Radek, te pionowe kolumny wystepują na La Gomerze tylko w jednym miejscu i wcale nie sa łatwo dostepne, bo tylko od strony wody. Morze jest tam czesto wzburzone i niestety normą jest że zaplanowane rejsy są odwoływane choc w innych regionach wyspy tego problemu nie ma. Ja miałam farta, bo dosłownie tuz przed powrotem , jeden rejs się odbył, więc byłam wniebowzięta ,że zobaczę to miejsce ..ale okupiłam to chorobą morską ..brr
Dziekuję wam ślicznie za wszystkie WOW to przecież dopiero początek
Basia, troszkę się znajdzie wspólnych elementów dla obu wysp
Piea czyli "Matko Chrzestna " tego wyjazdu witaj i ....zostań a na pewno wspomnienia wrócą .Odkryjesz wyspę na nowo
Odprawa ma Teneryfę idzie szybko i sprawnie, opóznienie wylotu parenaśćie minut więc ok.Udaje się nam złapać fajne miejscówki . W 3 osobowym rzedzie mamy 1 miejsce przy oknie a jedno wolne ,wieć pełna wygoda.
Lot mija szybko, ja głównie przeglądam przewodnik .. Przy lądowaniu obserwujemy wyłaniający się wulkan Teide. Wygląda fajnie
Po wylądowaniu kierujemy się do stanowiska Tui gdzie dzielą nas na autokary.Na La Gomerę z całego samolotu jest nas garsteczka, zaledwie 7 osób Niestety pilotka uprzedza nas że możemy nie zdążyć na prom a nastepny dopiero za ładnych kilka godzin.Miny nam rzedną.. Pewnie gdybyśmy busikiem od razu jechali do portu byłaby szansa. Niestety jesteśmy zdominowani przez turystów z Teneryfy i jeżdzimy po wszystkich możliwych hotelach po drodze. Przy okazji oglądamy więc okolice, która wywiera na nas nie najlepsze wrażenie. Sklepy,knajpy, centra handlowe hotele - kolosy i tłumy ludzi na plaży,, brrr
Docieramy do portu .Pilotka jeszcze w busie daje nam koperty z listem witającym i voucherami na prom. Nawet nie wysiada z nami,aby upewnic sie kiedy jest nastepny rejs czy uda sie nam w kasie dogadac. Ma juz nas z głowy....
Na szczęście w kasie udaje sie załatwic wszystko bez problemu i ku naszej radości okazuje się ,że kolejny prom wcale nie jest wieczorem tylko za pół godziny !! Brawa dla pani pilotki za rozeznanie w temacie ..
Przy wejsciu na prom ciekawostka .Dowiadujemy się ,że bagaże trzeba zanieść do ruchomych kontenerów i za 1 E bagaż jest nam oddawany już w porcie na La Gomerze. W sumie to wygodne, bo nie trzeba latac z tym bagazem po promie.
Odpływając oglądamy jeszcze Tene od strony wody a potem przysiadamy się do przemiłej polskiej rodzinki i wesoło rozmawiając 45 minut ucieka nam błyskawicznie
Basia może po Omanie pomyslisz o La Gomerze , jeśli ci sie spodoba?
W porcie czeka na nas gościu z tabliczką Tui. Uff mamy więc transport do hotelu, jak miło///Okazuje się że niestety nasi świeżo poznani znajomi i jeszcze 2 osoby jadą do innego hotelu w zachodniej części wyspy a do "naszego" na południu tylko my. Szkoda, bo juz prawie zaplanowaliśmy wspólne zwiedzanie wyspy....
Wsiadany więc do auta. Naszemu kierowcy buzia sie nie zamyka my jednak wolimy pglądać wyspe. Wspinamy się kretym drogami do góry ,skąd pięknie widać panoramę San Sebastian
Wow, wow, wow, wow
Jorguś
Radek, te pionowe kolumny wystepują na La Gomerze tylko w jednym miejscu i wcale nie sa łatwo dostepne, bo tylko od strony wody. Morze jest tam czesto wzburzone i niestety normą jest że zaplanowane rejsy są odwoływane choc w innych regionach wyspy tego problemu nie ma. Ja miałam farta, bo dosłownie tuz przed powrotem , jeden rejs się odbył, więc byłam wniebowzięta ,że zobaczę to miejsce ..ale okupiłam to chorobą morską ..brr
Dziekuję wam ślicznie za wszystkie WOW to przecież dopiero początek
Basia, troszkę się znajdzie wspólnych elementów dla obu wysp
Piea czyli "Matko Chrzestna " tego wyjazdu witaj i ....zostań a na pewno wspomnienia wrócą .Odkryjesz wyspę na nowo
No trip no life
Odprawa ma Teneryfę idzie szybko i sprawnie, opóznienie wylotu parenaśćie minut więc ok.Udaje się nam złapać fajne miejscówki . W 3 osobowym rzedzie mamy 1 miejsce przy oknie a jedno wolne ,wieć pełna wygoda.
Lot mija szybko, ja głównie przeglądam przewodnik .. Przy lądowaniu obserwujemy wyłaniający się wulkan Teide. Wygląda fajnie
No trip no life
Po wylądowaniu kierujemy się do stanowiska Tui gdzie dzielą nas na autokary.Na La Gomerę z całego samolotu jest nas garsteczka, zaledwie 7 osób Niestety pilotka uprzedza nas że możemy nie zdążyć na prom a nastepny dopiero za ładnych kilka godzin.Miny nam rzedną..
Docieramy do portu .Pilotka jeszcze w busie daje nam koperty z listem witającym i voucherami na prom. Nawet nie wysiada z nami,aby upewnic sie kiedy jest nastepny rejs czy uda sie nam w kasie dogadac. Ma juz nas z głowy.... Na szczęście w kasie udaje sie załatwic wszystko bez problemu i ku naszej radości okazuje się ,że kolejny prom wcale nie jest wieczorem tylko za pół godziny !! Brawa dla pani pilotki za rozeznanie w temacie .. Przy wejsciu na prom ciekawostka .Dowiadujemy się ,że bagaże trzeba zanieść do ruchomych kontenerów i za 1 E bagaż jest nam oddawany już w porcie na La Gomerze. W sumie to wygodne, bo nie trzeba latac z tym bagazem po promie. Odpływając oglądamy jeszcze Tene od strony wody a potem przysiadamy się do przemiłej polskiej rodzinki i wesoło rozmawiając 45 minut ucieka nam błyskawiczniePewnie gdybyśmy busikiem od razu jechali do portu byłaby szansa. Niestety jesteśmy zdominowani przez turystów z Teneryfy i jeżdzimy po wszystkich możliwych hotelach po drodze. Przy okazji oglądamy więc okolice, która wywiera na nas nie najlepsze wrażenie. Sklepy,knajpy, centra handlowe hotele - kolosy i tłumy ludzi na plaży,, brrr
No trip no life
...heee, nie bądź..."zrzędzian" ; )))
"ludzie na plaży,sklepy, knajpy"itp. nie sa niczym złym,ot wakacyjne klimaty ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ukazuje się nam La Gomera
Wychodzimy na otwarty pokład i chłoniemy obrazy. San Sebastian stolica La Gomery już coraz bliżej.
Kontrast do Tene jest olbrzymi, zabudowy dużo mniej, zupełnie innego typu i jakos bardziej kolorowo. Juz nam się podoba ..
Choć są i podobieństwa np czarne plaże
Pilot już nas wita
No trip no life
POdoba mi się. Jest kolorowo
basia35
Basia może po Omanie pomyslisz o La Gomerze , jeśli ci sie spodoba?
W porcie czeka na nas gościu z tabliczką Tui. Uff mamy więc transport do hotelu, jak miło///Okazuje się że niestety nasi świeżo poznani znajomi i jeszcze 2 osoby jadą do innego hotelu w zachodniej części wyspy a do "naszego" na południu tylko my. Szkoda, bo juz prawie zaplanowaliśmy wspólne zwiedzanie wyspy....
Wsiadany więc do auta. Naszemu kierowcy buzia sie nie zamyka my jednak wolimy pglądać wyspe. Wspinamy się kretym drogami do góry ,skąd pięknie widać panoramę San Sebastian
No trip no life
...heee, na ostatniej fotce,mostek,tak myślę że to...mostek ; ))),wygląda jak...wejście do tunelu pod górą !!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, po pobycie na Gran Canarii raczej obstawialbym tunel. Tam są dłuuugie tunele.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!