Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
To nie była typowo narciarska podróż choć taka niby w założeniu miała być
To nie będzie typowa relacja , bo fotek jak na mnie mało ,a juz najmniej ze stoków
To był dziwny wyjazd ,ale mimo wszystko udało się nam wypocząć, choc dużo mniej aktywnie niż myślelismy. Zycie pisze własne scenariusze i nasza wycieczka jest tego świetnym przykladem
No trip no life
Nelcia, zasiadam w pierwszym rzędzie i czekam na ciąg dalszy bo zapowiada się ciekawie. Na razie stopniujesz napięcie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
...jestem i ja ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
ooo jak miło ... Asia, Radek, witajcie
Na nartach nie bylismy kilka lat. Jakos tak się ukladało,że dominowały inne kierunki i na narty nie było już miejsca. W tym sezonie jednak wszyscy rodzinnie zgodzilismy się ,że to najwyższa pora wrócić do szusowania.
Wybrałam mało popularną u nas pod katem narciarskim Hiszpanię . Dlaczego ? ( aż się prosi,żeby napisać dlaczego byłam taka głupia he he )
Po pierwsze -skoro zdecydowaliśmy sie poraz pierwszy na narty lecieć samolotem. to wybrałąm kierunek, do którego nie dostalibysmy na tygodniowy wyjazd autem
Po drugie - stoki Sierra Nevada są uznawane za najbardziej słoneczne w Europie ( o ironio losu ) a z samej góry ,przy dobrej widoczności widać morze
Po trzecie -bliskość Granady więc możliwość jej zwiedzania . Byłam dawno temu i poza Alhambrą nie zwiedzilam miasta a wiem,że miasto jest pelne magii
Po czwarte - spodpbal mi sie hotel
i to chyba tyle ....
No trip no life
Na "własną rękę", czy to wyjazd z biura??
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu, wyjazd był zorganizowany przez Itakę.Cenowo wyglądało to lepiej w pakiecie biura niż odzielnie lot, transfer, hotel.
Zanim zacznę opisywać moje przygody , parę smaczków na dobry poczatek ..
Jak na wyjazd narciarski przystało, pokaże trochę ośnieżonych górek Sierra Nevada
Kontrastów klimatycznych jednak nie brakowało...
Tuż obok prawdziwej zimy, była prawdziwa , pełna barw wiosna
Zadziwiały mnie przykłady przepieknej architektury z czasów Maurów
Szalenie podobała mi się stara dzielnica arabska Albaicin, ujęła mnie totalnie
Chyba byłą dla mnie najwiekszym odkryciem tego wyjazdu
Co mo się jeszcze podobało ?
bardzo oryginalne ozdoby na balkonach w Granadzie
Cudnych górskich krajobazów było bez liku, jak tylko wychodziły z tumanów śniegu, deszczu etc
I coś dla ciala też musi przecież być !! i to w różnych odsłonach i dużych ilościach, a co ..
Ktoś zgdanie co to za przysmak hiszpański ?
No trip no life
Oh...churros
Mam wrażenie, że trafiłaś do tej restauracji, o której pisałam w mojej relacji
Nawet talerze podejrzanie podobne
churrosy z czekoladą - pycha.W Las Palmas mieliśmy prawie w bramie mieszkania - pyszne . Raz próbowałam w domu zrobić - wyszły dobre, ale to nie to samo.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Tak, to przepyszne churros z czekoladą. Smakuja wybornie
Dana, sprawdziłam w twojej relacji, to jest niesamowite ,ale to jest dokładnie ta sama knajpa !!! Siedziałam przy oknie na lewo od wejścia , widą je na twojej fotce he he Nam to miejsce poleciła lokalna pliotka, która tam już mieszka ładnych parę lat..
No trip no life
Bierzemy ze sobą pełen sprzet narciarski ,wyjątkowo więc decydujemy się jechać własnym autem,aby pomieścić wszystkie bagaże 3 osob.Na sprzet mamy dodatkowo po10 kg na głowę, co całkowicie na buty i narty wystarcza.
Odprawa przebiega sprawnie. jedyny wyjątek od standardu to konieczność odprawienie sprzetu narciarskiegp w innym miejscu już po tradycyjnej odprawie
Samolot odlatuje w miarę o czasie, jest absolutnie full ludzi.
Niestety siedzenia nie rozkładają się w żaden sposób i wraz z obskurną nieco toaletą są największymi minusami samolotu lini Small Planet, której nikomu nie polecam
Prawdziwe przygody zaczynają się na lotnisku w Maladze przy taśmie bagażowej.
Bagaż co prawda mamy,ale brak jest sprzętu. W punkcie reklamacyjnym dowiadujemy się ,że narty nie wyleciały z Wwy,ale nie tylko nas , dla wszystkich !!!
Samolot nikomu nie zabral nart a przecież o ironio losu ,wyjazd jest narciarski.
Mimo wszystko możemy sie jednak czuć szczęśliwcami, bo okazuje się,że połowa turystów nie ma też bagaży z ciuchami.
Możecie sobie wyobrazić wkurzenie wszystkich !! A do tego trzeba odstać w długiej kolejece,aby zgłosić brak bagażu. Co ciekawe pilotka , czekająca na nas na lotnisku nic nie wie o całym zamieszaniu he he . Nic nie wiec co się stało z brakującymi bagażami ani kiedy dolecą...
Z lotniska do busów wchodzimy z 2-3 godzinnym opóżnieniem,
Na zewnątrz piekna pogoda, słońce świeci, ciepło. Jedziemy w końcu do hoteli. Jednak po ok 30-5- minutach pilotka zatrzymuje busa z informacją,że są tu 2 knjapy i sklep więc mamy 45 minut przerwy... :ludzie się burzą i mówią ,że nie są nam potrzebne knajpy,mamy opożnienie jesteśmy zmęczeni i chcemy jak najszybciej jechać do hotelu. Niestety na nic protesty , pilotka zarządza 45 minut przerwy i koniec ,zero dyskusji..
Wszyscy przypuszczają ,że to celowo nagrany przystanek,abyśmy zostawili kasę w sklepie o knajpach...
Spedzamy więc prawie godzinę w nijakim miejscu . Przez okno oglądamy górzyste krajobrazy,ale na razie skapane w zielonych barwach .
widać plantacje drzew oliwkowych.Nic dziwnego Andaluzja jest jednym wiekszych producentów oliwy
No trip no life
...heh, czytam i ogladam : )
wiesz,z "mojej perspektywy" to wszelakie "wtopy,niedociągnięcia itp." sprawiaja ,że relacja..."nabiera rumieńców" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav