Startujemy 3 czerwca o 16:20 z Katowic. Na miejscu w Larnace jesteśmy wieczorem. Z lotniska odbiera nas kobieta z firmy KEM Rental Cars, wypożyczalni samochodów,
w której zarezerwowaliśmy auto. Po podpisaniu umowy wypożyczamy Suzuki Alto.
Nie łatwo przestawić się na ruch lewostronny, ale dajemy radę. Drogi są tutaj w bardzo dobrym stanie. Jedziemy do Agios Theodoros, gdzie wynajęte mamy noclegi.
Na miejsce dojeżdżamy około 21:30, gdzie czeka na nas właściciel obiektu.
Apartament, jest średniej klasy, ale sam obiekt i otoczenie jest rewelacyjne. Cisza, spokój, miejsce z dala od zgiełku, tutaj naprawdę można odpocząć.
Oprócz nas, jest jeszcze tylko Teodor, to jaszczurka, która codziennie o poranku siedzi na drzewie.
Zaznajamianie się z okolicą
O poranku robimy zakupy, śniadanie w takich warunkach smakuje wyśmienicie. Żaden luksusowy hotel, nie przebije tego klimatu jaki tutaj mamy.
Po śniadaniu jedziemy nad wybrzeże, po drodze mijamy plantację truskawek. Zresztą Cypr słynie z tego, że przez cały rok rośnie tutaj wiele owoców.
W żadnym innym miejscu nie skosztujemy tak pysznych pomarańczy czy brzoskwini. A wszystko to dzięki słonecznym dniom, i łagodnej zimie.
Jedziemy do Alaminos Harbour do malutkiego portu. Południowe brzegi Cypru mają charakter klifowy. Klify są bardzo wysokie, zbudowane ze skał wapiennych i kredowych.
W niektórych miejscach wcinają się w zatoki, gdzie są piaszczyste plaże.
Dalej jedziemy w stronę Larnaki. Okolice Larnaki i południowe wybrzeże, to chyba najbardziej oblegana przez turystów cześć wyspy.
Niegdyś niewielka nadmorska miejscowość z małym lotniskiem w ciągu kilkunastu zaledwie lat zmieniła się w ruchliwe, duże miasto
i kurort.
Larnaka leży nad zatoką, od wschodu oddziela ją teren brytyjskiej bazy wojskowej, z drugiej zaś strony otoczona jest rozległym akwenem.
Ten rozległy akwen, wysycha latem, zmieniając się w taflę soli , a gdy nadchodzą zimowe deszcze, akwen napełnia się wodą i staje się rajem
dla przylatujących tu flamingów.
Ciekawostką jest to, że przez lata z jeziora pozyskiwano sól na skalę przemysłową.
Jedziemy na zachodnie wybrzeże akwenu. Tu panuje niesamowity spokój, rośnie gaj palmowy otaczający meczet Hala Sultan Tekkesi.
Wygląda cudownie jak ze scenerii z Baśni z tysiąca i jednej nocy.
Niestety flamingów w tym okresie nie ma, przylatują tutaj dopiero w okresie zimowym i są do wiosny.
Tuż przy meczecie za płotem rosną drzewa o nazwie Terebint, na gałęziach tych drzew, powiewają przywiązane kawałki materiału, wstążki wotywne za wysłuchane modlitwy.
Terebint w wielu krajach Bliskiego Wschodu, był uznawany za święte drzewo, a niektórzy po dziś dzień wierzą, że wystarczy dotknąć jego pnia, żeby pozbyć się wszelkich problemów.*blush*
Niestety dowiedzieliśmy się o tym dopiero po powrocie, czyli problemy się nie skończą ;), na szczęście nie mamy ich dużo.
Meczet Hala Sultan Tekkesi to tak naprawdę rzadki w tym rejonie zabytek kultury islamu, upamiętniający epizod z najazdów arabskich.
Wg z jednej z wersji wystawiono meczet ku czci Hala Sultan, podobno zginęła tutaj w 632 roku po upadku z konia w czasie oblężenia przez Arabów Kitionu czyli Larnaki.
Zaś wg innej teorii meczet to mauzoleum Umm Haram przybranej matki Mahometa i żony emira Syrii, który w 649r. najechał na Cypr
Jedziemy do centrum Larnaki, to największe miasto Cypru. Zaglądamy na promenadę, która tętni życiem zwłaszcza w nocy. Wzdłuż promenady ciągną się hotele, restauracje które skutecznie kuszą klientów. W restauracji Panos steakhouse restaurant zamawiany sobie pyszny zestaw obiadowy.
W drodze powrotnej zwiedzamy kościół Agios Lazaros.
To jedna z najwspanialszych budowli Larnaki, wzniesiona w IX wieku, usytuowana jest pomiędzy dzielnicą turecką, a dzielnicą bazarów.
Jest ona poświęcona świętemu Łazarzowi, który po wskrzeszeniu przez Jezusa miał żyć w Larnace i działać jako biskup.
W kościele jest wspaniałe malowidło przedstawiające Madonnę z Dzieciątkiem i św.Jerzego ze smokiem.
Przed kościołem, mamy akurat przyjemność oglądać młodą parę pozującą do zdjęć ślubnych.
Po pysznej obiadokolacji wracając do samochodu zwiedzamy kościół Agios Lazaros.
To jedna z najwspanialszych budowli Larnaki, wzniesiona w IX wieku, usytuowana jest pomiędzy dzielnicą turecką, a dzielnicą bazarów.
Jest ona poświęcona świętemu Łazarzowi, który po wskrzeszeniu przez Jezusa miał żyć w Larnace i działać jako biskup. W kościele jest wspaniałe malowidło
przedstawiające Madonnę z Dzieciątkiem i św.Jerzego ze smokiem.
Przed kościołem, mamy akurat przyjemność oglądać młodą parę pozującą do zdjęć ślubnych.
WOW ... Megi ... ale ruszyłaś z kopyta Nie wiem, czy nadążę z filmikami
Oooo ... jest Larnaka
Jak patrzę na Twoje foty to widzę, że w tych samych miejscach byliśmy, a trochę co innego oglądaliśmy Jakby moje filmiki psuły Ci porządek relacji, to daj znać
tadzik rulez
Tadzik, pomysl fajny
Megi ?
No trip no life
Zdopingowliście mnie na maksa.
A tak w ogóle to sorry za nieobecność, ale po powrocie z wczasów, nałożyło mi się kilka ważnych spraw, do tego zdrowotnych.
Na na dodatek kroił się kolejny wyjazd do Rumunii, miało być motocyklowo z kibicowaniem w Enduromanii, ale odpuściłam.
Do tego dużo pracy, obróbka zdjęć, i sezon w Zakopanem.
Ale jestem i zaczynamy podróż :)
megi zakopane
04.06.2016 - sobota pierwszy dzień pobytu.
Agios Theodoros miejsce noclegoweStartujemy 3 czerwca o 16:20 z Katowic. Na miejscu w Larnace jesteśmy wieczorem. Z lotniska odbiera nas kobieta z firmy KEM Rental Cars, wypożyczalni samochodów,
w której zarezerwowaliśmy auto. Po podpisaniu umowy wypożyczamy Suzuki Alto.
Nie łatwo przestawić się na ruch lewostronny, ale dajemy radę. Drogi są tutaj w bardzo dobrym stanie. Jedziemy do Agios Theodoros, gdzie wynajęte mamy noclegi.
Na miejsce dojeżdżamy około 21:30, gdzie czeka na nas właściciel obiektu.
Apartament, jest średniej klasy, ale sam obiekt i otoczenie jest rewelacyjne. Cisza, spokój, miejsce z dala od zgiełku, tutaj naprawdę można odpocząć.
Oprócz nas, jest jeszcze tylko Teodor, to jaszczurka, która codziennie o poranku siedzi na drzewie.
Zaznajamianie się z okolicą
O poranku robimy zakupy, śniadanie w takich warunkach smakuje wyśmienicie. Żaden luksusowy hotel, nie przebije tego klimatu jaki tutaj mamy.
Po śniadaniu jedziemy nad wybrzeże, po drodze mijamy plantację truskawek. Zresztą Cypr słynie z tego, że przez cały rok rośnie tutaj wiele owoców.
W żadnym innym miejscu nie skosztujemy tak pysznych pomarańczy czy brzoskwini. A wszystko to dzięki słonecznym dniom, i łagodnej zimie.
Jedziemy do Alaminos Harbour do malutkiego portu. Południowe brzegi Cypru mają charakter klifowy. Klify są bardzo wysokie, zbudowane ze skał wapiennych i kredowych.
W niektórych miejscach wcinają się w zatoki, gdzie są piaszczyste plaże.
megi zakopane
Hurra, Megi jestes i piszesz ,super !!!
No trip no life
Dalej jedziemy w stronę Larnaki. Okolice Larnaki i południowe wybrzeże, to chyba najbardziej oblegana przez turystów cześć wyspy.
Niegdyś niewielka nadmorska miejscowość z małym lotniskiem w ciągu kilkunastu zaledwie lat zmieniła się w ruchliwe, duże miasto
i kurort.
Larnaka leży nad zatoką, od wschodu oddziela ją teren brytyjskiej bazy wojskowej, z drugiej zaś strony otoczona jest rozległym akwenem.
Ten rozległy akwen, wysycha latem, zmieniając się w taflę soli , a gdy nadchodzą zimowe deszcze, akwen napełnia się wodą i staje się rajem
dla przylatujących tu flamingów.
Ciekawostką jest to, że przez lata z jeziora pozyskiwano sól na skalę przemysłową.
Jedziemy na zachodnie wybrzeże akwenu. Tu panuje niesamowity spokój, rośnie gaj palmowy otaczający meczet Hala Sultan Tekkesi.
Wygląda cudownie jak ze scenerii z Baśni z tysiąca i jednej nocy.
Niestety flamingów w tym okresie nie ma, przylatują tutaj dopiero w okresie zimowym i są do wiosny.
Tuż przy meczecie za płotem rosną drzewa o nazwie Terebint, na gałęziach tych drzew, powiewają przywiązane kawałki materiału, wstążki wotywne za wysłuchane modlitwy.
Terebint w wielu krajach Bliskiego Wschodu, był uznawany za święte drzewo, a niektórzy po dziś dzień wierzą, że wystarczy dotknąć jego pnia, żeby pozbyć się wszelkich problemów.*blush*
Niestety dowiedzieliśmy się o tym dopiero po powrocie, czyli problemy się nie skończą ;), na szczęście nie mamy ich dużo.
Meczet Hala Sultan Tekkesi to tak naprawdę rzadki w tym rejonie zabytek kultury islamu, upamiętniający epizod z najazdów arabskich.
Wg z jednej z wersji wystawiono meczet ku czci Hala Sultan, podobno zginęła tutaj w 632 roku po upadku z konia w czasie oblężenia przez Arabów Kitionu czyli Larnaki.
Zaś wg innej teorii meczet to mauzoleum Umm Haram przybranej matki Mahometa i żony emira Syrii, który w 649r. najechał na Cypr
megi zakopane
megi zakopane
Jedziemy do centrum Larnaki, to największe miasto Cypru. Zaglądamy na promenadę, która tętni życiem zwłaszcza w nocy. Wzdłuż promenady ciągną się hotele, restauracje które skutecznie kuszą klientów. W restauracji Panos steakhouse restaurant zamawiany sobie pyszny zestaw obiadowy.
W drodze powrotnej zwiedzamy kościół Agios Lazaros.
To jedna z najwspanialszych budowli Larnaki, wzniesiona w IX wieku, usytuowana jest pomiędzy dzielnicą turecką, a dzielnicą bazarów.
Jest ona poświęcona świętemu Łazarzowi, który po wskrzeszeniu przez Jezusa miał żyć w Larnace i działać jako biskup.
W kościele jest wspaniałe malowidło przedstawiające Madonnę z Dzieciątkiem i św.Jerzego ze smokiem.
Przed kościołem, mamy akurat przyjemność oglądać młodą parę pozującą do zdjęć ślubnych.
Po pysznej obiadokolacji wracając do samochodu zwiedzamy kościół Agios Lazaros.
To jedna z najwspanialszych budowli Larnaki, wzniesiona w IX wieku, usytuowana jest pomiędzy dzielnicą turecką, a dzielnicą bazarów.
Jest ona poświęcona świętemu Łazarzowi, który po wskrzeszeniu przez Jezusa miał żyć w Larnace i działać jako biskup. W kościele jest wspaniałe malowidło
przedstawiające Madonnę z Dzieciątkiem i św.Jerzego ze smokiem.
Przed kościołem, mamy akurat przyjemność oglądać młodą parę pozującą do zdjęć ślubnych.
megi zakopane
WOW ... Megi ... ale ruszyłaś z kopyta Nie wiem, czy nadążę z filmikami
Oooo ... jest Larnaka
Jak patrzę na Twoje foty to widzę, że w tych samych miejscach byliśmy, a trochę co innego oglądaliśmy
Jakby moje filmiki psuły Ci porządek relacji, to daj znać
Megi ... a zauważyłaś, że na Cyprze kobiety jeżdżą podobnnie jak w Polsce?
Sorki, już nie przeszkadzam