Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Cześć.
Nie mamy zbyt dużo czasu na szczegółową relację, ale ponieważ już trzeci raz korzystaliśmy z podpowiedzi na tym forum, postanowiliśmy podzielić się naszymi doświadczeniami. Byliśmy na Sri Lance w marcu 2016. Nasza podróż trwała trzy tygodnie, z czego tydzień spędziliśmy jeżdżąc i zwiedzając wyspę. Pozostałe dwa tygodnie poświęciliśmy na leniuchowanie i zabiegi ajurwedyjskie.
To co było dla nas nowością to sposób podróżowania. Zwykle jeździmy po Azji z plecakami i poruszamy się komunikacją lokalną. Tym razem postanowiliśmy skorzystać z opcji wynajęcia samochodu z kierowcą. Czy to był dobry wybór? Nasze wnioski:
- podróżowanie po Sri Lance samochodem z kierowcą jest bardzo wygodne i pozwala zaoszczędzić dużo czasu. Jest to bardzo popularna formuła podróżowania po Sri Lance,
- można dotrzeć w dowolne miejsce, a nie tylko tam, gdzie dojeżdża lokalna komunikacja,
- trafiliśmy na fajnego kierowcę, który dopasował się do naszych potrzeb (poza kilkoma "must see" zrobił nam "off road", byliśmy u niego w domu, spędziliśmy trochę czasu z jego przyjaciółmi na pikniku; mieliśmy poczucie, że zobaczyliśmy prawdziwą Sri Lankę). Gdybyście mieli ochotę wyruszyć na wyprawę z naszym kierowcą to podajemy namiary indi.kodi@gmail.com, tel. +94777668058. Indika mówi całkiem nieźle po angielsku.
- kierowca jest dostępny 24h na dobę, my podróżowaliśmy zwykle od 9 do 21. Formuła wspólnego podróżowania jest całkowicie zależna od pasażerów, można zwiedzać samodzielnie i korzystać tylko z transportu lub traktować kierowcę jak przewodnika. My mieszaliśmy, czasem szliśmy gdzieś sami, czasem razem z Indiką,
- zaskoczyło nas to, że na Sri Lance jest zupełnie inaczej niż w innych krajach azjatyckich jeśli chodzi o dostępność jedzenia. Tu nie ma knajpki na każdym rogu jak w Tajlandii. Indika zawoził nas do różnych ciekwaych, lokalnych jadłodajni, do których trudno trafić samemu. JAdaliśmy zazwyczaj wraz z miejscowymi, a czasem nawet w prywatnych domach,
- kierowca załatwia wszelkie kwestie noclegowe, bilety wstępu, rezerwacje, itp. Trzeba tylko na początku podać mu swoje preferencje, określić standard hotelu, budżet, miejsca, które chce się odwiedzić, itp.)
Minusy?;
- na pewno jest to nieco droższa forma podróżowania, tydzień objazdu kosztował nas około 850 EUR za dwie osoby (w tym: samochód, kierowca, hotele średniej kategorii, jedzenie, bilety wstępu - bardzo drogie na Sri Lance, drobne pamiątki i prezenty, napiwek dla kierowcy na koniec)
- czasem czuliśmy się nieco dziwnie, jak krezusi obwożeni klimatyzowanym autem, a nie podróżnicy. Ale, prawdę powiedziawszy, traktowaliśmy auto jak środek transportu, a przygód i tak nie zabrakło.
- od czasu do czasu trzeba się pozwolić zawieźć kierowcy w miejsce "dla turystów", czyli do konkretnego sklepu, ogrodu botanicznego, szlifierni kamieni szlachetnych. On dostaje za to działkę od właścicieli i jest to spora część wynagrodzenia kierowcy. Nie zawsze trzeba tam jednak coś kupować. Kierowcy (nie tylko nasz) szukają możliwości zarobienia na turystach i trzeba o tym pamiętać.
Trasa naszej wycieczki:
Colombo - krótki rekonesans, promenada nad morzem, kolacja na plaży
Pinnawala - sierociniec dla słoni, śniadanie z lokalesami
Polonnaruwa - starożytne miasto
Sigiriya - nocleg w domku na drzewie, wejście na Pidurangala (zrezygnowaliśmy z wejścia na skałę Sigiriya, ponieważ była to wycieczka dość kosztowna, a Pidurangala jest skałą położoną tuż obok, bardzo podobną, mniej popularną i jest z niej kapitalny widok - także na Sigiriyę )
Silk centre, Batic centre, Gem centre - czyli przejażdżka po sklepach, ale z atrakcjami, zobaczyliśmy proces tworzenia baticu, wydobycia i szlifowania kamieni.
Dambula - Golden Temple, Spices garden (mikro ogród botaniczny z przyprawami)
Kandy - pokaz tradycyjnych tańców, a później warsztaty kulinarne w prywatnym domu i samodzielnie przygotowana kolacja, następnego dnia Świątynia Zęba Buddy
Nuwara Eliya - w drodze zwiedzanie fabryki herbaty (Mount Harrow), pola herbaciane, pola ryżowe, pola warzywne; w mieście byliśmy tylko przejazdem
Haputale - nocleg w muzułmańskim pensjonacie i wycieczka, która zrobiła na nas największe wrażenie - Lipton seat. To fantastyczne wzgórze, na które wjeżdża się tuk-tukiem (lub wchodzi kilka godzin pieszo :)). Jedzie się przez pola herbaciane, można obserwować pracujących zbieraczy, nadzorców, pracownikó od ważenia i transportu liści. A widoki z drogi i z góry niezapomniane. Na szczycie można wypić herbatę i zjeść pyszne roti.
Udawalawe - park narodowy - safari, kolacja w domu Indiki
Embilipitiya - całodzienny piknik nad kanałem w pobliżu parku narodowego w towarzystwie Lankijczyków, wspólne gotowanie i picie :), niezłe z nich lumpy
Przejazd na południe na ajurwedę, a po drodze - gorące źródła, Matara - świątynia na wyspie, sierociniec żółwi, Galle - fort i urocze miasteczko.
Habaraduwa - wypoczynek nad oceanem.
Wrzucamy kilka zdjęć w kolejnym wpisie. Gdybyście mieli pytania, bądź potrzebowali wsparcia przy planowaniu wyprawy piszcie: adamchmielewski@poczta.onet.pl
Zdjęcia nie tym razem. Nie umiemy ich skutecznie i szybko wkleić. Jak poćwiczymy to wstawimy.
Do zobaczenia.
Nie widzę fotek
naprawdę nie widać fotek?
Nie widac. Jeśli używasz googla to wrzucaj zdjecia z albumu a nie zdjec .
No trip no life