspie głównej
Port to oczywiście bardzo fajne miejsce do podpatrzenia lokalnych klimatów
W tych koszach transportowany jest drób
bydło niechetnie wchodzi na prom , trzeba im pomagac
Zabawki dzieci są z butelek plastikowych i pojemnikach po jakis smarach
dobrze,że nie płyniemy tym promem, bo wygląda na przeładowany i dosyć wolny
W porcie są też oczywiście lokalne sklepy i knajpki
Ryby obrabiane są na miejscu są więc świeżutkie
Uff, na szczęście my płyniemy speed boatami, zostawiając daleko w tyle olbrzymi prom. Nasze bagaże tez są na speedboacie ,ale na drugiej łodzi i płyną rrównolegle do nas.
Wszystko to trwa ok 45 minut więc całkiem szybko i przyjemnie. Po drodze mijamy kolejne wysepki, rybaków i promy..
Po dopłynięciu do portu przesiadamy się w busa, którym juz będziemy jeżdzić po wyspie. Pilotka wyczytuje kolejność zajmowania miejsc i potem juz te miejsca obowiązują do końca wycieczki.
Bus jest całkiem ok, jest klima, nawet półki na górze i zasłonki , co się potem przydaje w ostrym słońcu
Bagaże lądują na dachu,ale miłe zaskoczenie, są skrzetnie okrywane plandeką, aby się nie brudziły
Drogi.. co tu duzo pisać.. są tragiczne . Czasem jest asfalt, czasem nie , mnostwo dziur, w zasadzie to dziura na dziurze. To powoduje że jazda jest wolna ...i do miłych nie należy. Ciagłe podskoki, hamowanie etc.
Pierwszy stop mamy w jakims miasteczku po drodze.Część osób jeszcze wymienia kasę, inni jakieś drobne zakupy etc. My obserwujemy otoczenie tj głównie ludzi i to co się dzieje na drodze. Jest mega ciekawie i kolorowo
Niewiem czy bym się tam odnalazła. Mam schize na punkcie cierpienia zwierząt, jestem pod tym wzgledem okropna. Rozczulam się na maksa i nie potrafie potem przestać o tym myśleć. Dlatego patrzac na tą krowę zresztą młodziutką nie spałabym pół nocy. Zdjęcia piękne oddaja cały ich świat.
Nelciu, piękne fotki i super wypatrzone scenki z życia. Jak tam gwarno i kolorowo Tylko te zwierzaki takie zabiedzone Podobnie jak Megizak ich widok długo by mnie prześladował
Megi,Mabro niestety to jest czarna Afryka i prawda jest taka , że jest tam bieda Przede wszystkim więc dbają o to aby zapewnić posiłek sobie. Zresztą podstawowym jedzeniem jest tam ryż.Zwierzaki są więc siłą rzeczy też zabiedzone. Pieski też są wychudzone.Dokarmialiśmy trochę psiaki na drogach i kotki, które kręciły się w knajpkach czy w ich poblizu..
Turystyka się rozwija i ci którzy dla niej pracują, mają lepszy byt. Bylismy w jednym parku to przewodnik mówil o tym jakie to piękne miejsce a jak mało jest turystów. Jak powiedziałam ,że teraz będzie troszkę więcej , bo takie grupy z Polski będą przyjeżdzały co tydzien , jak się gościu ucieszył ..
Radek, on pewnie do Szwecji płynął he he
To jeszcze parę "portretów" damskich, bo fasycują mnie ich stroje... tradycyjne, nowoczesne, wszystkie mega kolorowe
...ehhh, Nelcia te fotki z "hotelowego wieczorku" nakręcają wakacyjny klimacik ,że każdy zapewne zaczął sprawdzać ile mu zostało do wyjazdu ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Kawał drogi przed nami i wiem z opisu wycieczki , że to będzie długi ,męczący dzień Nie przeraża nas to , mamy niezlą zaprawę po Senegalu..
Do zrobienia mamy 250 km a drogi na wyspie głównej odbiegają jakością mocno od tego co widzimy na Nosy Be. Na szczęście zaczynamy bardzo ciekawie, bo jedziemy do portu promowego.Musimy się przedostać na główną wyspę bo wszystkie pozostałe dni oprócz ostatniego ,spędzamy na oglądaniu atrakcji na wyspie głównej
Port to oczywiście bardzo fajne miejsce do podpatrzenia lokalnych klimatów
W tych koszach transportowany jest drób
bydło niechetnie wchodzi na prom , trzeba im pomagac
Zabawki dzieci są z butelek plastikowych i pojemnikach po jakis smarach
dobrze,że nie płyniemy tym promem, bo wygląda na przeładowany i dosyć wolny
No trip no life
W porcie są też oczywiście lokalne sklepy i knajpki
Ryby obrabiane są na miejscu są więc świeżutkie
Uff, na szczęście my płyniemy speed boatami, zostawiając daleko w tyle olbrzymi prom. Nasze bagaże tez są na speedboacie ,ale na drugiej łodzi i płyną rrównolegle do nas.
Wszystko to trwa ok 45 minut więc całkiem szybko i przyjemnie. Po drodze mijamy kolejne wysepki, rybaków i promy..
No trip no life
Po dopłynięciu do portu przesiadamy się w busa, którym juz będziemy jeżdzić po wyspie. Pilotka wyczytuje kolejność zajmowania miejsc i potem juz te miejsca obowiązują do końca wycieczki.
Bus jest całkiem ok, jest klima, nawet półki na górze i zasłonki , co się potem przydaje w ostrym słońcu
Bagaże lądują na dachu,ale miłe zaskoczenie, są skrzetnie okrywane plandeką, aby się nie brudziły
Drogi.. co tu duzo pisać.. są tragiczne . Czasem jest asfalt, czasem nie , mnostwo dziur, w zasadzie to dziura na dziurze. To powoduje że jazda jest wolna ...i do miłych nie należy. Ciagłe podskoki, hamowanie etc.
Pierwszy stop mamy w jakims miasteczku po drodze.Część osób jeszcze wymienia kasę, inni jakieś drobne zakupy etc. My obserwujemy otoczenie tj głównie ludzi i to co się dzieje na drodze. Jest mega ciekawie i kolorowo
No trip no life
No i post mi uciekł a fotek nie wstawiłam..
uwaga , będzie dużo, dużo lokalesów
główna ulica tego city czyli taka Marszałkowska po naszemu
widzicie co on niesie? to śliczne zielone papuzki
jaki kierowca bombowca he he taki mała a już.. Kubica z niej pewnie wyrosnie
ludzie bardzo chetnie sie fotografują. Ten gościu machał do mnie i krzyczał,żebym mu fotki robila
czy Zorro i sierżanta Garcię ktoś pamięta ? to jego malgaski odpowiednik
No trip no life
Niewiem czy bym się tam odnalazła. Mam schize na punkcie cierpienia zwierząt, jestem pod tym wzgledem okropna. Rozczulam się na maksa i nie potrafie potem przestać o tym myśleć. Dlatego patrzac na tą krowę zresztą młodziutką nie spałabym pół nocy. Zdjęcia piękne oddaja cały ich świat.
megi zakopane
ooo, a ten "kolo na pontonie" to chyba...do Europy zapycha !?? ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Nelciu, piękne fotki i super wypatrzone scenki z życia. Jak tam gwarno i kolorowo Tylko te zwierzaki takie zabiedzone Podobnie jak Megizak ich widok długo by mnie prześladował
Megi,Mabro niestety to jest czarna Afryka i prawda jest taka , że jest tam bieda Przede wszystkim więc dbają o to aby zapewnić posiłek sobie. Zresztą podstawowym jedzeniem jest tam ryż.Zwierzaki są więc siłą rzeczy też zabiedzone. Pieski też są wychudzone.Dokarmialiśmy trochę psiaki na drogach i kotki, które kręciły się w knajpkach czy w ich poblizu..
Turystyka się rozwija i ci którzy dla niej pracują, mają lepszy byt. Bylismy w jednym parku to przewodnik mówil o tym jakie to piękne miejsce a jak mało jest turystów. Jak powiedziałam ,że teraz będzie troszkę więcej , bo takie grupy z Polski będą przyjeżdzały co tydzien , jak się gościu ucieszył ..
Radek, on pewnie do Szwecji płynął he he
To jeszcze parę "portretów" damskich, bo fasycują mnie ich stroje... tradycyjne, nowoczesne, wszystkie mega kolorowe
No trip no life
...taaa, wiesz dlaczego wierzę "że bieda" !???
bo żadna z Pań nie przegląda Instagrama ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav