--------------------

____________________

 

 

 



El Nido - troszkę inaczej

35 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
KrzysiekGDA
Obrazek użytkownika KrzysiekGDA
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 wrz 2016
El Nido - troszkę inaczej

Po oswojeniu się na powrót z Polską rzeczywistością, postanowiłem napisać troszkę o "naszym" El Nido. 

Na początek wyjaśnię, że Filipiny, a dokładniej Palawan - El Nido, to tygodniowy wycinek naszej 3 tygodniowej podróży. Zaczęliśmy w Gdańsku i przez Bangkok, Palawan, Siem Reap zakończyliśmy obijając się na plażach Koh Rong Biggrin Póżniej już tylko  Wacko trasa powrotna ( Sihanoukville-Phnom Penh-Bangkok-Kijów) i wróciliśmy do domu Biggrin

A wszystko zaczęło się od zakupu biletów z UIA na trasie Warszawa - Bangkok z 9 miesięcznym wyprzedzeniem Biggrin 

Bangkok wybraliśmy z premedytacją, gdyż po wyczytaniu wszystkich możliwych opinii o Manili - nie mieliśmy ochoty wybrać jej jako naszego azjatyckiego Hubu. Postawiliśmy więc na BKK zakładając ,że połączenia lotnicze na miejscu, uda nam się wykupić za niewielkie pieniądze w ramach promocji Air Asia i Cebu pacific.... Udało się, choć biorąc pod uwagę ilość przelotów, kilka zł i tak nas to kosztowało. Jednak w efekcie kontakt z Manilą ograniczyliśmy do zmiany terminala na lotnisku, a ostatnie dwa dni naszej podróży spędziliśmy na wałęsaniu się po ulicach Bangkoku Biggrin

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

13 lutego rano, wylądowaliśmy w Bangkoku. O północy mieliśmy lot do Manili, więc dzień spedziliśmy w niewielkim hotelu, 2 km od lotniska.  Wcześniej wygooglaliśmy, że zaraz obok hotelu znajduje się miejscowy bazarek, na którym wieczorem zjedliśmy najlepszego w naszym życiu Pad Thaia - podawanego na liściu (chyba bananowca) za 3THB porcja Biggrin

Cała nasza "przeprawa" poszła gładko, bez opóźnień i "już" 14 go późnym popołudniem, zameldowaliśmy się w hotelu Swiftlets inn w el Nido! 

Pierwsze spotkanie z miejscową knajpą - serwującą grillowane - wszystko co da się wyciągnąć z wody Ssun Barbecue 1

Pierwszy dzień przeznaczyliśmy na zapoznanie się z okolicą i plażowanie na łatwo dostępnej ( i dość obleganiej) Marimegmeg beach. Zajechaliśmy na nią tricyclem, wróciliśmy piechotą (nie polecam Biggrin troszkę za ciepło na taki spacer wzdłuż drogi). Chodzenie pieszo drogami- po 2-3 dniach niestety zupełnie nam zbrzydło Wink Drogi w okolicy (jak i w samym El Nido) pozbawione są chodników (za to czasem wyposażone są w betonowy rynsztok - trzeba uważać Yes 3 ) ,więc cały czas balansuje się między turystami, miejscowymi, ogromną ilością tricycli, rowerami, czasem samochodami, do tego pod nogi może zaplątać się jakiś piesek, a na dodatek wszystkie pojazdy parkowane są przy drodze - musieliśmy się z tym nieco oswoić i "złapać rytm" ,wyczuć kiedy przeć do przodu ,a kiedy uciekać z drogi Biggrin - ot, taki urok el Nido. 

Nastepnego dnia - trip A. w 6 osobowym gronie, małą łódką z Corong Corong beach. Nasze subiektywno obiektywne wrażenia... - tłum, tłum, absurdalny tłum, szybko, zdjęcie, szybko ,dalej.... bleeee. Naprawdę nie wiem jakim cudem Tom robił te wszystkie fotki, nie ujmując na nich tłumów łódek, kajaków i ludzi. Widoki rzeczywiście piękne (choć tego dnia było dość pochmurno, więc pewnie mogły być piękniejsze). Utwierdziliśmy się w przekonaniu, że odwiedzanie 5 miejsc w 5 godzin nie jest dla nas...  Przyjemną atrakcją był (niestety bardzo skromny) obiad na łódce którą wpłynęliśmy do Small Lagoon - to plus wybrania małej łodzi, gdyż duże nie mogą tam wpłynąć i dzieki temu - wokoło zrobiło sie dość spokojnie. Przez jakis czas byliśmy tam SAMI Biggrin Później pękająca w szwach Big Lagoon i na koniec naszej "objazdówki" - 40 minutowy postój na ładniutkiej, lazurowej, niezbyt zatłoczonej (wręcz prawie pustej!) Papaya Beach - tutaj wróciliśmy później na cały dzień - kajakiem. Był to nasz pierwszy i zarazem ostatni trip - jednak nie zrezygnowaliśmy zupełnie z "zaliczania" atrakcji Biggrin 

KrzysiekGDA

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 10 godzin 33 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Krzysiek, witaj i miło cie poznać Drinks

No trip no life

KrzysiekGDA
Obrazek użytkownika KrzysiekGDA
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 wrz 2016

Dzięki Nelciu, wzajemnie Biggrin

Zanim wkleję trochę obrazków i pójdę dalej z opisywaniem atrakcji -  pozwolę sobie na mały off topic. Mianowicie napiszę troszkę o jedzeniu w El Nido.

Jak można wywnioskować ze zdjęcia - fani owoców morza na pewno się tam odnajdą, jednak nas czekało zadanie z gwiazdką Biggrin mianowicie połówka jest wegetarianką i o żadnych rybach czy krewetkach słyszeć nie chciała. Siłą rzeczy więc interesowały nas tylko te knajpki gdzie mogła znaleźć choćby pizzę bez mięcha Biggrin Niestety będąc fanami kuchni indyjskiej i tajskiej, nieco się zawiedliśmy. Poza oferowanymi w restauracjach przy plaży owocami morza w El Nido zjemy głównie.... Pizzę, hamburgery... Jakość w najlepszym razie porównywalna do europejskich, ceny niestety również. Tak dla przykładu - duży burger (zarówno wege jak i wołowy) to wydatek ok 300-400 PHP... Za ta samą cenę zjemy naprawdę porządną porcję mięska prosto z wody. Pizza oscyluje między 250 a 400 PHP.

Fajnym kulinarnym odkryciem była budka w której sprzedawali falafel zawijany w tortille z mnóstwem przyjemnych dodatków. Okazał się naszym obowiązkowym elementem "wyposażenia" na plażę a nawet do busa który odwoził nas do Puerto Princessy. W el Nido jest też piekarnia - w której za grosze można kupić fajowe bananowe ciasto (przed odkryciem falafla to ciasto ze sobą nosiliśmy  Biggrin  ). Przyjemne burgery udało nam się znależć w restauracji prowadzonej przez francuza, który osiedlił się tutaj z filipińską małżonką i zaskoczył nas opowieścią skąd wzięły się na świecie bajgle Biggrin Zresztą nie był on jedynym poznanym przez nas europejczykiem ,który osiedlił się w tym dość hałaśliwym i zatłoczonym miasteczku..

Piwko czy drink w knajpie też raczej cenowo zbilżone będzie do cen w Tajlandii (ok 70-200PHP). Fani rumu - kupując go w sklepie, odkryją fenomenalną cenę - ćwiartka kosztuje tyle co pół litra coca- coli. Jednak co to za przyjemność sączyć rum w hotelu kiedy wokoło tyle się dzieje! Bardzo polecamy habibi restaurant. Niesamowicie fajnie rozsiąść się na poduszkach, pijąc piwko, paląc sishę-  słuchać muzyki i patrzeć w niknące w ciemności morze Dirol

KrzysiekGDA

sigma001
Obrazek użytkownika sigma001
Offline
Ostatnio: 3 lata 1 miesiąc temu
Rejestracja: 03 paź 2013

Fajnie    Victory

Andrew
Obrazek użytkownika Andrew
Offline
Ostatnio: 4 tygodnie 18 godzin temu
admin
Rejestracja: 07 maj 2015

Witaj Krzysiek! Również miło Cię poznać.

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Krzysiek witanko

Ciekawie piszesz, fajnie sie czyta a zdjęcia mocno relaxing , super świetnie Good

Pozostałe 2 tygodnie też opisz w takim wesołym stylu

KrzysiekGDA
Obrazek użytkownika KrzysiekGDA
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 wrz 2016

Cześć! Dzięki za miłe słowa.. lecę ze zdjęciami:

KrzysiekGDA

KrzysiekGDA
Obrazek użytkownika KrzysiekGDA
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 wrz 2016

Powyższe to scenki z El Nido, poniżej plaża Marimegmeg i miejsce z którego się do niej schodzi

KrzysiekGDA

KrzysiekGDA
Obrazek użytkownika KrzysiekGDA
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 wrz 2016

corong corong beach

Small lagoon

Nieopodal wejścia do secret lagoon

Papaya Beach

KrzysiekGDA

KrzysiekGDA
Obrazek użytkownika KrzysiekGDA
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 02 wrz 2016

Jako, że w Habibi poznaliśmy bardzo sympatyczną parę szwedów i kolacja z drinkiem nieco się przeciągnnnęła, następnego dnia znów wylądowaliśmy na marimegmeg. Tym razem, urządziliśmy sobie spacer w kierunku Dolarog Resort. Po drodze (już za zipline, a wręcz za zakrętem) zobaczyliśmy lekko schowaną między palmami rybacką chatę i tabliczkę "drop&pick up". Połówka uparła się ,żeby odnaleźć jakąć żywą duszę i zapytać o cenę wyrzucenia nas na Pinagbuyutan Island. O cenę takiej usługi pytaliśmy już "naszego" "kapitana" z corong corong beach. Zaproponował 2000 PHP, po chwili zszedł do 1500 PHP i braliśmy tą opcję poważnie pod uwagę. Tymczasem pan rybak zaproponował 500.... Aż zapytałem czy na pewno mówimy o cenie w OBIE strony ROFL Chwilę później byliśmy już umówieni na pojutrze. Na następny dzień zaplanowaliśmy już Nacpan Biggrin

KrzysiekGDA

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 10 godzin 33 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Laguna piekna- co za kolor wody !!!

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap