...Tadzik, z tego co mogłem się zorientować to zapewne istnieje możliwość glądania "wodnego szlaku" bez jego przemiarzania. Ale,jesli wolno mi "cuś" zasugerować to gdy małżonka "będzie trwała w uporze" niebrodzenia...lepiej wybrać inną atrakcję do oglądnięcia. Widokowo (z brzegu) tak rzeka jak i wodospadziki nie wyglądaja zbyt atrakcyjnie. Wzmiankowałem o tym przy ich opisie. Zupełnie inny klimat ma to miejsce gdy zaczniemy wedrówke rzeką. Mam świadomośc,że gdy sie kobieta uprze to..."zdechł pies",jak powiedział imć Pan Zagłoba,ale spróbuję :
Tylko dla Pań: w czasie wędrówki rzeką nie istnieje praktycznie żadne wieksze zagrożenie !!!
kamienie po których stąpamy nie są śliskie a wręcz szorstkie i praktycznie mozna by chodzic boso ale uzycie "wodnych butów" zwiększa komfort
woda nie będzie głębsza niż "do pasa" i to tylko w niewielu miejscach, 90% szlaku- "do kolan"...
cały czas asekurowani jesteśmy przez ekipę przewodników która naprawdę "wie co robi",pomaga w razie potrzeby,asystuje,prowadzi nas najwygodniejszym i nabezpieczniejszym "szlakiem"
w naszej grupie były rodziny małymi dziećmi oraz osoby nie będące w formie olimpijskiej a mimo to każdy zdołał pokonac trasę
nie istnieje mozliwość zgubienia się czy zabłądzenia
a po ukończeniu spaceru pozostaną w pamięci nietuzinkowe doznania i satysfakcja pokonania wodospadu...bądź co bądź ; )
I właśnie dlatego będę "teraz i zawsze" namawiał każdego niezdecydowanego do spróbowania swych sił aby na koniec mógł powiedzieć..."I did it !!!" ; )
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek..jak się zdecyduję jednak na Jamajkę to ta wycieczka będzie koniecznością-bardzo mi się podoba-atrakcja w naszym typie.Powiedz tylko jaka cena-tak dla wiadomości mojej bo chyba nie napisaleś)) mam nadzieję,że mniej niz chata Boba bo ta cena lekko mnie zmiażdżyła a też gdzies tam w razie wyjazdu mialam ją w planach.
Mam jeszcze jedno pytanie....
Upatrzylam sobie taki taniutki -Merrils Beach Resort na kilka dni-lubimy takie klimaty...kojarzysz może te hoteliki? jak plaża przy nich wygląda?czy tam sa jakies palemki czy tylko krzaczory?jak kolor wody w tym miejscu-są jakieś lazury na horyzoncie?
...Żeluś, mam wrażenie że gdzieś na początku relacji wzmiankowałem o cenie tejże wycieczki ale...nie jestem pewien a czytać i szukać...nie chce mnie się ; )))
Dlatego podam raz jeszcze: wycieczka z biura turystycznego kosztowała dla dwóch osób 150 USD. Cena zawierała przejazd i bilety wstepu. Ewentualne dodatki i rzeczy niezbędne (jedzenie,picie water shoes) należy zabrać ze soba bądź kupić. Tu uwaga,był tylko jeden stop przy wspomnianym sklepiku z butami. W drodze powrotnej nie zatrzymywalismy się> Wyjatek to wysadzanie ludzi w ich hotelach. Grupa była z róznych miejsc zakwaterowania. Więc lepiej mieć ze sobą jakies przegryzki i napoje.
Sama podwózka do wodospadów zamówiona w "taxi usługach" (oficjalnych ,przy hotelu) to koszt 240 USD. W tym przypadku busik zabiera do 4-ech osób. Cena nie zawiera biletów wstepu i innych opłat jesli wystapią.
Co do wybranego resortu. Nie mijaliamy Go spacerujac po plaży. Jest troszkę oddalony od jej środka a zawsze tam (Margaritaville) zaczynalismy pobyt na 7-Mile Beach.Widzielismy jednak ośrodki podobne i zrobiły pozytywne wrażenie. Pamieć należy tylko,że wiekszość jakie widzielismy (wszystkie !??/) ustawione są w linii prostopadłej do brzegu morza co oznacza,że jedynie pierwszy(e) budynek od strony plaży patrząc ma pokoje "z widokiem na morze" ; )
Zawsze były przy takich ośrodkach leżaki i plażowe mini-barki. Ich standard był różny tak jak i ośrodków.
Natomiast "lazurki"...hmmm, pamiętac trzeba że 7-Mile Beach to flagowa plaża Jamajki,więc koloryt i klar wody zasadniczo zadowoli każdego. Podobnie biel piasku. Ale osoby ktore "sporo widziały" moga odczuwac niedosyt i lekkie rozczarowanie. Dla nas największym dyskomfortem,tu sie powtórzę,był brak kokosowych palm w ilości i jakości jaką wynieśliśmy z Dominikany ; )
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, widzę że nie udało się wam wybrac w południową częśc wyspy..mi się tam podobało. Rejs po Black River dostarcza sporo wrażeń dla lubiacych naturę wodospad YS falls tez fajny. Jak się nie chce kąpać można sobie iść scieżką wzdłuż wody.
...Tadzik, gdy powiedziałem znajomym irlandczykom o panujacej na Jamajce drożyźnie,odparli bez namysłu: "za dużo amerykanów". Nie wiem czy tylko to jest powodem ale z oceną ilości "yanków" trafili w stu procentach. Amerykanie są w miażdżącej większości i daje się odczuć,że to własnie "pod nich" robi sie całą jamajska turystykę. Z drugiej strony ,nic dziwnego. My (czyt.europejczycy) przylecimy raz i,prawdopodobnie,nigdy więcej. Oni ,widać że odwiedzają wyspę wielokrotnie. Co ciekawe,wycieczkami byli zainteresowani jedynie..."nieamerykanie" ; )
Pewnie widzieli i "zapozanali z cenami" w czasie pierwszych wizyt. Teraz "doi się" już tylko europejczyków...
A co do "zaoferowania',hmmm za troche sam zobaczysz. Może uznasz,że to wspaniałe ,jedyne i niepowtarzalne miejsce...jak nasi znajomi którzy "zakochali się" w Jamajce !??? ; )
...Nelcia,z naszej lokacji (Negril) wszędzie było daleko. Mam na mysli wspomniane spływy rzeką,stolicę itp. Z pewnościa wygladało by to ciut inaczej gdybyśmy byli w okolicy Montego Bay.
Perspektywa wojaży,gdzie 3/4 czasu spędzasz w pojeździe była mało interesująca...
Czas na podsumowanie wyjazdu,czyli "Jamajka w pigułce"
1. Lotniska: Dublin,terminal 2 +++
Gatwick, terminale N i S +/- ( na plus: transfer pomiedzy terminalami ,na minus: chaos proceduralny)
Montego Bay +/- ( na plus: sprawność odprawy ,na minus: ciasnota wnętrza)
2.Linie lotnicze: Aerlingus +/- ( "autobus")
Virgin Atlantic +++(punktualność,stan samolotu,servis na pokładzie)
Tu mała dygresja,otóż w hotelu była spora grupa rodaków którzy przylecieli na Jamajkę z TUI. Wylatywali tego samego dnia co i my. Odebrano ich z hotelu o 12-tej. My dojechaliśmy do aeroportu około 17.30. Nasi rodacy...wciąż byli na lotnisku gdyż WSZYSKIE lotu TUI były co i rusz przekładane. Jedynie nasz lot i lot do USA odbyły sie w przewidzianym czasie. Gdy nas wpuszczano na pokład (19.00),na tablicy po raz kolejny przełozono lot do W-wy i Bristolu.Oba z TUI. To pokazuje jak traktowane są "loty turystyczne"...
3.Hotel RIU Club Negril +/- ( na plus; czystość ,na minus : bylejakość prawie wszystkiego)
Kolejny wtręt. Otóż nigdy wczesniej nie byliśmy w ośrodku turystycznym sygnowanym RIU. Widzieliśmy obiekty tej sieci tak w europie jak i poza nią. Spawiały wrażenie..."molochowate" ale i...nie biedne. Stąd i nasz wybór. Gdybyśmy jednak sprawdzili dokładnie i wiedzieli,że RIU zostało przejete przez TUI, zmienilibyśmy z pewnościa nasz wybór. Nie wiem jak wygladał standard usług gdy RIU był samodzielny ale teraz to nic innego jak...FWP ; )
4.Pieniadze,ceny w obrocie waluta lokalna (Dolar Jamjski) i chetnie akceptowalny Dolar Amerykański
ceny - - - (przepłacamy wszystko i wszędzie)
5.Jedzenie "Jerk Chicken" itp. +/- ( na plus :jest kilka potraw ,na minus: walory smakowe nie powalają)
6.Drogi +/- ( na plus :w miare uporządkowany ruch drogowy ,na minus: "pułapki na jezdni,ubogość oznakowania)
7.Niebezpieczne zwierzęta +++ (całkowity brak niebezpiecznych dla człowieka stworzeń,tak w wodzie jak i na lądzie)
8.Choroby ,inne zagrożenia +++( nie słyszałem o ŻADNYCH chorobach stanowiacych zagrożenie dla turystów, w rejonie Negril nie ma komarów (strefy przyhotelowe))
9.Język +/- (na plus :wszechobecny angielski (urzędowy) ,na minus : gdy tubylcy chcą abyś "niezrozumiał" uzywaja gwary (często gdy chodzi o kaskę)
10.Pogoda +/- (na plus: gdy dni sa słoneczne jest "rajsko" , na minus : potrafi walnąć focha
11.Lokacja okolica Negril (wybrzeże W) +/- - (na plus: dwie głowne atrakcje na Jamajce "pod bokiem" ,na minus tylko dwie atrakcje a do innych daleko)
12.Atmosfera i "klimat mentalny" +/-- ( na plus: sa jeszcze prawdziwi "Rasta" , na minus, sa w mniejszości, Jamajka w naszym odczuciu postrzegana jest jako miejsce ,gdzie panuje "hippisowsko-reagge" klimacik. Taka opinia powstała zapewne przed wielu laty i jest powielana do dziś. Niestety,zamiast wspomnianego "lajtu" napotkamy wszechobecne cwaniactwo i kult dolara. W wiekszych skupiskach ,duza przestepczość stad lokowanie hoteli poza ośrodkami miejskimi...)
13. Ranking turystyczny gdyby takowy utworzyć, to my dajemy Jamajce "trzy gwiazdki" na pięc możliwych...
To i tyle z karaibskich wspominek. Nie są "tak kolorowe" jak myśleliśmy że będą ale ,na szczęście, mamy w tym roku jeszcze wspomnienia...ze Sri Lanki ; )))
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Dzięki Radek za rzeczowe podsumowanie. Mam cichą nadzieję, że większość Twoich minusów u mnie nie spełni się Trzeba być dobrej myśli
Co do sieciu RIU, to raczej wejście do grupy kapitałowej TUI nie wpłynęło na pogorszenie standardu. Po prostu mają w ofercie hotele i tańsze i droższe ... czyli i lepsze i gorsze. Mam znajomych - fanów RIU i zalecali mi wybierać hotele z przydomkiem "Palace". Pierwszy raz byłem teraz w RIU Palace Madeira i hotel był naprawdę spoko. Poza tym sieć RIU ma super program lojalnościowy tzw. klub "RIU Class". Mam plan zdobyć u nich w przyszłym roku "złotą kartę", która daje naprawdę bardzo duże profity. Przykładowo teraz napisałem jako klubowicz do managera mojego hotelu na Sri Lance maila z sugestiami jakiego oczekiwalibyśmy pokoju ... i na drugi dzień otrzymałem odpowiedź, że mamy już zaklepany taki jak chcemy najlepszy pokój. Czy to się spełni wkrótce zobaczymy
Tak sobie teraz myslę...jeśli Sri Lanka była lepsza od Jamajki(tak to rozumuję) to już całkiem jestem pod wielkim znakiem zapytania co do tego miejsca a to dlatego,że z moich dotychczasowych wyjazdów Sri Lanka obok Bali była tym właśnie najgorszym....i az mi się cholerka nie che wierzyć,że na Jamajce może byc jeszcze gorzej
No ale jeśli tam nie dotrę to nie sprawdzę więc mimo wszystko nie zrezygnuję z tego miejsca -może uda nam się tam jeszcze spotkac rasowego rasta
Radek, czy ta wycieczka na wodospady jest tylko w wersji brodzącej ???
Nie da się tego parku zwiedzić suchą stopą?
... bo jak znam swoją żonę, to z pewnością nie da się namówić na taką atrakcję
...Tadzik, z tego co mogłem się zorientować to zapewne istnieje możliwość glądania "wodnego szlaku" bez jego przemiarzania. Ale,jesli wolno mi "cuś" zasugerować to gdy małżonka "będzie trwała w uporze" niebrodzenia...lepiej wybrać inną atrakcję do oglądnięcia. Widokowo (z brzegu) tak rzeka jak i wodospadziki nie wyglądaja zbyt atrakcyjnie. Wzmiankowałem o tym przy ich opisie. Zupełnie inny klimat ma to miejsce gdy zaczniemy wedrówke rzeką. Mam świadomośc,że gdy sie kobieta uprze to..."zdechł pies",jak powiedział imć Pan Zagłoba,ale spróbuję :
Tylko dla Pań: w czasie wędrówki rzeką nie istnieje praktycznie żadne wieksze zagrożenie !!!
kamienie po których stąpamy nie są śliskie a wręcz szorstkie i praktycznie mozna by chodzic boso ale uzycie "wodnych butów" zwiększa komfort
woda nie będzie głębsza niż "do pasa" i to tylko w niewielu miejscach, 90% szlaku- "do kolan"...
cały czas asekurowani jesteśmy przez ekipę przewodników która naprawdę "wie co robi",pomaga w razie potrzeby,asystuje,prowadzi nas najwygodniejszym i nabezpieczniejszym "szlakiem"
w naszej grupie były rodziny małymi dziećmi oraz osoby nie będące w formie olimpijskiej a mimo to każdy zdołał pokonac trasę
nie istnieje mozliwość zgubienia się czy zabłądzenia
a po ukończeniu spaceru pozostaną w pamięci nietuzinkowe doznania i satysfakcja pokonania wodospadu...bądź co bądź ; )
I właśnie dlatego będę "teraz i zawsze" namawiał każdego niezdecydowanego do spróbowania swych sił aby na koniec mógł powiedzieć..."I did it !!!" ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek..jak się zdecyduję jednak na Jamajkę to ta wycieczka będzie koniecznością-bardzo mi się podoba-atrakcja w naszym typie.Powiedz tylko jaka cena-tak dla wiadomości mojej bo chyba nie napisaleś)) mam nadzieję,że mniej niz chata Boba bo ta cena lekko mnie zmiażdżyła a też gdzies tam w razie wyjazdu mialam ją w planach.
Mam jeszcze jedno pytanie....
Upatrzylam sobie taki taniutki -Merrils Beach Resort na kilka dni-lubimy takie klimaty...kojarzysz może te hoteliki? jak plaża przy nich wygląda?czy tam sa jakies palemki czy tylko krzaczory?jak kolor wody w tym miejscu-są jakieś lazury na horyzoncie?
...Żeluś, mam wrażenie że gdzieś na początku relacji wzmiankowałem o cenie tejże wycieczki ale...nie jestem pewien a czytać i szukać...nie chce mnie się ; )))
Dlatego podam raz jeszcze: wycieczka z biura turystycznego kosztowała dla dwóch osób 150 USD. Cena zawierała przejazd i bilety wstepu. Ewentualne dodatki i rzeczy niezbędne (jedzenie,picie water shoes) należy zabrać ze soba bądź kupić. Tu uwaga,był tylko jeden stop przy wspomnianym sklepiku z butami. W drodze powrotnej nie zatrzymywalismy się> Wyjatek to wysadzanie ludzi w ich hotelach. Grupa była z róznych miejsc zakwaterowania. Więc lepiej mieć ze sobą jakies przegryzki i napoje.
Sama podwózka do wodospadów zamówiona w "taxi usługach" (oficjalnych ,przy hotelu) to koszt 240 USD. W tym przypadku busik zabiera do 4-ech osób. Cena nie zawiera biletów wstepu i innych opłat jesli wystapią.
Co do wybranego resortu. Nie mijaliamy Go spacerujac po plaży. Jest troszkę oddalony od jej środka a zawsze tam (Margaritaville) zaczynalismy pobyt na 7-Mile Beach.Widzielismy jednak ośrodki podobne i zrobiły pozytywne wrażenie. Pamieć należy tylko,że wiekszość jakie widzielismy (wszystkie !??/) ustawione są w linii prostopadłej do brzegu morza co oznacza,że jedynie pierwszy(e) budynek od strony plaży patrząc ma pokoje "z widokiem na morze" ; )
Zawsze były przy takich ośrodkach leżaki i plażowe mini-barki. Ich standard był różny tak jak i ośrodków.
Natomiast "lazurki"...hmmm, pamiętac trzeba że 7-Mile Beach to flagowa plaża Jamajki,więc koloryt i klar wody zasadniczo zadowoli każdego. Podobnie biel piasku. Ale osoby ktore "sporo widziały" moga odczuwac niedosyt i lekkie rozczarowanie. Dla nas największym dyskomfortem,tu sie powtórzę,był brak kokosowych palm w ilości i jakości jaką wynieśliśmy z Dominikany ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Zastanawia mnie jedno ... przed faktem i po fakcie w moim przypadku ... dlaczego generalnie Jamajka jest tak droga jeżeli ma do zaoferowania tak mało?
Radek, widzę że nie udało się wam wybrac w południową częśc wyspy..mi się tam podobało. Rejs po Black River dostarcza sporo wrażeń dla lubiacych naturę wodospad YS falls tez fajny. Jak się nie chce kąpać można sobie iść scieżką wzdłuż wody.
No trip no life
...Tadzik, gdy powiedziałem znajomym irlandczykom o panujacej na Jamajce drożyźnie,odparli bez namysłu: "za dużo amerykanów". Nie wiem czy tylko to jest powodem ale z oceną ilości "yanków" trafili w stu procentach. Amerykanie są w miażdżącej większości i daje się odczuć,że to własnie "pod nich" robi sie całą jamajska turystykę. Z drugiej strony ,nic dziwnego. My (czyt.europejczycy) przylecimy raz i,prawdopodobnie,nigdy więcej. Oni ,widać że odwiedzają wyspę wielokrotnie. Co ciekawe,wycieczkami byli zainteresowani jedynie..."nieamerykanie" ; )
Pewnie widzieli i "zapozanali z cenami" w czasie pierwszych wizyt. Teraz "doi się" już tylko europejczyków...
A co do "zaoferowania',hmmm za troche sam zobaczysz. Może uznasz,że to wspaniałe ,jedyne i niepowtarzalne miejsce...jak nasi znajomi którzy "zakochali się" w Jamajce !??? ; )
...Nelcia,z naszej lokacji (Negril) wszędzie było daleko. Mam na mysli wspomniane spływy rzeką,stolicę itp. Z pewnościa wygladało by to ciut inaczej gdybyśmy byli w okolicy Montego Bay.
Perspektywa wojaży,gdzie 3/4 czasu spędzasz w pojeździe była mało interesująca...
Czas na podsumowanie wyjazdu,czyli "Jamajka w pigułce"
1. Lotniska: Dublin,terminal 2 +++
Gatwick, terminale N i S +/- ( na plus: transfer pomiedzy terminalami ,na minus: chaos proceduralny)
Montego Bay +/- ( na plus: sprawność odprawy ,na minus: ciasnota wnętrza)
2.Linie lotnicze: Aerlingus +/- ( "autobus")
Virgin Atlantic +++(punktualność,stan samolotu,servis na pokładzie)
Tu mała dygresja,otóż w hotelu była spora grupa rodaków którzy przylecieli na Jamajkę z TUI. Wylatywali tego samego dnia co i my. Odebrano ich z hotelu o 12-tej. My dojechaliśmy do aeroportu około 17.30. Nasi rodacy...wciąż byli na lotnisku gdyż WSZYSKIE lotu TUI były co i rusz przekładane. Jedynie nasz lot i lot do USA odbyły sie w przewidzianym czasie. Gdy nas wpuszczano na pokład (19.00),na tablicy po raz kolejny przełozono lot do W-wy i Bristolu.Oba z TUI. To pokazuje jak traktowane są "loty turystyczne"...
3.Hotel RIU Club Negril +/- ( na plus; czystość ,na minus : bylejakość prawie wszystkiego)
Kolejny wtręt. Otóż nigdy wczesniej nie byliśmy w ośrodku turystycznym sygnowanym RIU. Widzieliśmy obiekty tej sieci tak w europie jak i poza nią. Spawiały wrażenie..."molochowate" ale i...nie biedne. Stąd i nasz wybór. Gdybyśmy jednak sprawdzili dokładnie i wiedzieli,że RIU zostało przejete przez TUI, zmienilibyśmy z pewnościa nasz wybór. Nie wiem jak wygladał standard usług gdy RIU był samodzielny ale teraz to nic innego jak...FWP ; )
4.Pieniadze,ceny w obrocie waluta lokalna (Dolar Jamjski) i chetnie akceptowalny Dolar Amerykański
ceny - - - (przepłacamy wszystko i wszędzie)
5.Jedzenie "Jerk Chicken" itp. +/- ( na plus :jest kilka potraw ,na minus: walory smakowe nie powalają)
6.Drogi +/- ( na plus :w miare uporządkowany ruch drogowy ,na minus: "pułapki na jezdni,ubogość oznakowania)
7.Niebezpieczne zwierzęta +++ (całkowity brak niebezpiecznych dla człowieka stworzeń,tak w wodzie jak i na lądzie)
8.Choroby ,inne zagrożenia +++( nie słyszałem o ŻADNYCH chorobach stanowiacych zagrożenie dla turystów, w rejonie Negril nie ma komarów (strefy przyhotelowe))
9.Język +/- (na plus :wszechobecny angielski (urzędowy) ,na minus : gdy tubylcy chcą abyś "niezrozumiał" uzywaja gwary (często gdy chodzi o kaskę)
10.Pogoda +/- (na plus: gdy dni sa słoneczne jest "rajsko" , na minus : potrafi walnąć focha
11.Lokacja okolica Negril (wybrzeże W) +/- - (na plus: dwie głowne atrakcje na Jamajce "pod bokiem" ,na minus tylko dwie atrakcje a do innych daleko)
12.Atmosfera i "klimat mentalny" +/-- ( na plus: sa jeszcze prawdziwi "Rasta" , na minus, sa w mniejszości, Jamajka w naszym odczuciu postrzegana jest jako miejsce ,gdzie panuje "hippisowsko-reagge" klimacik. Taka opinia powstała zapewne przed wielu laty i jest powielana do dziś. Niestety,zamiast wspomnianego "lajtu" napotkamy wszechobecne cwaniactwo i kult dolara. W wiekszych skupiskach ,duza przestepczość stad lokowanie hoteli poza ośrodkami miejskimi...)
13. Ranking turystyczny gdyby takowy utworzyć, to my dajemy Jamajce "trzy gwiazdki" na pięc możliwych...
To i tyle z karaibskich wspominek. Nie są "tak kolorowe" jak myśleliśmy że będą ale ,na szczęście, mamy w tym roku jeszcze wspomnienia...ze Sri Lanki ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Dzięki Radek za rzeczowe podsumowanie. Mam cichą nadzieję, że większość Twoich minusów u mnie nie spełni się Trzeba być dobrej myśli
Co do sieciu RIU, to raczej wejście do grupy kapitałowej TUI nie wpłynęło na pogorszenie standardu. Po prostu mają w ofercie hotele i tańsze i droższe ... czyli i lepsze i gorsze. Mam znajomych - fanów RIU i zalecali mi wybierać hotele z przydomkiem "Palace". Pierwszy raz byłem teraz w RIU Palace Madeira i hotel był naprawdę spoko. Poza tym sieć RIU ma super program lojalnościowy tzw. klub "RIU Class". Mam plan zdobyć u nich w przyszłym roku "złotą kartę", która daje naprawdę bardzo duże profity. Przykładowo teraz napisałem jako klubowicz do managera mojego hotelu na Sri Lance maila z sugestiami jakiego oczekiwalibyśmy pokoju ... i na drugi dzień otrzymałem odpowiedź, że mamy już zaklepany taki jak chcemy najlepszy pokój.
Czy to się spełni wkrótce zobaczymy
Super podsumowanie.
Tak sobie teraz myslę...jeśli Sri Lanka była lepsza od Jamajki(tak to rozumuję) to już całkiem jestem pod wielkim znakiem zapytania co do tego miejsca a to dlatego,że z moich dotychczasowych wyjazdów Sri Lanka obok Bali była tym właśnie najgorszym....i az mi się cholerka nie che wierzyć,że na Jamajce może byc jeszcze gorzej
No ale jeśli tam nie dotrę to nie sprawdzę więc mimo wszystko nie zrezygnuję z tego miejsca -może uda nam się tam jeszcze spotkac rasowego rasta
Weź Ty mnie Żeluś jeszcze tą Sri Lanką nie dobijaj