Na objeździe SiG byliśmy w szkole niedaleko parku z krokodylami , potem sami poszliśmy do wioski już w Senegalu- w Kaolack. Na Polinezji byliśmy w 3-ch szkołach, przewodnik mówi co i gdzie można zostawić. W szpitalu też byliśmy , tam można zostawić co tylko zechcesz . Bardzo proszą o opatrunki , leki p/bólowe itp. Byliśmy w iinym szpitalu niż Sigma, część wiosek też inna. Może to lepiej , że zmieniają.
Obecnie całość grupy jest w jednym hostelu, na Rubane, pokoje z klimatyzacją bardzo przyjemne, robali bardzo mało nawet komarów. Niestety nie ma czajnika ani lodówki. W Senegalu od następnej grupy miał być nowy hostel, dla całej grupy bez podziału. Pobyt na wyspie Rubane i hostel u Sabin bardzo polecam, pyszne jedzenie, czysciutko i swietna obsługa. Indy może mieć złe wspomnienia z wyjazdu z uwagi na tydzień w Gambii, hotele tam nie są na najwyższym poziomie, mnóstwo naganiaczy i ta seksturystyka zarówno damska jak i męska. W naszym przypadku na Rubane brak było wędkarzy, walka z pijawkami nie należy do przyjemności przy wyspie hipopotamow, ale mały trip po wyspie Rubane był super i za 5000 CFA za całą grupę (35zl )
My byliśmy dopiero drugą grupą, teraz pewnie wiele się ,,dotarło". Jest też już pora sucha. Dlatego trochę obawiałam się listopada. Co nie zmienia faktu, że nam się bardzo podobało.
Jeszcze raz wielkie dzięki za wątek i wspomnienia. Aneta.
Dzięki za pomoc..już wiem, że Gwinea odpada jeżeli taki długi dojazd do wysp..albo Senegambia albo S i G, nie brałam pod uwagę Wodnego Safari ze względu na moją ..niestety chorobę morską, poza tym bardzo mnie jakoś kręci ten spacer ze lwami, a tam w programie nie ma..Wiem, że będę nudna ale w kwestii szczepień i malarone.. jestem zielona..
Dzięki za pomoc..już wiem, że Gwinea odpada jeżeli taki długi dojazd do wysp..albo Senegambia albo S i G, nie brałam pod uwagę Wodnego Safari ze względu na moją ..niestety chorobę morską, poza tym bardzo mnie jakoś kręci ten spacer ze lwami, a tam w programie nie ma..Wiem, że będę nudna ale w kwestii szczepień i malarone.. jestem zielona..
W wodnym safari jest tyle kontaktu z wodą że choroba morska być może nie będzie miała czasu się ujawnić Przeprawa promem ok 15 min. , rejsik statkiem do ekologicznej lodgy ok 2h , zwiedzanie łódką lasów namorzynowych 2Xpo 1,5 h i TYLE. Plus Gambii jest taki że pomimo braku czegoś konkretnego do zwiedzania to mieszkający tam ludzie wynagradzają to z nawiązką . Są serdeczni , otwarci , uśmiechnięci i ... bezinteresowni . Natomiast z relacji osób z naszej grupy, które zaliczyły także objazdówkę Senegal i Gambia wiemy że ludzie w Senegalu już tacy nie są . Są zdystansowani i mało uśmiechnięci. Jednodniowy wypad na Spacer z lwami znajoma załatwiła sobie u lokalsów za ok. 100 dolarów już po zakończeniu objazdu ( zostają 3 dni na ,,hotelowanie'' w Banjul). Nasze fotki z wodnego (mało na nich wody :
Plus Gambii jest taki że pomimo braku czegoś konkretnego do zwiedzania to mieszkający tam ludzie wynagradzają to z nawiązką . Są serdeczni , otwarci , uśmiechnięci i ... bezinteresowni .
Ołżesz! Wiesz co? Jak ja to przeczytałam, to mi sie troche smutno zrobiło... Gdzie ja byłam? Gambia - uśmiechniete wybrzeże Afryki - tak się reklamują. Czemu nie widziałam tych ludzi? Serdecznych, otwartych , usmiechnietych i... bezinteresownych? A przeciez lubię usiąść z lokalesami, pogadać, pożartować...
Czemu więc na naszej drodze na plażę, do sklepu, na Strip, na targ po owoce - wiecznie napotykaliśmy róznej maści naciagaczy, sprzedawców i oferentów dóbr wszelakich próbujących sie na tobie uwiesić. Czuł się człowiek jakby pokonywał tor przeszkód, na którym non-stop musi oganiać się od natretów! Gdzie nie spojrzysz tam słynni gambian bumsterzy, w ilościach przekraczających ludzkie pojęcie! Bezinteresowni? Taaa....
Są tacy. Z pewnością, ale raczej nie w miejscach gdzie trafiają turyści. Gdzies w Senegalu spotkałam jednego. Przy lokalnej kawie, buda w bocznej uliczce. Podszedł. Porozmawialiśmy, posmieliśmy się. Za chwilę wrócił trzymając w ręku kilka cukierków. Proszę, bardzo dobre! OK, na życzenie raz można!
Wracajac do Gambii i tego co wcześniej pisał Sigma - seksturystyka. Trudno o tym nie wspomnieć, bo o ile ulice wieczorem wygladają jakby sie człowiek znalazł w jakiejs szemranej dzielnicy czerwonych latarń - to mnie nic do tego, że dorośli ludzie idą na takie układy - czyli seks za pieniadze. Jednak gdy na plazy obok ciebie lezy stary dziad, a wokół niego kręci sie czarny chłopiec na oko 9-letni czy dziewczynka, która dopiero wchodzi w okres dorastania, a po zachowaniu, rodzaju dotyku widać jakie łączą ich relację, to naprawdę ciężko to znieść!
Wyjechałam z Gambii bez żalu.
Tychytravel, bardzo ładne zdjęcia. Pokazują tę piękniejszą twarz Gambii. Moim zdaniem...
przejrzalam sobie twoją relację na nowo.. Teraz po powrocie z Senegalu inaczej ją odbieram.
Podobne klimaty a pewne miejsca wspolne, ale i inne doświadczenia. Na mojej wycieczce byl jednak zdecydowanie wiekszy hard core pod katem tempa, warunków hotelowych, jedzenia ..
Nie widać kilkunastsu fotek, wklej je pls na nowo,
Na objeździe SiG byliśmy w szkole niedaleko parku z krokodylami , potem sami poszliśmy do wioski już w Senegalu- w Kaolack. Na Polinezji byliśmy w 3-ch szkołach, przewodnik mówi co i gdzie można zostawić. W szpitalu też byliśmy , tam można zostawić co tylko zechcesz . Bardzo proszą o opatrunki , leki p/bólowe itp. Byliśmy w iinym szpitalu niż Sigma, część wiosek też inna. Może to lepiej , że zmieniają.
Obecnie całość grupy jest w jednym hostelu, na Rubane, pokoje z klimatyzacją bardzo przyjemne, robali bardzo mało nawet komarów. Niestety nie ma czajnika ani lodówki. W Senegalu od następnej grupy miał być nowy hostel, dla całej grupy bez podziału. Pobyt na wyspie Rubane i hostel u Sabin bardzo polecam, pyszne jedzenie, czysciutko i swietna obsługa. Indy może mieć złe wspomnienia z wyjazdu z uwagi na tydzień w Gambii, hotele tam nie są na najwyższym poziomie, mnóstwo naganiaczy i ta seksturystyka zarówno damska jak i męska. W naszym przypadku na Rubane brak było wędkarzy, walka z pijawkami nie należy do przyjemności przy wyspie hipopotamow, ale mały trip po wyspie Rubane był super i za 5000 CFA za całą grupę (35zl )
Witaj Sigma.
My byliśmy dopiero drugą grupą, teraz pewnie wiele się ,,dotarło". Jest też już pora sucha. Dlatego trochę obawiałam się listopada. Co nie zmienia faktu, że nam się bardzo podobało.
Jeszcze raz wielkie dzięki za wątek i wspomnienia. Aneta.
Dzięki za pomoc..już wiem, że Gwinea odpada jeżeli taki długi dojazd do wysp..albo Senegambia albo S i G, nie brałam pod uwagę Wodnego Safari ze względu na moją ..niestety chorobę morską, poza tym bardzo mnie jakoś kręci ten spacer ze lwami, a tam w programie nie ma..Wiem, że będę nudna ale w kwestii szczepień i malarone.. jestem zielona..
Iwona
W wodnym safari jest tyle kontaktu z wodą że choroba morska być może nie będzie miała czasu się ujawnić
Przeprawa promem ok 15 min. , rejsik statkiem do ekologicznej lodgy ok 2h , zwiedzanie łódką lasów namorzynowych 2Xpo 1,5 h i TYLE.
Plus Gambii jest taki że pomimo braku czegoś konkretnego do zwiedzania to mieszkający tam ludzie wynagradzają to z nawiązką . Są serdeczni , otwarci , uśmiechnięci i ... bezinteresowni .
Natomiast z relacji osób z naszej grupy, które zaliczyły także objazdówkę Senegal i Gambia wiemy że ludzie w Senegalu już tacy nie są . Są zdystansowani i mało uśmiechnięci.
Jednodniowy wypad na Spacer z lwami znajoma załatwiła sobie u lokalsów za ok. 100 dolarów już po zakończeniu objazdu ( zostają 3 dni na ,,hotelowanie'' w Banjul).
Nasze fotki z wodnego (mało na nich wody :
https://plus.google.com/photos/110700270056284146950/albums/6000393066190977137
tychytravels
Ołżesz! Wiesz co? Jak ja to przeczytałam, to mi sie troche smutno zrobiło... Gdzie ja byłam? Gambia - uśmiechniete wybrzeże Afryki - tak się reklamują. Czemu nie widziałam tych ludzi? Serdecznych, otwartych , usmiechnietych i... bezinteresownych? A przeciez lubię usiąść z lokalesami, pogadać, pożartować...
Czemu więc na naszej drodze na plażę, do sklepu, na Strip, na targ po owoce - wiecznie napotykaliśmy róznej maści naciagaczy, sprzedawców i oferentów dóbr wszelakich próbujących sie na tobie uwiesić. Czuł się człowiek jakby pokonywał tor przeszkód, na którym non-stop musi oganiać się od natretów! Gdzie nie spojrzysz tam słynni gambian bumsterzy, w ilościach przekraczających ludzkie pojęcie! Bezinteresowni? Taaa....
Są tacy. Z pewnością, ale raczej nie w miejscach gdzie trafiają turyści. Gdzies w Senegalu spotkałam jednego. Przy lokalnej kawie, buda w bocznej uliczce. Podszedł. Porozmawialiśmy, posmieliśmy się. Za chwilę wrócił trzymając w ręku kilka cukierków. Proszę, bardzo dobre! OK, na życzenie raz można!
Wracajac do Gambii i tego co wcześniej pisał Sigma - seksturystyka. Trudno o tym nie wspomnieć, bo o ile ulice wieczorem wygladają jakby sie człowiek znalazł w jakiejs szemranej dzielnicy czerwonych latarń - to mnie nic do tego, że dorośli ludzie idą na takie układy - czyli seks za pieniadze. Jednak gdy na plazy obok ciebie lezy stary dziad, a wokół niego kręci sie czarny chłopiec na oko 9-letni czy dziewczynka, która dopiero wchodzi w okres dorastania, a po zachowaniu, rodzaju dotyku widać jakie łączą ich relację, to naprawdę ciężko to znieść!
Wyjechałam z Gambii bez żalu.
Tychytravel, bardzo ładne zdjęcia. Pokazują tę piękniejszą twarz Gambii. Moim zdaniem...
Hej Sigma,
przejrzalam sobie twoją relację na nowo.. Teraz po powrocie z Senegalu inaczej ją odbieram.
Podobne klimaty a pewne miejsca wspolne, ale i inne doświadczenia. Na mojej wycieczce byl jednak zdecydowanie wiekszy hard core pod katem tempa, warunków hotelowych, jedzenia ..
Nie widać kilkunastsu fotek, wklej je pls na nowo,
No trip no life
Nelciu te fotki co zniknęły, zrobiłem kamerą. Muszę poszukać czy je jeszcze gdzieś mam
Pozdrawiam Sigma
Coś tam uzupełniłem ale reszta niestety przepadła