To troche jestem w szoku ,ze latają tak po ulicach..
Nelcia one nie latają po ulicach,są w parku Lumpini-taki bangkocki central park , tam jest jeziurko,sporo zieleni i tam się zasiedliły , ale to jak pożera żołwia-to <wow>
Karis - jednak latają, w internecie jest masa zdjęć waranów na ulicach Bangkoku. Nie jest to nagminne, aczkolwiek się zdarza. Ja przyuważyłem jeszcze płynącego kanałem warana w okolicy Khao San też mam zdjęcie jakby co
Z relacją z Ko Phangan trzeba jdnak poczekać do jutra, ruszam na trening
Eee, spoko! To szeroko rozpowszechniony w Azji tzw. monitor lizard. Jest z rodziny waranowatych, ale do warana z Komodo to mu jednak daleko. Zjada głównie małe ssaki, ryby, jaja. Bywa nawet trzymany jako zwierzatko domowe
To troche jestem w szoku ,ze latają tak po ulicach..
Nelcia one nie latają po ulicach,są w parku Lumpini-taki bangkocki central park , tam jest jeziurko,sporo zieleni i tam się zasiedliły , ale to jak pożera żołwia-to <wow>
[/quote
No jak dla Was to jest 'wow' to już mi się odechiewa czytać tej relacji, ale przecież przymusu nie ma
Karis - jednak latają, w internecie jest masa zdjęć waranów na ulicach Bangkoku. Nie jest to nagminne, aczkolwiek się zdarza. Ja przyuważyłem jeszcze płynącego kanałem warana w okolicy Khao San też mam zdjęcie jakby co
Z relacją z Ko Phangan trzeba jdnak poczekać do jutra, ruszam na trening
a nie wiedziałam,że jest masa zdjęć ja widziałam tylko tam, to poprawiam się w takim razie,że to nie jest tylko w Lumpini,lecz tam to taki pewniaczek,powiedzmy,że ich ulubione miejsce ;)))
Zapraszam Was dziś na Ko Phangan moim okiem, poniżej krótkie streszczenie naszego pobytu, moich odczuć itp...
Na ko phangan dostajemy się katamaranem Lomprayah, po wcześniejszym dostaniu się do przeprawy promowej w Don Salak autokarem z lotniska w Suratthani. Podróż mija spokojnie
Meldujemy się w Tommy resort, chcielismy koniecznie tam bo po pierwsze sporo się dzieje, a po drugie jego położenie uważam za rewelacyjne : chcesz spokojnie poplażować w spokoju ? Idziesz plażą 50m w lewo i masz spokój, a jak potuptasz jeszcze ze 100m to wysokie prawdopodobieństwo, że na piachu będziesz sam. Chcesz rozrywek ? Rzut beretem w prawo i masz ! Polecam Tommy Resort, mimo że pokój troszkę pozostawiał do życzenia. Śniadania spoko, room service na poziomie.
Słów parę o samej wyspie, o tym jakie zrobiłą na nas wrażenie... Osobiście się w ko Phangan zakochałem, pomimo tego, że nie miałem możliwości obejrzeć jej nawet w połowie. Dane nam było zobaczyć tylko wschodnią część wyspy i nawet jeśli reszta jest słaba to z pewnością tam wrócę i na więcej niż tydzień - koniecznie !
Poza plażowaniem i leżingiem nad hotelowym basenem zrobiliśmy
1. Haad Yuan za pomocą taxi boat (600thb od osoby za podróż w 2 strony - tutaj chyba dalem sie wydymac... niewazne)
Haad Yuan jako plaża może nie powala(i nie rozczarowuje! czysto, infrastruktura na poziomie itp), ale widoki są super, nieduża zatoka zamknięta ogromnymi skałami z obydwu stron, w której życie zauważalnie toczy się wolniej i na dużo większym luzie niż w haad rin. Wrócę tam chociażby dla Ocean Rock Resort - miejscówki z fajnymi bungalowami prowadzonej przez miłą i zdrowo odjechaną australijkę z towarzystwem Widoki stamtąd są przepiękne, jesteś Ty i natura, a w tle lekko gra deep house. Idealne miejsce do zdalnej pracy tudzież czytania i maksymalnego chillu. Także ocean rock resort - widzimy się !
2. Skuterowa wyprawa dnia kolejnego i odwiedki na dwóch plażach : Haad Than Sadet i Haad Thong Nai Pan Yai
Było super pomimo ogromnego stresu na podjazdach - ja mam we krwi benzyne ale jeżdze tylko samochodami, wczesniej tylko raz zdażyło mi się siedzieć na skuterze... A tu dzień dobry ! Ja kawał chłopa, Kasiunia też zdrowa zapakowaliśmy się na tego małego brzdąca i jazda. Ale daliśmy radę. Było pięknie, malowniczo i strasznie za tym tęsknię...
Podsumowanie dwóch powyższych plaż jest takie : Haad Than Sadet - absolutny kozak !! Niedużo turystów, mega klimatyczne bungalowy zawieszone na skraju dżungli na skałach i ogromne fale z racji gwałtownego wypłycenia. Kto nie potrafi pływać - stanowczo odradzam, potrafi zdrowo przemielić. Ja ważę 120kg jestem świetnym pływakiem i lubię takie zabawy, a myslalem ze tatara ze mnie zrobi. Kasia wyszła na tym gorzej, zgubila okulary przeciwsloneczne tak ją fala zmieliła i nosiła pieknego strupa przez 2 tygodnie na pół uda. Do tego sam zjazd do plaży than sadet jest niesamowicie piękny, od samego ronda nowa droga, w koło lasy palmowe - pięknie ! Co do plaży Haad Thong Nai Pan Yai - zdecydowanie dla rodzin z dziećmi, spokoj, cisza, sielanka, mąka zamiast piasku i najzwyczajniej nuda i brak klimatu. Nadaje sie dla ludzi niewymagajacych klimatu, dla starszych i dla dzieci z racji lagodnego usposobienia morza w tym miejscu. Bylem, widzialem, wiecej sie nie pojawie
!!!!!!!!!!! FULL MOON PARTY !!!!!!!!!!!!!
Co do FMP - nasz pobyt na phangan byl ustawiany wlasnie pod imprezę. Powiem tak : dla mnie takie imprezy to nie pierwszyzna, bywalem na dużo większych w podobnym klimacie tj muzyka, morze itp. Klimat jest, grubo pobawic się mozna Polecam ! W internetach jest masa ludzi odradzajacych ze patologia, syf itp...hmmm patologii nie widzialem żadnej, a co do syfu to trudno chyba zeby nie walaly sie butle i inne cuda przy frekwencji na poziomie 30 tys osob Na pewno planując kolejny wypad na phangan, tak bede celowal zeby znów tam się pojawić
Kolejne 3 dni - deszcz, mega ulewa praktycznie non stop. Pare masaży, pare kolacji i tyle - bez historii. Żałuję strasznie, chcialem bardzo objechac jak najwiecej plaż, chcialem caly dzien poswiecic na bottle beach. Trudno, jest większy pretekst do powrotu
Zapraszam teraz do krótkiej fotorelacji, a jutro lecimy na ko Samui !
Nelcia one nie latają po ulicach,są w parku Lumpini-taki bangkocki central park , tam jest jeziurko,sporo zieleni i tam się zasiedliły , ale to jak pożera żołwia-to <wow>
Karis - jednak latają, w internecie jest masa zdjęć waranów na ulicach Bangkoku. Nie jest to nagminne, aczkolwiek się zdarza. Ja przyuważyłem jeszcze płynącego kanałem warana w okolicy Khao San też mam zdjęcie jakby co
Z relacją z Ko Phangan trzeba jdnak poczekać do jutra, ruszam na trening
Eee, spoko! To szeroko rozpowszechniony w Azji tzw. monitor lizard. Jest z rodziny waranowatych, ale do warana z Komodo to mu jednak daleko. Zjada głównie małe ssaki, ryby, jaja. Bywa nawet trzymany jako zwierzatko domowe
[quote=karisss]
Nelcia :To troche jestem w szoku ,ze latają tak po ulicach..
Nelcia one nie latają po ulicach,są w parku Lumpini-taki bangkocki central park , tam jest jeziurko,sporo zieleni i tam się zasiedliły , ale to jak pożera żołwia-to <wow>
[/quote
No jak dla Was to jest 'wow' to już mi się odechiewa czytać tej relacji, ale przecież przymusu nie ma
No dobra, warany zostawmy w spokoju... i co było dalej? Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy z Ko Phangan
Andrew, a swoją drogą tą relacje o waranach z Komodo to moglbys napisac
Michal, jedziemy dalej ? czekamy na twoje ciekawe opowieści
No trip no life
Nelcia - Michał trenuje
a nie wiedziałam,że jest masa zdjęć ja widziałam tylko tam, to poprawiam się w takim razie,że to nie jest tylko w Lumpini,lecz tam to taki pewniaczek,powiedzmy,że ich ulubione miejsce ;)))
Lubię relacje z Taj, no bo lubię Taj ! Tylko nie widzę zdjęć !?
Bea
Zapraszam Was dziś na Ko Phangan moim okiem, poniżej krótkie streszczenie naszego pobytu, moich odczuć itp...
Na ko phangan dostajemy się katamaranem Lomprayah, po wcześniejszym dostaniu się do przeprawy promowej w Don Salak autokarem z lotniska w Suratthani. Podróż mija spokojnie
Meldujemy się w Tommy resort, chcielismy koniecznie tam bo po pierwsze sporo się dzieje, a po drugie jego położenie uważam za rewelacyjne : chcesz spokojnie poplażować w spokoju ? Idziesz plażą 50m w lewo i masz spokój, a jak potuptasz jeszcze ze 100m to wysokie prawdopodobieństwo, że na piachu będziesz sam. Chcesz rozrywek ? Rzut beretem w prawo i masz ! Polecam Tommy Resort, mimo że pokój troszkę pozostawiał do życzenia. Śniadania spoko, room service na poziomie.
Słów parę o samej wyspie, o tym jakie zrobiłą na nas wrażenie... Osobiście się w ko Phangan zakochałem, pomimo tego, że nie miałem możliwości obejrzeć jej nawet w połowie. Dane nam było zobaczyć tylko wschodnią część wyspy i nawet jeśli reszta jest słaba to z pewnością tam wrócę i na więcej niż tydzień - koniecznie !
Poza plażowaniem i leżingiem nad hotelowym basenem zrobiliśmy
1. Haad Yuan za pomocą taxi boat (600thb od osoby za podróż w 2 strony - tutaj chyba dalem sie wydymac... niewazne)
Haad Yuan jako plaża może nie powala(i nie rozczarowuje! czysto, infrastruktura na poziomie itp), ale widoki są super, nieduża zatoka zamknięta ogromnymi skałami z obydwu stron, w której życie zauważalnie toczy się wolniej i na dużo większym luzie niż w haad rin. Wrócę tam chociażby dla Ocean Rock Resort - miejscówki z fajnymi bungalowami prowadzonej przez miłą i zdrowo odjechaną australijkę z towarzystwem Widoki stamtąd są przepiękne, jesteś Ty i natura, a w tle lekko gra deep house. Idealne miejsce do zdalnej pracy tudzież czytania i maksymalnego chillu. Także ocean rock resort - widzimy się !
2. Skuterowa wyprawa dnia kolejnego i odwiedki na dwóch plażach : Haad Than Sadet i Haad Thong Nai Pan Yai
Było super pomimo ogromnego stresu na podjazdach - ja mam we krwi benzyne ale jeżdze tylko samochodami, wczesniej tylko raz zdażyło mi się siedzieć na skuterze... A tu dzień dobry ! Ja kawał chłopa, Kasiunia też zdrowa zapakowaliśmy się na tego małego brzdąca i jazda. Ale daliśmy radę. Było pięknie, malowniczo i strasznie za tym tęsknię...
Podsumowanie dwóch powyższych plaż jest takie : Haad Than Sadet - absolutny kozak !! Niedużo turystów, mega klimatyczne bungalowy zawieszone na skraju dżungli na skałach i ogromne fale z racji gwałtownego wypłycenia. Kto nie potrafi pływać - stanowczo odradzam, potrafi zdrowo przemielić. Ja ważę 120kg jestem świetnym pływakiem i lubię takie zabawy, a myslalem ze tatara ze mnie zrobi. Kasia wyszła na tym gorzej, zgubila okulary przeciwsloneczne tak ją fala zmieliła i nosiła pieknego strupa przez 2 tygodnie na pół uda. Do tego sam zjazd do plaży than sadet jest niesamowicie piękny, od samego ronda nowa droga, w koło lasy palmowe - pięknie ! Co do plaży Haad Thong Nai Pan Yai - zdecydowanie dla rodzin z dziećmi, spokoj, cisza, sielanka, mąka zamiast piasku i najzwyczajniej nuda i brak klimatu. Nadaje sie dla ludzi niewymagajacych klimatu, dla starszych i dla dzieci z racji lagodnego usposobienia morza w tym miejscu. Bylem, widzialem, wiecej sie nie pojawie
!!!!!!!!!!! FULL MOON PARTY !!!!!!!!!!!!!
Co do FMP - nasz pobyt na phangan byl ustawiany wlasnie pod imprezę. Powiem tak : dla mnie takie imprezy to nie pierwszyzna, bywalem na dużo większych w podobnym klimacie tj muzyka, morze itp. Klimat jest, grubo pobawic się mozna Polecam ! W internetach jest masa ludzi odradzajacych ze patologia, syf itp...hmmm patologii nie widzialem żadnej, a co do syfu to trudno chyba zeby nie walaly sie butle i inne cuda przy frekwencji na poziomie 30 tys osob Na pewno planując kolejny wypad na phangan, tak bede celowal zeby znów tam się pojawić
Kolejne 3 dni - deszcz, mega ulewa praktycznie non stop. Pare masaży, pare kolacji i tyle - bez historii. Żałuję strasznie, chcialem bardzo objechac jak najwiecej plaż, chcialem caly dzien poswiecic na bottle beach. Trudno, jest większy pretekst do powrotu
Zapraszam teraz do krótkiej fotorelacji, a jutro lecimy na ko Samui !