Przepraszam, przez pomyłkę wywalilem, wszystkie z Picasa, za chwilę biorę się do poprawki. Ja nie widzę zdjęć na pierwszej stronie, ale druga jest ok. czy tylko u mnie?
Po południu przejeżdżamy przez miejscowości Perito Moreno ( nazwa taka sama jak lodowca) gdzie mieliśmy mieć nocleg. Okazuje się że nie ma dla nas miejsc. Pilot dwoni po różnych miejscach, ale jest kłopot z tak liczną grupą. W końcu jedziemy do oddalonej o ok. 70 km Los Antiguos. Hostel bardzo, ale to bardzo kiepski,. Ale przespać się można. Po 2 godzinach telefon z Polski, że nie zapłacą za innych hostel tylko mamy wracać do Perito Moreno. Czyli 1.5 godziny z powrotem. Wjeżdżamy jeszcze na punkt widokowy w miasteczku.
Jemy kolację, wieczorne polaków rozmowy i spać. Jutro kolejny intensywny dzień.
Sigma- melduję się, ale nie widzę zdjęć
Ja także chciałam poczytać i pooglądać, ale niestety zdjęcia nie wyświetlają się.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Przepraszam, przez pomyłkę wywalilem, wszystkie z Picasa, za chwilę biorę się do poprawki. Ja nie widzę zdjęć na pierwszej stronie, ale druga jest ok. czy tylko u mnie?
Na stronie 1 nie widze nic a na drugiej tylko pierwszą fote od góry
No trip no life
Dzięki, już się biorę za całość.
P.s W pewnym momencie myślałem, że nikt nie czyta
Nie żartuj Patagonia teraz to teraz relacja na samym topie
No trip no life
Przepraszam, że marudzę, ale czy pojawiły się pierwsze. Niestety wszystko muszę na piechotę.
Skończyłem, chyba widać teraz wszystkie.
Cienki Bolek, pisał że estacja z Gauchos - nic specjalnego. Miałem nadzieję, że w Patagonii to będzie COŚ.
Ale powiem tak, lepsza estacja z Gauchos z klimatyczną kolacją, nawet bez rewelacji - niż nic. O tym w dalszej części relacji.
Trochę czasu, przy poprawkach. Jedziemy dalej, nie ma co opisywać tylko patrzeć - a było na co.
Słynne krowy argentyńskie.
Po południu przejeżdżamy przez miejscowości Perito Moreno ( nazwa taka sama jak lodowca) gdzie mieliśmy mieć nocleg. Okazuje się że nie ma dla nas miejsc. Pilot dwoni po różnych miejscach, ale jest kłopot z tak liczną grupą. W końcu jedziemy do oddalonej o ok. 70 km Los Antiguos. Hostel bardzo, ale to bardzo kiepski,. Ale przespać się można. Po 2 godzinach telefon z Polski, że nie zapłacą za innych hostel tylko mamy wracać do Perito Moreno. Czyli 1.5 godziny z powrotem. Wjeżdżamy jeszcze na punkt widokowy w miasteczku.
Jemy kolację, wieczorne polaków rozmowy i spać. Jutro kolejny intensywny dzień.